Dziś na FpG po jasnych stronach roku prezentuję ciemne oblicze bankowości 2013. Na PP2 zatem logiczną konsekwencją byłyby ciemne oblicza firm mijającego roku. Na szczęście tutaj jest zupełnie inaczej, gdyż ciemnych stron nie było a wręcz przeciwnie.
2013 należy z pewnością do najlepszych lat pod względem finansów. Spółki które wybrałem, okazały się rzetelne i wypłacalne a nowe metody inwestowania kolejnym strzałem w dziesiątkę.
Nie mam jednak zamiaru popadać w euforię. Czytelnicy przysyłają mi bardzo ciekawe materiały z których wynika, że niektóre firmy nie do końca postępują uczciwie. Uwagi czytelników są zawsze cenne. Z tego powodu zamiast wiwatów, dziś pierwsze ostrożne plany na nowy rok.
W roku ubiegłym opublikowałem Podsumowanie roku czyli meandry finansów 2012. Wpis cieszył się dużą popularnością, a czytelnicy domagali się podobnego wpisu po roku. Nie obiecywałem tego, ale nie widzę problemu by omówić co to najlepsze w mijającym, bardzo dobrym 2013 roku.
Dziś na FpG zebrałem najciekawsze z mojego punktu widzenia okazje bankowe. Jednakże rok 2013 to dalsze ograniczanie dochodów z tytułu bankowych promocji. Firmy płacą zdecydowanie więcej i to bez żadnych dodatkowych i modyfikowanych warunków.
Nie chodzi oczywiście w żadnym przypadku o firmy parające się działalnością parabankową. Mam na myśli tak firmy emitujące obligacje, jak firmy z branży private equity lub prywatnych przedsiębiorców, które chętnie nawiązują współpracę z inwestorami.
Czas rozwinąć temat, który okazał się najbardziej kontrowersyjny spośród wszystkich opisywanych do tej pory na tym blogu. Owszem ostrożność jest jak najbardziej wskazana, ale mam wrażenie, że kilku czytelników zbyt się zagalopowało w ocenie na podstawie bardzo ogólnikowych przesłanek.
Ostatni omawialiśmy ten temat w artykule Agrofortis czyli metoda inwestowania z wykorzystaniem dźwigni finansowej. Wielu czytelników posunęło temat znacznie dalej niż zostało omówione w artykułach. Przy czym najbardziej problematyczne wydaje się być hasło 'prowizja za naganianie', jak to określił jeden z anonimowych tutaj.
Rodzi to automatycznie nieufność. Nieco to modyfikuje to wykład jaki planowałem zrobić w związku z omawianiem programu inwestowania w ziemię. I co tu dużo mówić, prowizja mi też się to jakoś nie podoba. O co więc w niej chodzi?
Niedawno opublikowałem artykuł z cyklu Tips&Trick w którym zaprezentowałem jak zoptymalizować płatności kartami. Nie jest to w żadnym przypadku kompletny przewodnik. W końcu różne kombinacje sami odkrywamy lub podsuwają je nam inni wisienkowicze.
Opublikowany wczoraj komentarz jest ostrzeżeniem dla wszystkich wisienkowiczów. Sprawa jest na tyle ważna, że warto napisać o tym szerzej. Oto treść publikacji anonimowego:
Skorzystałem z promocji w Toyota Bank i spotkała mnie niemiła
niespodzianka. Po dokonaniu 4 transakcji w jednym miejscu w przeciągu 10
minut bank zablokował kartę. Na infolinii powiedziano, że jest zapis w
regulaminie odnośnie kart debetowych, że ze względów bezpieczeństwa bank
może zablokować kartę jeśli uzna, że transakcje są podejrzane czyli tak
jak w tym przypadku dokonane w jednym miejscu w bardzo krótkim odstępie
czasu.
Im bardziej wchodzimy w ŚWIAT FINANSÓW tym więcej widzimy mrocznych stron. Nie chodzi tylko o obligacje korporacyjne.
Ależ trafną uwagę zostawił w komentarzach do piątkowego artykułu gj7. Wywołał tym samym na światło dzienne stworzenie o którym miałem napisać już dawno, ale jakoś z uporem chował się w zakamarkach mroków. Dziś jednak jest dzień szczególny, który nadaje się idealnie do tego by o nim opowiedzieć.
Dziś bowiem swoje setne urodziny obchodzi demon z Jekyll Island. Kilka dni temu ukazał się godny uwagi artykuł, w którym Krzysztof Kolany nazwał go nieco zbyt łagodnie Potworem z Jekyll Island. Ale patrząc na długą genezę jego narodzin i fakt, że już od 100 lat bezkarnie spełnia swoje zachcianki w świecie finansów, trudno nie nazwać go istnym demonem.
Potwór to w końcu stworzenie, które koniec końców da się zabić. Wystarczy uknuć sprytny plan, znaleźć odpowiednią ekipę do brudnej roboty i wykonać ją. Tymczasem demona z Jekyll Island zabić się nie da. Ci którzy próbowali w jakikolwiek ograniczyć jego władzę, wliczając w to prezydentów Stanów Zjednoczonych sami zostali zabici.
Koniec roku to dość
nietypowy okres w przypadku finansów. Porównując rok ubiegły z rokiem
obecnym da się zauważyć pewną prawidłowość w przypadku obligacji.
Wypuścić emisję czy nie wypuścić oto jest pytanie.
Rok temu mieliśmy firmę z branży deweloperskiej którą omawiałem w tym artykule.
Ona również pojawiła się w okresie przedświątecznym i potem długo
przyszło nam czekać na faktyczną emisję. Doszło do niej dopiero w lutym
czyli czas oczekiwania na przydział obligacji trwał aż 2 miesiące.
Kwartalna wypłata odsetek jak dotąd przebiega bezproblemowo.
Teraz mamy sytuację
podobną. Już dość dawno omawiałem spółkę z branży komputerowej. A mimo
to emitent ciągle zwleka z przyjmowaniem zapisów. Co jest tego
przyczyną?
Jak dotąd obligacje korporacyjne spisują się nad wyraz rewelacyjnie. Cały rok poprzedni i obecny wypadł wzorowo a wszyscy emitenci wypłacili tak odsetki jak i zwrócili kasę. Nie oznacza to jednak, że należy spocząć na laurach i pakować tutaj wszystkie swoje oszczędności.
Ostatnio dostałem na maila bardzo dobry a zarazem zaskakujący artykuł jednego z czytelników bloga. Wynika z niego, że nie zawsze jest jest tak, że problemem dla obligatariusza jest niewypłacalność spółki, jak zwykło się uważać.
Problem mogą być same machinacje jaka sama spółka może robić swoim obligatariuszom. Takie cyrki skreślają już praktycznie ją z listy spółek godnych inwestowania. Zaufanie to rzecz, którą zdobywa się latami, a którą łatwo stracić w mig.
W przypadku lokat zdarzają się od czasu od czasu zapytania, na co można liczyć z bardzo obiecująco brzmiącym hasłem lokata negocjowana. Praktycznie każdemu przychodzi na myśl pomysł, przyjdę z większą gotówką do banku i to ja będę dyktować warunki.
Nic z tego. Banki owszem oferują lokaty negocjowane. Ale zazwyczaj lokaty takie mają odgórnie ustalone widełki. I to przez bank a nie przez nas i nie ma znaczenia czy przyniesiemy 50.000 zł czy 100.000 zł czy jeszcze więcej. Widełki to zaledwie ułamki procent, w skrajnym przypadku osiągające nawet... 0,01 pp co niedawno zaoferował dziadek.
W przypadku obligacji jest zupełnie inaczej. Tutaj faktycznie większa kwota ma znaczenie. Tylko że najczęściej nie przekłada się to na wyższy zysk a na większą pewność w powodzenie inwestycji. A dla wielu inwestorów to jest kluczowy element.
To już ostatnie zestawienie rankingu lokat kończące fatalny rok dla depozytów. Powoli będziemy podsumowywać mijający rok i warto w tym celu porównać sobie pierwsze zestawienie lokat z początku stycznia tego roku dostępne pod tym linkiem.
Ech, to były czasy a przecież to ten sam rok! mało tego w drugiej połowie stycznia pojawiła się lokata na 8% w Wołominie. I co tu dużo ukrywać, SKOK wołomiński jako tako jeszcze ratuje poniższy ranking. Bez SKOKów musiałbym chyba zrezygnować z podziału rankingu na dwie odrębne ligi.
W ubiegły czwartek opisałem na FpG ofertę mBanku adresowanych dla osób, które nie posiadają tutaj konta. Osoby te mogły liczyć na 50 zł za samo jego założenie. Chętnych nie zabrakło, czemu trudno się dziwić, jeśli gdzieś rozdają kasę.
Ale już w kilka dni później na grouponie pojawiła się jeszcze ciekawsza oferta, oferuje bowiem dwa razy więcej. Niestety bank zastrzega sobie, że oferta jest dla osób, które nie zostały zarejestrowane jako wnioskujące otwarcie ror do dnia złożenia wniosku.
Co to oznacza? Ano to, że kto skusił się na 50 zł oferowane przez bankierstarter i złożył tam wniosek, musi się zadowolić dwukrotnie mniejszą stawką. Nie da rady złożenie nowego za pomocą groupona. Rzadki to przypadek, że oferta późniejsza czasowo jest ciekawsza od poprzedniczki. Co zatem jest wymagane dla zgarnięcia 100 zł?
Mamy obecnie gorący okres przedświąteczny, a mimo to emitenci jeden po drugim przeprowadzają emisje obligacji. Wydawać by się mogło, że to okres kiedy ludzie zbyt są zajęci przygotowaniami do świąt by zaprzątać sobie głowę inwestowaniem.
Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna. W grudniu podobnie jak w listopadzie mamy znów kolejny wysyp obligacji. Jedna z opisywanych już dość dość dawno ofert firm komputerowych, o której pisałem tutaj, wznowiła zapisy więc osoby zainteresowane mogą znów zgłaszać zapotrzebowanie.
Ale to nie jedyna oferta. Dziś omówimy sobie kolejną nieomawianą dotąd a ciekawą branżą Call Center i Contact Center. Parametry emisji są dość ciekawe, omawianie zaczniemy jednak od przedstawienia samej branży.
Opisane wstępnie tutaj podstawowe cechy Agrofortis już spotkały się z różnymi, dość skrajnymi opiniami ze strony czytelników. Nic dziwnego, skoro jest dość innowacyjny i wygląda na pierwszy rzut oka nieco zbyt optymistycznie.
Z powodu tej innowacyjności przedstawiam go na blogu. Pisanie o n-tej strukturze czy k-tych funduszach mija się z celem. Wiemy doskonale co to za produkty i szkoda na nie po prostu czasu. Ale coś co jest nowe warto poznać i poddać krytycznej analizie. Szczególnie takiej jaką przedstawił anonimowy tutaj.
Ale za wcześnie jeszcze na jakiekolwiek oceny, dopóki nie omówimy go do końca. I nie należy tych artykułów traktować jako polecanie produktu. Trudno polecać coś co jest niesprawdzone. Zachęcam jedynie do testowania, produkt jest bowiem ciekawie skonstruowany, przez co zasługuje na uwagę.
Interesowaliście się Energą? Szkoda że na tym blogu nie ma informacji o
ciekawych IPO, bo szczerze mówiąc zaspałem a chętnie bym w to wszedł. :/
Trzeba przeglądać też inne blogi, o PKP Cargo też coś się pojawiło jak
było już praktycznie po ptakach.
Taki komentarz pojawił się niedawno i to pod wymownym artykułem Poza obligacje. Gdy co miesiąc loguję się na swoje konto maklerskie by odebrać odsetki od obligacji zwykle atakują mnie reklamy IPO nowych akcji.
Na początku grudnia gdy odbierałem pierwsze odsetki firmy branży pożyczkowej najpierw zobaczyłem olbrzymią reklamę zachęcającą do zapisów na akcje Energa.
Tego samego dnia jednak napisałem artykuł o Polfie, która wydawała mi się o wiele bardziej godna uwagi od mimo wszystko ryzykownej Energi. I jak się okazało była to kolejny raz słuszna decyzja.
Po dość długim wstępie czas na przedstawienie innowacyjnego sposobu inwestowania w nieruchomości. Twórcy określają go jako program oszczędnościowo-inwestycyjny oparty o własność ziemi. Jak on wygląda?
Generalnie opiera się on na ratalnym nabywaniu gruntów rolnych o rzekomo wysokim potencjale inwestycyjnym. Oszczędnościowy bo oszczędzamy odkładając małą kasę co miesiąc na grunty rolne, inwestycyjny bowiem jak pokazałem wczoraj owe grunty mają kontynuować niebywały wzrost.
Agrofortis znaczy wszakże w wolnym tłumaczeniu siła ziemi. Program daje możliwość nabycia nieruchomości gruntowych praktycznie dla każdego bez uciekania się do pomocy banków i zaciągania zobowiązujących kredytów. Ile trzeba mieć kasy by wejść w coś takiego?
Czas przejść do dalszego omawiania nowych sposobów inwestowania. Zanim jednak przejdziemy do szczegółów, warto sobie wyjaśnić na wstępie kilka bardzo istotnych spraw co do sprawdzonych obligacji oraz nowych nieruchomości.
Obligacje były kiedyś novum na blogu PP1. Zetknąłem się z nimi już dość dawno, ale na początku byłem bardzo niepewny co do ich funkcjonowania oraz pewności zysku. Wraz z poznawaniem tajników świata obligacji, na blogu publikowałem początkowe informacje o wskaźniku WIBOR, o prospekcie emisyjnym i memorandum.
Wątek ten przewijał się przez blisko dwa miesiące. Prezentowałem rodzaje obligacji, średnie zyski z różnych form obligacji, przedstawiałem firmy i jednocześnie inwestowałem w nie poznając to wszystko od strony praktycznej. Wygląda na to, że teraz przyjdzie czas na omawianie inwestycji nieruchomości.
W ubiegłym tygodniu prezentowałem bardzo ciekawe obligacje Polfy. To praktycznie jedyna oferta publiczna obligacji w tym roku, która oferuje należyte tej formie inwestycji oprocentowanie.Początkowo przymierzałem się do zakupu ale chwila namysłu odwiodła mnie od tego zamiaru. Jest to oferta publiczna i to jest jej największą wadą. Z punktu widzenia inwestora to czy oferta jest publiczna czy prywatna jest kompletne nieistotne nie ma bowiem żadnego wpływu na ostateczny zysk.
Dla firmy różnica jest kolosalna. Oferta publiczna to przede wszystkim olbrzymie koszty nie tylko reklamy ale przede wszystkim memorandum czy prospektu emisyjnego, które firma pokrywa z własnej kieszeni. Na ofertę publiczną pozwalają sobie zwykle tylko potentaci jak Orlen, Getin, Kruk ale straty rekompensują sobie niską marżą.
Mniejsze firmy jak Gant, które próbują emitować papiery publicznie, okazują się niewypłacalne chociaż oferowały na start 11%. Dlatego zawsze lepiej wybierać ofertę prywatną jeśli oferuje podobne stawki. Inwestor wie wówczas, że do problemów firmy nie dochodzą wielkie, zupełnie niepotrzebne koszta.
W bankach i nie tylko promocji namnożyło się ostatnimi czasy tyle, że obecnie zmuszony jestem dokonywać wyboru co ciekawszych. Staje się to powoli dość męczące, tym bardziej, że w finansach są także inne ciekawe produkty, o których warto także pisać.
Przenosimy zatem dział promocje na blog FpG, gdzie dotychczasowy temat główny czyli lokaty przestały być warte omawiania. Z drugiej strony PP2 od początku stawiało na innowacyjność, na alternatywy a nie popularny mainstream. I tak powinno być w dalszym ciągu, co widać chociażby po artykułach z tego tygodnia.
Jak wiadomo tematem głównym bloga były i będą obligacje korporacyjne oraz optymalizacja dochodu pasywnego. Obligacje są na pewno bezkonkurencyjne na dzień dzisiejszy, ale trudno sobie wyobrazić sytuację, by pakować tutaj wszystkie nasze aktywa. Czas poszukać kolejnych alternatyw godnych uwagi.
Ja nie mogę sobie wydarować tych monet btc. Nawet gdybym kupił po 1400zł
to miał bym emeryturę w wieku 26lat, boli mnie, że czytałem takie blogi
zamiast jakiegoś bloga o btc... A na tych kombinacjach z bankami to potrzebną kwotę zarobię dopiero za 14-20lat.
W komentarzach wśród wątku głównego często można znaleźć wtrącenia podobne do powyższego (powyższy akurat z FpG), wyrażające zachwyt wirtualną walutą jaką jest Bitcoin. Warto dziś zastanowić się nad sensem inwestowania w pomysł, który rozgrzewa do czerwoności liczne rzesze żadnych szybkich zysków inwestorów.
Czym jest bitcoin opisałem już wstępnie w artykule Bitcoin cud czy przekleństwo. Wówczas wskazałem na niebywały spadek wirtualnej waluty. Ale spadek ten został zrekompensowany i to z nawiązką. Wystarczy spojrzeć na poniższy wykres.
To już ostatni miesiąc w którym większość czytelników bloga ma zagwarantowane 4% na koncie oszczędnościowym w Meritum do dowolnej kwoty. Od nowego miesiąca oprocentowanie pewnie spadnie do obecnego, oferowanego dla nowych klientów.
Od tego miesiąca Meritum ogłosił, że stawka 3%, która obowiązywała w poprzednim miesiącu, zostaje zachowana do końca stycznia, więc w najgorszym przypadku będziemy mieć o cały 1pp mniej.
A co z resztą rankingu? Idea na szczęście nie poszła w ślady Bumeranga i już od dłuższego czasu stoi uparcie na 4%, co pozwala na zachowanie pozycji lidera. Ale fotel lidera dzieli z innym bankiem, który wraca z promocją konta na 4%! Chociaż warunki na cztery procent są mocno wyśrubowane.
Ofert obligacji ciągle przybywa, więc mamy w czym wybierać. Najnowszą ofertą jaką mamy do wyboru, obok wciąż aktywnych o których informowałem wczoraj w rankingu lokat, jest też kolejna propozycja firmy z jeszcze jednej branży, której jak dotąd nie było a mianowicie farmakologicznej.
Wokół obligacji korporacyjnych urósł mit, że to oferta dla bogaczy co ze szczególnym upodobaniem lubią podkreślać fundusze obligacji. W końcu korporacja to olbrzymia firma a więc zarządzająca olbrzymim majątkiem czyli jeśli ktoś chce brać udział w zyskach sam musi być krezusem.
Stąd fundusze obligacji reklamują się najczęściej tak: U nas obligacje są dla każdego i minimalna kwota zapisu zredukowana została tylko do 5.000 zł. I biorą za to opłatę. Tymczasem spółka Polfa publicznie obala ten mit oferują dla każdego obligacje już za... 1000 zł!
Od tego miesiąca ranking przechodzi gruntowny remont. Ponieważ od 29 listopada SKOKi znalazły się pod egidą BFG, od grudnia uznajemy tutaj bezkonkurencyjny SKOK Wołomin, oraz te SKOKi które do tej pory były w osobnej rubryce między lokatami a obligacjami.
Dobrze się składa, bowiem w obliczu ostatnich spadków w SK bank musiałbym kolejny raz obniżać minimalny próg dla lokat z pierwszej ligi. Dzięki SKOKom jednak poniższy ranking nabiera nowego wymiaru.
Zmienia się także nieco regulamin. Ze względu na opłaty na wejściu SKOKi zawsze będą niżej notowane od banków w przypadku oferowania identycznego oprocentowania. Z kolei w przypadku zakresu do rankingu biorę pod uwagę 1 udział.
Dziś PP1 obchodzi drugą rocznicę istnienia. Przez dwa lata szukaliśmy tutaj różnych sposobów na dodatkowy dochód. Ale spośród nich najlepsze są bez wątpienia metody niekonwencjonalne, które odkąd pamiętam można było dopasować do danej chwili. I to od nich właśnie wziął się pomysł na tytuł bloga.
Tym co najbardziej człowieka pociąga w finansach jest nieograniczona możliwość kombinacji zarobkowych, które rosną wraz z nowymi technologiami. Niezależnie od okresu zawsze można znaleźć sposoby, które można wrzucić do jednego wora noszącego napis Polak Potrafi.
Ta Puszkę Polcana otworzyłem dokładnie przed dwoma laty. Tyle że w przeciwieństwie do Puszki Pandory ma ona gromadzić dobre pomysły na ekstra kasę. Było ich tutaj niemało a dziś w ten dość szczególny dzień czas na kolejny.
Portfel aktywnego użytkownika bankowości ciągle puchnie. Już od dawna nie noszę przy sobie wszystkich kart jakie posiadam, gdyż w jednym portfelu nie da się ich zmieścić. Oczywiście można kupić zawsze drugi, ale karty nie służą do tego by się nimi chwalić, lecz by zarabiały nam dodatkową kasę.
I tu się pojawia dodatkowy problem, którego nie było dotąd. W chwili obecnej mamy tyle promocji bankowych, że nie tylko musimy uważnie wybierać co jest godne uwagi spośród galerii, na której mamy już 17 pozycji. 10% cashback to dziś za mało by dorzucić nową kartę do kolekcji posiadanych. Dlatego też grouponowa oferta Toyoty nie wydaje się dziś czymś szczególnym, chociaż jeszcze kilka miesięcy temu na pewno tak.
Po wyborze kolejnej karty i włączeniu jej do kolekcji posiadanych pojawia się problem jak z korzystać z nich wszystkich, by spełnić wszystkie warunki? Przy dwóch trzech kartach raczej problemu nie ma, ale przy siedmiu-ośmiu robi się niemały problem. Jak go rozwiązać?
Chociaż Getin zdecydowanie obniżył loty w stosunku do oferty jaką prezentował jeszcze niedawno, to jednak od czasu do czasu można tutaj znaleźć ofertę godną uwagi. Lokaty na pewno na nią już nie zasługują, ale inne wybrane produkty jak najbardziej.
Najnowszą ciekawostką, której warto przyjrzeć się bliżej, jest darmowy limit w koncie. Nie ma tutaj co liczyć na full wypas jaki oferuje Millennium, gdzie za darmo możemy liczyć na kilkadziesiąt tysięcy, a jedynie na skromniutki tysiaczek.
Jednak taki tysiak może w znacznej formie uprościć żonglowanie optymalizacyjne. Wszelkie propozycje banków należy zawsze traktować z własnej perspektywy. Innymi słowy warto się przyjrzeć jak nowa propozycja wkomponowuje się w nasz pejzaż n-pasmówki. Upraszcza jazdę czy utrudnia?
Od kilku dni czytelnicy proszą o przyjrzenie się cashbackowi jaki od kilku dobrych dni oferuje rzadki promotor czyli Raiffeisen bank. Jak widać banki upodobały sobie nietradycyjne sposoby promowania kont. Wczoraj opisywałem BZ WBK na lubimyczytać.pl, dziś Raiffeisen widzimy na Allegro.
Jak wskazuje sama nazwa konto zachęca do korzystania z konta Allegro. Tutaj nosi ono nazwę konto R-Allegro, będącego zapewne skrótem od R(aiffeisen)-Allegro. Można na nim zarobić do 200 zł jak zwykle w pakietach do czego banki zdążyły nas już przyzwyczaić.
Jak to wygląda tym razem? Trochę inaczej niż zwykle. Tym razem premiowane są zakupy na Allegro przy czym 100 zł możemy zarobić jeszcze w tym roku jeśli zrobimy zakupy do dnia 20 grudnia a drugie 100 zł w przyszłym.
W listopadzie mamy prawdziwy wysyp obligacji korporacyjnych. Czym kierować się przy wyborze, które są bardziej ryzykowne, a które mniej? To najczęstsze pytania jakie dostaję w mailach od inwestorów rozczarowanych lokatami i raczkującymi w świecie obligacji.
Jednym z najprostszych czynników jakie można brać pod uwagę jest samo oprocentowanie. W przypadku lokat oprocentowanie jest praktycznie brudną zagrywką banku. Jeśli bank oferuje małą stawkę, wówczas po prostu liczy na naiwność klientów. Ileż to razy będąc klientem ING słyszałem u nas jest bezpieczniej niż w innych bankach.
W przypadku banku takie twierdzenie nie ma racji bytu. Nasza kasa jest tak samo bezpieczna czy oddamy je do giganta typu PKO czy do malutkiego FM, tyle że w drugim przypadku zarobimy na tym lepiej. W przypadku firm mamy sytuację analogiczną a różnica odrywa zasadniczą rolę.
Opisana wczoraj oferta Toyoty rozeszła się niczym ciepłe bułeczki, mimo że była średnio ciekawa. 10% cashback może być uważane za rewelacyjne dla osób, które mają mało rozbudowany portfel kont bankowych. Kto jednak korzysta z każdej ciekawszej promocji uzna że to przeciętna oferta.
Wielu czytelników dziwi mój zachwyt kontem w Credit Agricole. Dziś czas wyjaśnić dlaczego i jak skroić to konto na swoją miarę. Na FpG dziś opisałem jak uszył je bank CA sądząc, że jest idealnie skrojone. Niestety musimy je sobie sami dopasować do naszego systemu optymalizacji kont.
Konto w Toyocie daje kolejny warunek wydawania kolejnych 500 zł co miesiąc. Kto już wydaje ponad 1000 zł co miesiąc to dodatkowy balast. O tym jak optymalizować wydatki by zgarniać premię to temat na inny artykuł. Tutaj skupimy się na koncie w Credit Agricole, które nie obciąża wydatków za to oferuje cashback w wysokości kilkuset procent!
Do bardzo licznej i długiej już galerii promocji bankowych dołącza kolejna. Tym razem jest to Toyota bank, którego jakoś nie pamiętam by kiedykolwiek reklamował się na Grouponie. A jednak właśnie się tam pojawił.
Oferty grouponowe dotyczące banków są zazwyczaj godne uwagi zobaczmy zatem dziś co przygotował bank, który słynie raczej z wciskania produktów połączonych z bardzo srogimi warunkami do spełnienia o czym pisałem kilka dni temu przy okazji lokaty aktywnej z 6%.
Z promocji nie mogą korzystać osoby, które posiadały konto przed 18 listopada. Ba wykluczone są także osoby które nawet były w trakcie składania wniosku a więc jak widać Toyota nie ma litości dla swoich byłych klientów. Na co zatem mogą liczyć nowi?
Omawiane w poniedziałek lokaty czy wczoraj obligacje mają jedną zasadniczą wadę. Nieważne czy oferują zysk rzędu 4% czy 10%, w obu przypadkach wymagają posiadania kapitału na wejściu. Mały dla lokat, średni dla obligacji ale tak czy owak trzeba posiadać kasę i zamrozić ja na określony czas stały lokat i niekoniecznie stały dla obligacji.
Co jednak w przypadku gdy nie posiadamy na start pieniędzy a chcielibyśmy zacząć zarabiać czy dorabiać do pensji. Praktycznie od zawsze istniały sposoby by zarabiać mając na start niewiele lub wręcz nic.
W chwili obecnej dobrym sposobem na początek jest po prostu korzystanie z bardzo popularnych programów poleceń. Szczególnie godne uwagi są te w których zarabia polecający i polecony.
Do licznej oferty listopadowej zebranej z grubsza w ostatnim artykule na blogu Arkana Obligacji, dochodzi obecnie jeszcze jedna. Tym razem mamy branżę, która stanowi trzon portfela obligacji czyli windykatorów.
Po drastycznych spadkach na lokatach banki oraz firmy pożyczkowe obecnie bardziej skupiają się na oferowaniu kredytów aniżeli na depozytach. Nie zliczę już ile w ostatnim czasie ofert dostałem na maila oraz na komórkę czy to z bezpośrednią informacją o ofercie kredytowej, czy też z zapowiedzią rozmowy telefonicznej na temat kredytów.
Nic dziwnego zbliżają się święta i szał zakupów w zdecydowanej większości zbytecznych ale w imię świętej tradycji. Bo cóż to za święta bez prezentów. Wydawać kasę zresztą jest przyjemnie a konsekwencje? Te będą potem, więc można zastosować metodę Scarlett O'Hary - pomyślę o tym jutro.
Co wydarzyło się w niniejszym rankingu trakcie listopada? To zależy od tego na jakie inwestycje patrzymy. W przypadku lokat praktycznie nic poza nowością w Ciechanowie, w przypadku SKOKów wiele na niekorzyść, a w przypadku obligacji korporacyjnych wiele na korzyść.
Banki przystopowały w spadkach, za to za spadki wzięły się ostro SKOKi. I nic dziwnego, gdyż już w kolejnym rankingu będą objęte BFG, więc musi się to przełożyć na mniejszy zysk. Kto wie czy pod koniec listopada nie czekają nas kolejne cięcia.
Od ponad tygodnia w internecie wrze na temat wypłat gotówki z bankomatów Euronetu. Wszystko zaczęło się 8 listopada, gdy w przeciągu trzech godzin 15:30 - 18:30 nie było możliwe dokonywanie wypłat z bankomatu.
Brak możliwości wypłat z bankomatu to nic nowego. Niejednokrotnie zdarzyła mi się taka sytuacja, ale w żadnym przypadku nie następowała blokada autoryzacyjna środków na rachunku. A tak właśnie było w tym przypadku.
Klienci, którzy ucierpieli w ten sposób, tym razem zareagowali ostro i zakładają właśnie pozew zbiorowy przeciwko Euronetowi. Na Facebooku czy innych portalach jak wspólnypozew poszkodowani gromadzą się i żądają odszkodowania jak widać niżej.
Tematem głównym bloga jest inwestowanie i to inwestowanie, które jest efektywne czyli przynosi wymierne zyski. Aby jednak zacząć inwestować musimy mieć pewną bazę, stałe dochody które zapewnią byt a dopiero nadwyżki finansowe możemy poświęcić na inwestowanie czyli pomnażanie dochodów.
W przypadku kont wystarczy dowolna kwota, w przypadku lokat 500 zł ale trudno to dziś nazwać inwestowaniem przy 4%. Po dzisiejszym artykule na FpG widzimy, że 4% to dziś granica między lokatami a obligacjami korporacyjnymi. W przypadku obligacji wystarczy zwykle kwota 10.000 zł, by zacząć prawdziwe inwestowanie.
W dalszej części należy rozważyć naszą akceptację ryzyka. Będzie ona w bardzo dużej mierze uzależniona od naszych dochodów. Jeśli ktoś ledwo wiąże koniec z końcem z pewnością nie będzie ryzykantem i vice versa. Im więcej zarabiamy tym większe ryzyko możemy ponieść. A gdzie zarabia się najlepiej?
Jeżeli w roku ubiegłym można było wierzyć bankom na słowo, to w tym roku sytuacja uległa diametralnej zmianie. Raz za razem okazuje się, że wypłacanie premii nie zawsze przebiega tak jak bank deklaruje się w umowie.
Pierwszym takim przypadkiem było premiowanie cashback w Millennium. Bez żadnej zapowiedzi bank przestał przelewać na konto 50 zł za kilkukrotne wypłacanie 200 zł w kasie sklepu o czym była mowa w Koniec eldorado w Millennium. BGŻ także przestał premiować sklepową usługę cashback, ale, w przeciwieństwie do Millennium, uczciwie poinformował o tym swoich klientów.
Jeśli ktoś nie sprawdza regularnie historii swojego konta, łatwo przeoczy ten fakt i w rezultacie dalej robi zakupy za friko. Teraz sytuacja się powtarza w przypadku Banku Ochrony Środowiska. Przygotowując wczorajszy ranking kont sprawdziłem funkcjonowanie wszystkich moich kont i ze zdumieniem stwierdziłem brak premiowania przelewów.
W zasadzie ranking kont osobistych publikuję co pół roku, ale w ostatnim czasie pojawiło się tyle ciekawych ofert, że portfel bardzo szybko się przebudował. Zamiast planowanej stopniowej likwidacji kont, zaczęło ich znów przybywać i nic nie wskazuje na to, żeby zejść poniżej dwucyfrowej ich liczby.
Warto zatem przedstawić najnowszy ranking kont, gdzie można zarobić praktycznie więcej niż kiedykolwiek dotąd. Lokaty przestały się liczyć, ale z pewnością wynagradzają to obecne konta. Co więcej warto je nadzorować, gdyż porównanie ich z poprzednim rankingiem dowodzi jednego warto je nadzorować.
Chociaż od poprzedniego rankingu minął tylko kwartał gdyż ostatnio przedstawiałem go w sierpniu, to mamy tutaj duże zmiany. Przede wszystkim na fotel lidera wraca BGŻ, czyli konto które od grubo ponad 2 lat daje dobrą premię. Wprowadzono tutaj co prawda szereg ograniczeń, ale wszystkie dało się obejść, w wyniku czego o premię 50 zł łatwiej niż kiedykolwiek.
Przed tygodniem zaprezentowałem na blogu ofertę obligacji z branży informatycznej. Oferuje zysk nieco większy aniżeli średnia dla obligacji korporacyjnych. Mimo to dla wielu ludzi jednak będzie ona nieatrakcyjna z prostego powodu - nie spełnia warunków jakie wielu inwestorów stawia przed tymi papierami.
Tymi podstawowymi warunkami są notowanie na rynku Catalyst oraz oferowanie zabezpieczenia. Pierwszy warunek, zwany warunkiem płynności, pozwala na sprzedaż obligacji na rynku wtórnym. Drugi, zwany warunkiem niewypłacalności, pozwala na nieco więcej praw dla inwestora w przypadku upadłości firmy.
Brak tych dwóch warunków nagradzany jest jednak większym kuponem odsetkowym według zasad opisanych w artykule Od czego zależy wysokość oprocentowania obligacji. Kto jednak uparcie twierdzi, że oba warunki muszą być spełnione może zapoznać się z inną firmą informatyczną o której niżej.
Dziś na FpG opisuję ofertę najwyżej oprocentowanej lokaty na rynku w Toyota bank. Wymaga ona jednak założenia karty kredytowej. Dla wielu osób które skuszą się na lokatę taka karta może być pierwszą ważne zatem aby Polak był mądry przed szkodą a nie po.
Karty kredytowe mają swoje dwa oblicza. Dziś zajmiemy się tym mroczniejszą stroną.
Zalety są oczywiste, mamy darmowy kredyt na okres Grace Period. I jeśli
trzymamy się go i spłacimy całość zadłużenia w terminie, to wszystko
jest w porządku. Bank nie będzie się mógł niczego uczepić.
A wady czyli ciemne
strony? Nie omówiłem do tej pory w jaki sposób są księgowane przelewy na
kartę oraz co dzieje się w przypadku, gdy nie spłacimy w terminie
zadłużenia. Wbrew pozorom w takim przypadku nie będzie tylko tylko
zwykłych kar liczonych za cały okres. Konsekwencje są o wiele bardziej drastyczne niż wydaje się na pierwszy rzut oka.
Wczorajszy artykuł wymaga dziś sprostowania i szczegółowego omówienia sprawy raz jeszcze. W najnowszej promocji w ING można zarobić podwójnie. 100 zł za promocję opisaną tutaj oraz dodatkowe 50 zł za drugą promocję opisaną wczoraj.
Teraz jestem winny czytelnikom wyjaśnienie skąd to całe zamieszanie. Jak większość z was pamięta, internetowe zakładanie konta w ING za pośrednictwem groupona jesienią ubiegłego roku oraz wiosną tego roku każdorazowo kończyło się fiaskiem. Powodem był fakt bycia pełnomocnikiem do konta.
Przy obecnej promocji od razu udałem się do oddziału celem założenia tam konta, tak jak to było już dwukrotnie. Co prawda regulamin nie pozwala założyć konta w oddziale, ale jest to sytuacja wyjątkowa. W obu przypadkach wystarczył telefon pracownika banku do centrali celem wyjaśnienia sprawy i założenie przez niego konta za mnie. W obu przypadkach 200 zł premii zostały przyznane bez problemu.
W ubiegłą niedzielę omawiałem na blogu najnowszą promocję konta w ING banku, gdzie za założenie konta i zrobienie zakupów na kwotę 500 zł bank przyzna nowym klientom 20% cashback. To co prawda dużo, ale tylko jednorazowo.
Tę samą promocję można także znaleźć na grouponie, ale ma sensu go tam zakładać, skoro nie dostajemy za pośrednictwo nic ekstra. I chociaż oferta wydaje się być godna uwagi, to jednak pozwala zarobić o połowę mniej aniżeli w poprzednich edycjach ING na portalu grupowym.
Kilku czytelników zasugerowało by podkręcić ów zredukowany zysk i skorzystać z promocji polecania. Mam kilku znajomych, którzy są związani z ING na śmierć i życie więc nietrudno o to. Udałem się zatem do banku celem wybadania takiej możliwości.
Z małym opóźnieniem prezentuję najnowszy ranking kont oszczędnościowy. Poślizg można wytłumaczyć przede wszystkim jedną rzeczą - nie jest to ranking, który wymaga jak najszybszej informacji dla czytelników PP2, brak tutaj bowiem konta wartego rekomendacji.
Praktycznie rzecz biorąc nie ma już sensu robienie podziału na pierwszą i drugą ligę, jak to robiłem dotąd, gdyż... pierwsza liga się rozsypała. Mam co prawda dalej 5% na koncie Concerto, co z pewnością cieszy, ale samo konto zostało już wycofane z oferty, więc nie ma sensu go tutaj prezentować.
Dotyczy to także innych pierwszoligowców. Skończyła się oferta poprzedniego lidera Alior Banku z 5%. Zastąpiła go marna oferta konta z darmowym pakietem assistance i concierge, z którego nikt praktycznie nie korzysta. Sam mam bodaj kilka takich pakietów w różnych bankach i jakoś nigdy z tego nie korzystałem.
Wczoraj kolejny, który to już raz, zobaczyliśmy jak to lokaty kontynuują drogę ku Wielkiej Zapaści. Dziś na FpG opis drastycznych obniżek w ostatniej Kasie, gdzie mieliśmy oprocentowanie stałe poziomie 6%. Ten ciągnący się w nieskończoność serial o nazwie Tniemy Depozyty zaczyna być powoli nużący.
Ciekawe mogą być co najwyżej odcinki poświęcone spełnianiu wygórowanych warunków banku, w zamian za podwyższenie oprocentowania. Żadnych takich cudów nie stosują firmy emitujące obligacje. Nie trzeba tu zakładać konta, dokonywać operacji kartą, nie trzeba trzymać się ciągle terminów. Tutaj wszystko jest całkowicie normalne i nikt nikogo na nic nie naciąga.
Warunek jak zwykle jest tylko jeden. Musimy mieć świadomość, że nie ma tutaj żadnego BFG a inwestowanie w obligacje wiąże się z ryzykiem. Stosunkowo niewielkim ale zawsze. Ale skoro jak do tej pory wszystkie były udane, więc warto przyjrzeć się kolejnej emisji.
W kolejnym rankingu najlepszych lokat na rynku znów niekorzystne zmiany czyli nihil novi. Uparcie trzymamy się jednak minimum bloga na 4%. Poniżej tego progu spadły już oba bumerangi, zastąpione przez lokatę mobilną.
Testowo bumerangi przesunąłem do drugiej ligi. To od was zależy czy bumerang ma prawo być w rankingu lokat bez haczyków. W końcu wymaga on założenia konta i codziennego odnawiania. Z mojego punktu widzenia warunki to banalne, ale zawsze to dodatkowe warunki.
Batalia na konta trwa w najlepsze a lista banków w galerii wydłuża się z tygodnia na tydzień. Aby policzyć wszystkie nie wystarczy już palców u obu rąk. Do listy tej teraz trzeba dopisać Bank Śląski.
Tym razem promocja konta nie jest na grouponie jak było ubiegłej jesieni i wiosną tego roku. Na stronie banku pojawiła się właśnie informacja, że bank rozda 100 zł tym, którzy zechcą znów otworzyć konto. Dwa razy mniej, ale przecież stówa piechotą nie chodzi.
Co zatem należy zrobić aby zgarnąć ów banknot? W sumie to co zwykle a więc otworzyć kolejny raz konto Direct lub Komfort, płacić kartą do konta na określoną sumę, a przede wszystkim pilnować terminów. A więc po kolei.
Przegraliśmy batalię o przyszłoroczny mundial w Brazylii, a trener Fornalik stracił posadę. Mimo niebywałego dopingu i wychwalanych pod niebiosa polskich kibiców, piłkarze od lat nie potrafią samodzielnie wywalczyć awansu do najbardziej prestiżowych rozgrywek piłkarskich.
W zeszłą sobotę mianowano nowego trenera Adama Nawałkę, i ujawniono ile będzie zarabiać. Okazuje się, że co miesiąc na jego konto będzie przelewane 80-100 tysięcy złotych. Kwota o której niejeden prezes spółki może tylko pomarzyć, nie mówiąc już o całej reszcie biznesmenów. A to i tak mało w stosunku do tego co zarabiał były trener Fornalik który, jak podają media chociażby tutaj, dostawał dwa razy tyle bo 160 tysięcy zł.
A piłkarze? Ile zarabiają ci w których cała Polska od lat pokłada próżne nadzieje? Niedawno opublikowano ranking najlepiej zarabiających polskich piłkarzy. Bez analizy wiadomo kto stoi na czele, Lewandowskiego zna bowiem każdy. Ale jak wygląda to dalej?
Niedawno w artykule Sposób na szybki zysk opisałem typową strategię inwestowania na giełdzie, która z dużym prawdopodobieństwem przynosi bardzo szybko porządny zysk. Wczoraj mieliśmy okazję przekonać się, czy to co opisałem w artykule się sprawdzi czy też nie.
Kto obserwował giełdę wie, że było bardzo dobrze. FX podał w komentarzach, że PKP Cargo dało zarobić na otwarciu 17,94%. Kto zainwestował nieważne czy po lekturze artykułu sprzed dokładnie dwóch tygodni czy z dowolnego innego powodu, może się cieszyć.
Teraz czas, żeby szybko się pozbyć tych akcji, zanim wpadną w typowy marazm jaki widzimy na giełdzie. Na blogu zaprezentowałem już kilka spółek, które w dniu debiutu dawały porządnie zarobić, ale potem trzymanie ich w portfelu niczego dobrego nie wróżyło.
Niedawno mieliśmy kolejną czwartą edycję Programu Poleceń w BZ WBK. Napisałem o niej na blogu jednak po raz pierwszy, gdyż sam mogłem wziąć w niej udział. Bank Zachodni dopuścił bowiem w końcu do programu byłych klientów przejętego przez siebie Kredyt Banku.
Od wczoraj ruszyła druga edycja Programu Poleceń w innym banku. Tym razem jest to Meritum. W przeciwieństwie do banku, którego obecnie reklamuje Kevin Spacey, Meritum nie dzieli zyskiem polecającego oraz poleconego. Zarabia tylko i wyłącznie polecający.
W ten sposób w znaczny sposób Meritum ogranicza zapał swoich potencjalnych nowych klientów. Nowego klienta najlepiej zachęcić wówczas, gdy zaoferuje mu się coś na start. Wystarczy przypomnieć ubiegłoroczną akcję polubienia na Facebooku i założenie konta, za co Meritum płacił każdemu aż 100 zł. A teraz?
Dziś na FpG prezentuję najnowsze stawki jakie oferuje na lokatach SKOK Wołomin. W oczy rzucają się przede wszystkim dość głębokie cięcia, co spowodowane jest zbliżającą się szybkimi krokami nieszczęsną gwarancją BFG, która w przypadku solidnego SKOKu Wołomin jest potrzebna niczym piąte koło u wozu.
W efekcie co było do przewidzenia od tego tygodnia oferta popularnego SKOKu jest już niestety mało ciekawa. Udało mi się co prawda jeszcze przed obniżkami założyć lokatę, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to już ostatnia lokata. Nie ma co ukrywać, czas lokat w dawnym rozumieniu czyli minimum 6% odchodzi powoli w niepamięć.
Pozostają nam zatem obligacje korporacyjne, a więc sfera, gdzie na szczęście nigdy nie będzie BFG. W zamian za to małe ryzyko premiowane będzie dobrymi zyskami. Widać to dobrze chociażby po opisanej niżej ofercie kolejnej spółki z branży finansowej, na którą niebawem zaczną się zapisy.
Wiosną szerokim echem przez środowisko wisienkowców przetoczyły się mOkazje. Pomysł mBanku jakoś nie przyjął się zbytnio, mimo że wyglądało to dość obiecująco. Każdemu bankowi zależy nie tyle by związać klienta ze sobą ale by kompletnie założyć mu klapki na oczy i prowadzić na swojej uprzęży.
Sprytny klient nie da się ujarzmić tylko będzie się zawsze rozglądać za nowymi ofertami w innych bankach. Wojna na okazje, promocje i bonusy trwa w najlepsze. Warto zatem trzymać rękę na pulsie i nie ograniczać się do jednego banku ale patrzeć i obserwować co serwują inni.
Niedawno a więc dopiero niemal w pół roku po mBanku ruszył nowy program rabatowy w Alior zwany Mapa Okazji. Przyjrzymy się dziś na ile jest to naprawdę Okazja a na ile czyste naciąganie klienta.
Bank Millennium był dość dobrym bankiem jeszcze rok temu. Od tego roku sukcesywnie pogarsza swoją ofertę. Konto na 6,50% dziś jest poniżej minimum bloga FpG, wprowadzono zakaz akceptacji wypłat w kasie, a aukcje lokat czy 'happy hours' to marne propozycje, które interesować mogą jedynie najbardziej zatwardziałych lokatowców.
Słowem tegoroczna oferta stała na tyle mało ciekawa, że Millennium stało się istną izolowaną wyspą, bankiem do którego nie warto nawet zaglądać. Smsy z banku typu Wyjątkowe sposoby pomnażania pieniędzy w Centrum Oszczędzania i na Koncie Oszczędnościowym z atrakcyjnym oprocentowaniem! lądują od razu w koszu, gdzie jest ich miejsce.
Okazuje się jednak, że po wartościowe rzeczy w tym banku trzeba samemu sięgać. Jest bowiem jedna rzecz, która wyróżnia Millennium na tle innych banków. To skrzynia skarbów, którą trzeba wykopać a zyski zgarnąć do siebie.
W chwili obecnej trwa niebywała walka o nowego klienta na konta. W szranki kolejny raz staje Getin online. I chociaż na swojej stronie ma w ofercie aż 11 różnych kont, to właśnie w ofercie pojawiło się kolejne o którym nic nie ma stronie głównej.
Jest za informacja o nim na Grouponie. Mowa o Koncie Prestiżowym, które zdaniem portalu grupowych zakupów pozwala zarobić 389 zł lub 499 w zależności od wyboru. Tym razem nie chodzi o żaden cashback tylko o jedną z nagród o podanej wartości.
Do wyboru są dwie nagrody w tym popularny kundelek, którego znamy już z promocji mBanku a więc czytnik Kindle 5 o którym pisałem tutaj. Kto nie ma czytnika z mBanku ma możliwość zdobyć go za konto w Getin. Oferta jest zresztą ciekawsza gdyż daje nam wybór albo kundla albo tabletu Lenovo A1000.
Czytelnicy często pytają mnie czy inwestuję w opisywane przeze mnie propozycje. Po niemal każdej opisanej strategii, czy każdej opisanej nowej ofercie obligacji dostaję maile z zapytaniem czy warto w to wejść, czy ja wchodzę.
Uprzedzając przyszłe pytania odpowiem w skrócie, że na chwilę obecną mam już zbudowany solidny portfel inwestycyjny i przez pewien czas nie przewiduję nowych inwestycji. A ważniejsze od akcji czy obligacji jest szukanie nowej furtki na boom, który dziś uważany jest za legalny, a jutro niekoniecznie.
W przeszłości wiele było boomów finansowych. Warto dziś przypomnieć kilka z nich, takich, które działały dopóki państwo czy władze lokalne nie stwierdziły, że należy ukrócić zarabianie przez każdego, kto wyrazi chęć zarabiania.
Po dłuższej przerwie czas zaprezentować kolejną ofertę obligacji, tym razem firmy z branży finansowej. Dokładniej chodzi o spółkę działającej na polu doradztwa finansowego.
Owo doradztwo jest połączone z edukacją klientów ale raczej nie taką edukację do jakiej przywykliśmy przy okazji niezbyt dobrze wspominanych kontaktów z Open Finance czy Expander, gdzie owa edukacja ograniczała się do wciskania niechcianych produktów finansowych pod płaszczykiem założenia lepszej lokaty.
Tutaj mamy do czynienia z inną firmą, która edukację oferuje poprzez seminaria oraz targi o tematyce zgodnej z działalnością spółki a więc finansowej. Dotyczy to także obsługi posprzedażowej.
Pozostaniemy jeszcze przez chwilę przy tematyce giełdowej. Opisana w ubiegłym tygodniu strategia zarabiania na debiutach giełdowych
to nie jedyny sposób na szybki zarobek na GPW. Inny sposób, nie mniej
ciekawy, przedstawił inny czytelnik. Polega on na wykorzystywaniu nie
tylko okazji na wzrostach czy spadkach ale dodatkowo na wypłacaniu
dywidendy.
Czytelnik pisze:
Chciałbym się podzielić moją strategią. Swoje 10-20%
zysku regularnie co roku wyciągam z GPW kupując akcje spółek
prowadzących politykę dywidendową (tj. coroczne dzielenie się zyskiem z
akcjonariuszami), a jednocześnie o solidnych podstawach fundamentalnych,
które opierają się obecnemu kryzysowi i nie mają znacznych wahań kursu.
Cel ostatnio padł na PZU i PKO BP. Akcje kupuję parę miesięcy przed
wypłatą dywidendy, zauważając lekki dołek cenowy. Sprzedaję po wypłacie
przy pierwszych wzrostach. Z założenia by zyskać na dywidendzie +
wzroście ceny ~10%. Taktyka sprawdza się już od ponad 5 lat.
Żeby nabyć oferowane obecnie okazyjne akcje jak opisywane wczoraj PKP Cargo czy ciekawe obligacje korporacyjne opisane na Arkanach trzeba posiadać rachunek maklerski. Założenie rachunku nie jest trudne, ot kilka kliknięć. Problem w tym gdzie taki rachunek wybrać.
W chwili obecnej trwa promocja rachunku maklerskiego w Getin banku. Zwykle rachunek maklerski nie jest oprocentowany, podobnie jak zdecydowana większość kont osobistych. Powód jest prosty, rachunek nie służy do trzymania tam kasy, ale do inwestowania na giełdzie czy to GPW w przypadku czy Catalyst w przypadku obligacji.
Dla zachęty Getin oferuje jednak oprocentowany rachunek maklerski. To typowy wabik dla przyciągnięcia nowych inwestorów. Czy zachęta jest na tyle atrakcyjna by warto było skorzystać z promocji, która obowiązuje do końca października?
Po powrocie z zagranicy nie tylko spotkałem mnóstwo oczekujących komentarzy, ale także kilka kolejnych maili z propozycjami tematyki. O dziwo kilka z nich dotyczyło rynku akcji. W zasadzie akcje nie są tematyką tego bloga, ale pewne aspekty są na pewno godne uwagi dla początkujących inwestorów.
Pierwszy czytelnik napisał coś takiego:
Jestem czytelnikiem Twoich blogów dotyczących tematyki
inwestycyjno-oszczędnościowej. Sam niejednokrotnie podkreślasz w swoich wpisach, że skoro oferowane
przez banki lokaty oferują coraz mniejsze korzyści, więcej wpisów
starasz się poświęcać innym formom oszczędzania np. obligacjom. Jest to
oczywiście bardzo słuszne podejście, gdyż czytelnicy są bardziej
zorientowani w dostępnych formach oszczędzania/inwestowania z których
mogą korzystać i będąc świadomym potencjalnych zysków ale też ryzyka
mogą podejmować różne decyzje dotyczące kapitału, którym dysponują.
Odnośnie tych różnych form chciałbym Ci zaproponować opisanie pewnego
aspektu dotyczącego inwestowania w akcje GPW. Otóż jakiś czas temu
Ministerstwo Skarbu Państwa wymyśliło sobie pewną mniej lub bardziej
oficjalną nazwę na swój program prywatyzacji spółek państwowych. Ta
nazwa to Akcjonariat Obywatelski. W ramach tego programu Państwo oferuje
akcje spółek społeczeństwu, czyli inwestorom indywidualnym.
Na początku miesiąca mieliśmy wrażenie, że w przypadku lokat spadki wreszcie zatrzymano, a zaczęły się pierwsze nieśmiałe podwyżki. Nic z tego, wczorajszy artykuł pokazał, że spadki jeszcze się nie skończyły i możemy oczekiwać kolejnych.
Rzecz dotyczy co prawda lokat wabików, ale było nie było te lokaty są wyznacznikiem górnej granicy do której najlepszej lokaty mogą się zbliżyć. Spadek wabików oznacza zatem, spadek oprocentowania najlepszych lokat na rynku. A to oznacza dalszą degrengoladę rynku lokat.
Po powrocie zastałem na swojej poczcie wiele nowych propozycji i sugestii od czytelników co do tematyki. Na brak tematyki narzekać nie mogę jest ich na tyle, że spokojnie można założyć kilka nowych blogów, problem jest zawsze z czasem.
Jedną z sugestii było przyjrzenie się nowym usługom na kartach kredytowych Millennium. Karty kredytowe są same w sobie godne uwagi ze względu na to, że oferują życie na darmowy kredyt, jeśli się pilnuje bezodsetkowego terminu na spłatę.
Millennium ma dodatkowo 5% casahback na karcie Visa Impresja. Nie pisałem o tym do tej pory gdyż zakupy były ograniczone do pewnych punktów z których nie każdy korzysta. Dziś będzie o tym jednak szerzej gdyż w kartach Millennium wprowadza nowe zmiany na które warto uważać.
Namnożyło się w październiku nowych promocji bankowych. Po Credit Agricole z niebywałym cashback, kolejnym bankiem oferującym niezły cashback jest Getin online ze swoim Kontem Tanie Zakupy.
Promocję Getin opisywałem już na początku lipca, początkowo konto miało być w ofercie do końca sierpnia ale ostatecznie przedłużono ją o miesiąc. Z 1 października zniknęła ze strony banku. Jednoczesna informacja o wycofaniu cashback w Millennium od nowego roku rodziło podejrzenia, że w związku z redukcją opłaty interchange do 0,5% banki masowo od nowego roku przestaną dokonywać zwrotów za zakupy.
Pisałem o tym szeroko w artykule Czy dni dobrego cashback już są policzone. Na szczęście jeszcze tak nie jest. BZ WBK, CA, Eurobank i Getin będą dawać sowite wynagrodzenie za płacenie kartą jeszcze długo po nowym roku. Warto więc znów otwierać konta, chociaż oferta konta w Getin ma kilka wad.
Dziś czas na kolejną optymalizację. W ubiegłym tygodniu godne uwagi było konto 1|2|3 w BZ WBK. Niestety okazuje się, że nie ma możliwości płacenia na rachunków dla osób obcych. To znacznie ogranicza atrakcyjność konta, gdyż trudno będzie zgarnąć całość premii.
Na domiar złego nie można także płacić rachunków, jeśli konto jest na współlokatora! To całkowicie skreśla konto z listy, gdyż w ten sposób nie dostaniemy ani złotówki cashback. Należy zatem poszukać alternatywy do optymalizacji płatności za rachunki. A taką może być np. darmowe przelewy kartą kredytową!
Niedawno pisałem o karcie kredytowej w CitiHandlowy, która zwraca 200 zł za wydanie 300 zł. Pierwszy rok użytkowania jest darmowy a więc mamy dodatkową użyteczność godną uwagi. Kartę zaczynam lubić coraz bardziej bowiem do tych dwóch zalet na start dochodzą kolejne!
W tym tygodniu wydarzeniem jest bez wątpienia nowa promocja w Credit Agricole Podwajam na okrągło. Niespotykany dotąd cashback zachęca do otwarcie kolejnego konta, których ilość ostatnimi czasy zaczęła się powoli kurczyć.
Wczoraj złożyłem wniosek o konto w Credit Agricole, a w trakcie dnia dopisałem do artykułu kilka istotnych informacji dotyczących zakładania konta za pośrednictwem niniejszego bloga. Zaznaczenie usługi Oszczędzam na okrągło pozwala na uruchomienie zaokrąglania. Po wypełnieniu wniosku dzwoni do nas konsultant i zapyta jaki sposób zaokrąglania wybieramy. Z wiadomych powodów najbardziej opłacalne jest zaokrąglanie do 5 zł.
Na stronie banku istnieje jednak jeszcze jedna promocja zwana Co dwie pensje to nie jedna. Skoro zakładamy już tutaj konto, to może warto wziąć udział we wszystkich promocjach jakie bank oferuje za jednym zamachem i w ten sposób upiec dwie pieczenie na jednym ogniu?
Opisywana wczoraj oferta konta w Credit Agricole robi wrażenie. Mamy tutaj bowiem absolutny rekord w cashback sięgający jakby nie patrzeć blisko 100%! I co ważniejsze jest wręcz banalny do spełnienia, nie musimy bowiem wydawać kolosalnych sum progowych ani nic z tych rzeczy.
A skoro tak to należy dokładnie zastanowić się jakie konto należy wybrać do obsługi tego rewelacyjnego cashbacku. Trzeba bowiem przyznać, że jest łatwy do zrealizowania ale stosunkowo nieduży bo to tylko 33,33 miesięcznie.
Wiąże się z tym niebezpieczeństwo, że nieodpowiedni dobór konta może znacznie uszczuplić spodziewane zyski. Promocja posiada bowiem haczyk: trzeba utrzymać go przez okres 12 miesięcy czyli przez 6 miesięcy będziemy posiadać jałowe konto. Które?
W roku ubiegłym mBank zaoferował nam mSaver, który z trudnych do zrozumienia powodów stał się popularny. Owszem dla osób mało zdyscyplinowanych finansowo którym pieniądze się nieustannie gubią to dobre rozwiązanie, ale dla zaradnego Polaka pomoc w finansach to żadna.
Wiele banków podchwyciło pomysł mSavera tworząc różne klony na jego podobieństwo. Internetowy Getin oraz Open miały swojego SuperSavera, ING ma swojego Smart Savera. Niestety wszystkie pochodne okazały się mało ciekawe. Jako lepszą alternatywę ja zaproponowałem własny klon, który nazwałem mySaver.
W przeciwieństwie do bankowych tworów mySaver przynosił realne zyski. Teraz pojawił się nowy bankowy Saver z prawdziwego zdarzenia. Nie taki który nas będzie okradać z własnych funduszy, ale taki co da realnie zarobić! Do wyboru mamy 4 konta, ale można wśród nich wskazać najciekawsze.
W roku bieżącym jesteśmy świadkami nieustannego pogarszania oferty kont osobistych. Banki wkładają coraz to nowe szpilki, coraz to nowe ograniczenia, nowe warunki, które powodują, że ich spełnianie w większości przypadków staje się kłopotliwe.
W efekcie musimy ciągle rozważać czy warto dalej takie konto trzymać. Czy będzie nam się chciało spełniać nowe zachcianki pazernych banksterów. Tylko nieliczne banki polepszały swoją ofertę. Należał do nich niewątpliwie BOŚ którego ulepszenia opisałem w artykule Pozytywne zmiany w Koncie bez kantów.
Teraz przyjdzie nam zrewidować nowe programy Aktywny ROR i Aktywna Karta. Wzorem innych banków od października BOŚ wprowadza bardzo niefajne ograniczenie, które decydowało o jego wyjątkowości na polskim rynku.
Przybywa nam promocji z popularnym cashback. Tym razem pora na Eurobank, który raczej rzadko pojawia się w szumnych promocjach. Nie oznacza to jednak, że bank ten się nie liczy. Od dłuższego czasu to mój bank główny, chociażby ze względu na cashback dokonywany bez żadnych ograniczeń do marketów czy innych wybranych miejsc w czym lubuje się zdecydowana większość banków.
Cashback za to nie jest jednak dużym wynosi bowiem 1%. Dla kogo jest to za mało, może skorzystać z kolejnej promocji na której bank oferuje 5% lub nawet 10% cashback za banalne warunki. Banalne bowiem nie jest ważne ile wydasz, ale jak często płacisz.
Problem jest jednak inny. Nie są to typowe płatności kartą w zamian za założenie konta, ale płatności telefonem w technologii NFC o którym pisałem szerzej w ubiegłym roku w artykule 10% cashback w Polbanku za płatności zbliżeniowe NFC.
Era dobrze oprocentowanych kont oszczędnościowych powoli dobiega końca. Tylko nieliczni mają co prawda jeszcze 5% w dawnym Kredyt Banku, oraz 4% w Meritum, ale dni w obu przypadkach są już niestety już policzone.
W październiku mamy kolejne spadki. Nie można już mówić o dziwnej do niedawna sytuacji w której lokaty były gorzej oprocentowane od kont. Lokaty odrobinkę podskoczyły w górę co widzieliśmy we wczorajszym rankingu, natomiast konta idą powolutku bezwarunkowo w dół.
Gdyby nie wpadka Meritum z gwarancją oprocentowania do końca roku, kiepsko wyglądałyby konta w czwartym kwartale 2013 roku. Dziś dla nowych klientów konto w Meritum oferuje zaledwie 3% i oczywiście nie liczy się w rankingu, gdzie w dalszym ciągu minimum to 3,50%.
W rankingu lokat ciekawa jest tylko pierwsza liga czyli to co publikuję na PP2. Co zatem ciekawego możemy się spodziewać w najbardziej ponurym miesiącu w roku?
Przede wszystkim podnosimy minimalny próg do 4%! Przez cały ostatni rok lokaty kręciły się wokół lokaty idealnej Plus w Idea banku, która zaczynając od 7,50% rok temu spadała podpowiadając jak ustawić próg minimalny. W ubiegłym miesiącu po raz pierwszy spadły poniżej 4%.
Jednocześnie we wrześniu Idea zaczęła eksperymentować z podwyżkami na Idealnej. W momencie gdy jednocześnie powiązano ją ze strukturą, została automatycznie wyrzucona z rankingu. Od tej pory minimum na lokacie to znów 4%.
Dziś na FpG pierwsze testy rewelacyjnego konta, które ma okazję stać się hitem 2013 roku. Niestety nie będzie to konto od wszystkiego, testowanie bowiem pod kątem atrakcyjności dołączonych lokat czy oprocentowania konta wskazuje, że chociaż adresatem są klienci o dochodach rzędu 5 tys zł, to większych kwot trzymać tu nie warto.
Dlatego w dalszym ciągu najlepszą alternatywą dla większych kwot pozostają obligacje. Na niniejszym blogu prezentowałem już wiele ofert obligacji z przeróżnych branż. Najczęściej gościły tutaj jednak obligacje z branży windykacyjnej.
To zresztą były pierwsze obligacje jakie się zakończyły o czym pisałem w artykule Pierwszy wykup obligacji korporacyjnych. Zysk był imponujący a firma EGB wywiązała się z zobowiązań wzorowo, jak przystało na windykatorów. Branża zresztą jest solidna, dlatego też nie jest to jedyna tego typu spółka w którą zdecydowałem się zainwestować.
Bardzo dziękuję wszystkim czytelnikom za wczorajsze komentarze, które jak zwykle dopingują do dalszej pracy i odsłaniania tajemnic, których do tej pory nie publikowałem a które dla dociekliwych mogą okazać się przydatne. O jednej z nich będzie dziś.
Wielu czytelników podpytuje w komentarzach w jaki sposób stosuję optymalizację swojego dochodu pasywnego. Wiele takich metod opisałem już na niniejszym blogu. Ale fakt faktem, niektóre metody kończą się w sposób naturalny przez sam fakt wygaszania dochodowych dotąd kont.
Z drugiej strony banki same wykrywają pewne nieprawidłowości w wypłacaniu premii o czym była mowa w artykule Koniec eldorado w Millennium. Ale w życiu jak dają szlaban na jednej drodze to wybiera się inną. Byle prowadziła do Rzymu.
Otwierając nową odsłonę bloga Polak potrafi nie przypuszczałem, że po roku blog ten będzie jeszcze istniał. Pierwsze przymiarki do zakończenia działalności blogerskiej były jeszcze w zeszłym roku o czym dziś w pierwszej części artykułu na PP1. Ale protesty wiernych czytelników w komentarzach oraz liczne maile zachęciły mnie do kontynuowania wpisów na temat efektywnego inwestowania.
O efektywnym inwestowaniu można pisać na wiele sposobów bo też jest mnóstwo metod na to by pomnażać swój kapitał. I ma to się nijak do tego co proponują doradcy finansowi. Blog PP1 analizował właśnie różne propozycje doradców o czym szczegółowo piszę dziś tutaj.
Blog PP2 skupia się bardziej na samodzielnym inwestowaniu bez liczenia na cudowne przepisy oferowane przez doradców. Każdy kto chciałby zadbać o swoje finanse może korzystać z porad, wystarczy tylko chcieć i poczynić odpowiednie kroki.
Dziś na FpG zamieściłem wprowadzenie do zarabiania na pożyczkach. To tematyka typowa dla niniejszego bloga i początkowo planowałem podzielić ten artykuł na dwie części, publikowane dzień po dniu. Ale ze względu na to, że jutro jest dzień szczególny, część pierwsza wyjątkowo na FpG.
Mamy zatem ofertę zarabiania na pożyczkach, które dodatkowo nabywamy z rabatem. Przy zakupie pożyczki musimy podpisać umowę przeniesienia prawa majątkowego, dzięki której stajemy się właścicielem pożyczki a zarazem wierzycielem pożyczkobiorcy.
Takie przeniesienie własności wiąże się z kosztami. Od tego trzeba odprowadzić podatek zwany PCC (podatek od czynności cywilno-prawnych). Na zapłacenie tego podatku do Urzędu Skarbowego mamy 14 dni od zakupu pożyczki. Wynosi on 1% od wartości udzielonej pożyczki.
Dziś na FpG opisałem dokładnie jak osoby wstępujące do BZ WBK mogą podkręcić 700 zł o dodatkowe 50 zł. Okazuje się jednak, że to nie wszystko można bowiem zdobyć nawet 400 zł a więc w sumie na wejściu nowo upieczony adept Banku Zachodniego może zgarnąć nawet 1100 zł!
Z drugiej strony biedny polecający może zdobyć tylko 760 zł. To i tak nieźle a z pewnością o wiele lepiej aniżeli jakikolwiek inny program oferowany przez inny bank. Walka o nowego klienta trwa więc czemu nie wziąć w niej udziału?
W jaki sposób można zdobyć dodatkową kasę? Można obok kont osobistych (z wyłączeniem konta Avocado) polecać inne produkty. Warto jednak zapoznać się z tymi dodatkowymi produktami jeśli bowiem konto jest naprawdę godne polecenia to z produktami ekstra wcale tak być nie musi.
Dla poprawy humoru po wczorajszej hiobowej wieści dziś info o najnowszej promocji konta w Alior banku. O konieczności zamknięcia konta w Alior pisałem w roku ubiegłym. Kto skorzystał, nie ma możliwości skorzystania ponownie z tej promocji, gdyż wyłączeni z niej są dotychczasowi użytkownicy banku z melonikiem.
Mowa o najnowszej promocji konta rozsądnego na grouponie. Niniejszy artykuł napisałem już kilka dni temu, ale nieoczekiwanie ofertę zamknięto po sprzedaniu zaledwie... 39 ofert! Ale po kilku dniach ofertę wznowiono a artykuł musiał zostać całkowicie przeredagowany.
A więc co mamy do uzyskania? Ano dwie rzeczy: 100 zł na start za założenie konta za pośrednictwem groupona a później zdobywać do 50 zł cashback co miesiąc za 5% zwrot z zakupów. Opisywałem to już w artykule 5% cashback na koncie nieRozsądnym w Alior.
Przy wiosennej aferze na Cyprze, świat dziwił się, że rząd może sobie zarządzać oszczędnościami zwykłych obywateli i publicznie decydować ile sobie zabrać na bieżące potrzeby. Mówiono, że oto koniec wolności osobistej, bowiem w każdej chwili rząd może się upomnieć o pieniądze na swoje szaleństwa.
W Polsce uspokajano, że u nas bankowość stoi na najwyższym poziomie i u nas coś takiego nie ma miejsca. A tymczasem u nas banki zaczynają szperać w kontach i raz zabierają przyznaną kasę, raz zwracają według własnego uznania o czym była mowa tutaj. A do blokad naszych środków bez ostrzeżenia musimy się po prostu przyzwyczajać o czym tu.
Najnowszą niespodzianką jest... opłata za zerwanie lokaty! Szerzej dziś o tym na FpG. Przy bliższym zapoznaniu się z regulaminem widzimy, że bank sprytnie obszedł potencjalny skandal i ma asa w rękawie. Nikt mu nie udowodni, że pobiera opłatę za lokatę! Spójrzmy na poniższe wyjaśnienia pracownika banku zawarte w odpowiedzi do naszego czytelnika:
Jednym z wakacyjnych hitów była bez wątpienia lokata w Expander, którą opisywałem w artykule Pierwsza dobra oferta Expandera.
Dziwnym był fakt, że firma, która na upartego promuje struktury a nie
lokaty, po raz pierwszy zaproponowała coś naprawdę godnego uwagi -
lokatę lepszą od konkurencji.
Szybko okazało się, że reklamowane 5,70%
to tylko przynęta. Chodziło tylko i wyłącznie o ściąganie klientów do
oddziału tak jak rok wcześniej robiła to Open Finance na lokacie z doradcą czy Idea na lokacie z kuponem. Tutaj nie dodano żadnej nazwy,
która zdradzałaby nachalność, a nazwano ją za to szumnie Najwyższą lokatą w Polsce.
Chociaż początkowo oferta miała być dostępna do 23 sierpnia
skończyła się dużo wcześniej. I chociaż miała być zastąpiona czymś
ciekawszym, czyli w domyśle lokatą o wyższym oprocentowaniu, skończyło
się na tym co było do odgadnięcia. Do naciągania klientów na niechciane struktury.