czwartek, 25 kwietnia 2013

Obligacje w ofercie prywatnej


Wczoraj wyjaśniłem dlaczego ofert publicznych praktycznie nie omawiam na blogu. Zdecydowana większość z nich ma minimalną wartość zapisu praktycznie poza zasięgiem większości inwestorów a co tu mówić o portfelu obligacji. Są oczywiście wyjątki jak omawiane obligacje Getin czy Rokita ale ich oprocentowanie jest mało atrakcyjne.

Dlatego w grę wchodzą praktycznie obligacje w ofercie prywatnej gdzie minimalny próg jest w zasięgu większości inwestorów a nawet za połowę kwoty wymaganej przy ofertach publicznych można już stworzyć dobry zdywersyfikowany portfel obligacji różnych firm z różnych branż.

Wiele osób zadaje pytania typu: wiem, że obligacje korporacyjne są dobrym sposobem na inwestowanie ale zupełnie nie wiem od czego zacząć. Wbrew pozorom nie jest to trudne zadanie jak się przekonamy za chwilę.

Przede wszystkim należy posiadać konto maklerskie bowiem to tutaj będą wpływały odsetki co kwartał lub co pół roku. Co więcej dzięki niemu będziemy mogli złożyć zlecenie sprzedaży jeżeli zajdzie taka potrzeba. Na każdej umowie zawieranej z firmą jest wymagane by podać numer konta maklerskiego.


Po założeniu konta możemy przystąpić do poszukiwania ofert. Warto tutaj podkreślić, że oferta prywatna jest adresowana tylko do małej liczby 99 inwestorów. To powoduje, że w przypadku gdy oferta jest naprawdę atrakcyjna rozchodzą się jak ciepłe bułeczki a o przydziale decyduje często kolejność zapisów.

Co więcej z uwagi na charakter prywatny szczegóły parametrów nie są podawane do publicznej wiadomości. Są one zarezerwowane dla bezpośrednio zainteresowanych inwestorów, którzy zgłoszą zainteresowanie ich otrzymaniem.

Po zgłoszeniu otrzymujemy najczęściej tylko prezentację spółki wraz z podstawowymi parametrami obligacji. Jeżeli oferta nas zainteresuje wówczas możemy złożyć zapis i otrzymać szczegóły w postaci dokumentu ofertowego czy memorandum będący odpowiednikiem prospektu emisyjnego.

W tych dokumentach znajdziemy szczegóły dotyczące samego emitenta, informacje o jego kondycji finansowej, o ryzyku i wszystkich innych istotnych czynnikach niezbędnych do podjęcia decyzji o inwestycji lub jej zaniechaniu. Po tym wszystkim wystarczy dokonać przelewu i odesłać dokumenty. Wygląda więc to więc mniej więcej podobnie jak w przypadku emisji publicznej.

Dlaczego tak jest, że mamy oferty prywatne oraz publiczne? Oczywiście jak zwykle chodzi o koszta. Oferta publiczna kosztuje spółkę o wiele więcej, ale za to nie ma tutaj ograniczenia do 99 inwestorów. Na to nie stać wiele spółek a więc aby przyciągnąć inwestora często oferują lepsze stawki.

Wydaje się to lepszym rozwiązaniem bowiem część funduszy, które w ofercie publicznej idą na reklamę oraz inne dodatkowe koszta w ofercie prywatnej trafiają do inwestorów. To powoduje, że oferty prywatne są bardziej atrakcyjne a przy małej akceptacji ryzyka niezadowolenie z obecnej oferty lokat może zamienić się w satysfakcję z uwolnienia się od ograniczeń bankowości. 

Nie od dziś wiadomo, że w jednym banku trzymać pieniędzy nie warto gdyż te zwykle nagradzają tylko nowe środki albo lepiej traktują nowych klientów. To ta sama zasada dotyczy inwestowania. Lepiej dywersyfikować nasze środki nie tylko po różnych bankach ale także po różnych firmach oferujących większe zyski za powierzenie im naszych środków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz