wtorek, 30 kwietnia 2013

Obligacje po remoncie czyli szokujące zmiany dla inwestorów


W ubiegłym tygodniu przypomniałem jak wygląda nabycie obligacji w ofercie publicznej oraz prywatnej na rynku pierwotnym czyli bezpośrednio od emitenta. Niestety omawiane tam sposoby uległy dość znacznym zmianom i trudno nazwać je korzystnymi.

Mowa o ustawie o ofercie publicznej oraz warunkach wprowadzania instrumentów finansowych czyli w tym przypadku obligacji do zorganizowanego obrotu czyli w naszym przypadku na rynek Catalyst. Prezydent podpisał tę ustawę 23 marca a po miesiącu weszła ona w życie.

Mniejsza o szczegóły prawne i daty, które mogą jak zwykle interesować historyków. Skupmy się od razu na tym co nas czeka bowiem obligacje są z pewnością jednym z najlepszych form inwestowania szczególnie w czasach gdy lokaty przestały być interesujące.


Jeżeli chodzi o ofertę publiczną przypomnę, że tutaj minimalny zapis bez prospektu emisyjnego wynosił aż 50.000 euro ale bez względu na kurs waluty spółki podawały zawsze kwotę 210 tys zł. I tu uwaga - ta na pewno niebagatelna suma teraz będzie dwukrotnie wyższa!

Teraz obligacje w ofercie publicznej będą mieć minimalny zapis ustawiony na... 100.000 euro! czyli tyle samo ile wynosi gwarancja BFG dla lokat. Od teraz będzie to nowa granica, która nabierze z pewnością symbolicznego znaczenia. Poniżej tej kwoty będziemy mieć teoretycznie bezpieczeństwo, powyżej tej kwoty ryzyko typowe dla obligacji.

Dla wielu bogatszych inwestorów zamykają się więc drzwi do dobrych zysków lepszych firm. Co więcej same spółki też będą mieć utrudnione zadanie bowiem aby promować swoją ofertę będzie potrzebna akceptacja KNF. Mało tego Komisja Nadzoru Finansowego będzie miała prawo do wnoszenia poprawek do informacji promocyjnych.

Zatem opisywana przed tygodniem oferta MW Trade gdzie podałem parametry była ostatnią emisją w której wolno było je przedstawić! Według nowych przepisów podawanie parametrów to inaczej promowanie tych obligacji a tego nowa ustawa zabrania. 

Jeżeli w przyszłości pojawią się jeszcze informacje o parametrach emisji, będą to zapewne spółki, które zgłosiły wcześniej swoje emisje i mają sześciomiesięczny okres przejściowy. W każdym razie nowi emitenci informacji o parametrach podawać nie mogą. Kto to zrobi musi się liczyć z karą wynoszącą... milion złotych!

Parametry będą mogły podawać tylko spółki, które będą mieć prospekt emisyjny a więc de facto dokument, który i tak musi zatwierdzić KNF. Niestety prospekt jest nie tylko kosztowny ale i czasochłonny i mało kto się na niego decyduje. Jak dotąd były cztery takie przypadki i pisałem o nich na blogu. To znane nam: niedawny PCC Rokita, ubiegłoroczny Gant, wracający jak bumerang Getin oraz mało ciekawe obligacje giełdy.

Podsumowując obligacje w ofercie publicznej były niemal niemożliwe do kupienia, teraz będą totalnie niedostępne dla inwestora indywidualnego. Skorzystają praktycznie tyko inwestorzy instytucjonalni.

6 komentarzy:

  1. "Podsumowując obligacje w ofercie prywatnej były niemal niemożliwe do kupienia, teraz będą totalnie niedostępne dla inwestora indywidualnego. Skorzystają praktycznie tyko inwestorzy instytucjonalni."

    nie nie i jeszcze raz nie... nie zgadzam się na to!
    i mam nadzieję, że jakoś jednak uda nam się dotrzeć do informacji o emisjach... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram sprzeciw!
      To że nie ma artykułu po raz pierwszy w środku tygodnia to znak 'żałoby' którą zafundowali nam rządzący. Jak dla mnie informacja najgorsza z możliwych z jakimi miałem do czynienia od początku jego istnienia.

      Prawnicy firm pracują mocno nad tym problemem. Kto w dalszym ciągu będzie poszukiwać obligacji może się kontaktować z autorem bloga. W ofercie będą dalej na pewno ale dostęp do nich będzie znacznie utrudniony.

      Usuń
  2. polcan... czyli jak jestem wpisany na kilkanaście newsletterów informujących o obligacjach to niestety nic już nie dostanę.... wszystko się kończy?
    jeśli tak to gdzie sens, gdzie logika????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostaniesz. Od teraz po prostu nie wolno publicznie podawać żadnych szczegółów gdyż będzie to uważane za reklamę firmy. Dotychczasowi szczęściarze, którzy już weszli w rynek będą informowani o emisjach chociaż w nieco inny sposób.

      Sam jestem ciekaw co będzie dalej. Jestem w kontakcie z kilkoma prawnikami którzy sami do końca nie wiedzą jak nowelizację ugryźć. Mam zostać poinformowany jak tylko coś będzie wiadomo bliżej. Czas pokaże ale kary jakie są nałożone na emitentów na razie paraliżują ich. Nikt nie chce płacić miliona za to, że było jakieś niedopatrzenie, które może zostać uznane za reklamę.

      Usuń
  3. "Podsumowując obligacje w ofercie prywatnej były niemal niemożliwe do kupienia, teraz będą totalnie niedostępne dla inwestora indywidualnego. Skorzystają praktycznie tyko inwestorzy instytucjonalni."
    W tym zdaniu nie miało być "w ofercie publicznej"? Jeżeli nie, to trochę nie zrozumiałem chyba całości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W czasie pisania artykułu informowano mnie, że dotyczy to obu typów emisji. Prawnicy siedzieli, myśleli, radzili i dostałem w końcu informację, że dotyczy to tak jak piszesz oferty publicznej. Naniosę zatem odpowiednią poprawkę by już nie wprowadzała w błąd.

      Usuń