sobota, 8 grudnia 2012

Co dalej inwestorze czyli dlaczego nawyki bywają szkodliwe


Co dalej inwestorze w przededniu wielkich zmian? Temat popularny wiosną tego roku w kiedy wiadomo było, że z dnia na dzień nasze zyski gwałtownie spadną, dziś znów staje się aktualny. Problem spadających zysków z dnia na dzień o 19%, zostaje zastąpiony spadkami sukcesywnie o x%.  I nikt nie wie dokładnie ile owo x wyniesie.

Najgorsze co możemy w takiej sytuacji zrobić jest bezczynność i akceptacja tego co jest i będzie. Większość ludzi jednak ma tendencję do akceptacji każdej nawet najgorszej sytuacji. Wychodzą z założenia: ot idą chude lata, więc trzeba zacisnąć pasa i cieszyć się tym co jest. Stało się to niemal mądrością ludową i widać to praktycznie wszędzie wokół.

W zasadzie nie jest to złe rozwiązanie z prostego faktu, iż w życiu zawsze panuje równowaga. Gdzie jeden traci, tam drugi korzysta. Gdyby wszyscy zaczęli kombinować zrobiłby się problem, kto za to zapłaci. Skoro zaś część ludzi godzi się ze wszystkim co jest, inni mogą pójść pod prąd.


It takes all sorts to make a world głosi powiedzenie angielskie. Świat tworzą wszelakiego rodzaju ludzie co czyni go ciekawym i takim jakim go widzimy. Nikt jednak nie nakazuje nam tkwić w okowach własnych przyzwyczajeń w końcu to my jesteśmy tymi, którzy dokonują wyborów i nikt tego nie musi robić za nas. Chodzi jednak przede wszystkim o to, aby tych wyborów nie żałować.

Warto zastanowić się na chwilę, które z naszych dotychczowych decyzji były złe
  • czy fakt, że zbyt długo trzymaliśmy kasę na nieoprocentowanym ror co zresztą wielu ludzi wciąż robi
  • czy nieumiejętnie inwestowaliśmy na giełdzie co przyniosło zbyt duże straty i odstraszyło nas z GPW
  • czy za bardzo zaufaliśmy doradcom, którzy kierowali się chęcią własnego zysku i prowizją za sprzedany produkt a my bezradnie patrzyliśmy jak one nie spełniają naszych oczekiwań
to tylko niektóre z typowych błędów, często powtarzanych czy to w komentarzach czy artykułach na dużych portalach.

W moim przypadku zadziałał ostatni wariant. Dałem się kiedyś namówić na fundusz oraz polisę. Cieszę się jednak, że fundusz trwał tylko ponad 6 lat a polisa raptem zaledwie ponad 3 lata.  Słowa 'tylko' oraz 'zaledwie' rozumiem tutaj oczywiście w kontekście IKE czy jakiegokolwiek produktu długoletniego oszczędzania, które trwają znacznie dłużej niż 3 czy 6 lat a w zasadzie aż do emerytury.

Oba produkty czyli tak fundusz (-5%) jak i polisę (+3%) zerwałem w trakcie trwania umowy w pierwszym kwartale ubiegłego roku w wyniku ogólnego nastroju wzrostów jaki zapanował na rynku. Pisałem o tym między innymi w artykule Ucieczka z tonącego statku. Był to idealny moment na wejście na rynek lokat co widać na poniższym wykresie.




Dobrą rzeczą jest fakt, iż w krótkim terminie dalszy ciąg wykresów jest łatwy do przewidzenia. Na początku tego roku wiedzieliśmy, że czeka nas wielkie tąpnięcie spowodowane podpisaniem przez prezydenta ustawy o antybelkach i widzimy to bardzo dobrze patrząc na niebieską linię obrazującą spadek oprocentowania lokat kwartalnych.

Teraz wiemy o spadku stóp procentowych, wiemy o spowolnieniu gospodarczym, wiemy o spadającej inflacji i spodziewamy się z bardzo dużym prawdopodobieństwem podobnego scenariusza jaki był na początku tego roku. Innymi słowy czeka nas kolejny zjazd w dół. A to pozwala nam reagować odpowiednio do sytuacji zamiast patrzeć i pokornie kiwać głową.

Pytanie czy warto wciąż z uporem tkwić w okowach własnych przyzwyczajeń? Czy warto ciągle tkwić w lokatach? Przy pierwszym zjeździe w tym roku przeniosłem większość środków w obligacje korporacyjne dzieląc portfel mniej więcej pół na pół na konta oraz obligacje.

Po tym pierwszym spadku obligacje stały się jednym z głównych tematów bloga ale nie należy mieć całego portfela umieszczonego tylko w jednych  nawet zróżnicowanych aktywach. 5-6 obligacji różnych emitentów jest liczbą wystarczającą, reszta aktywów powinna być rozdysponowana gdzie indziej.

Teraz przychodzi czas na kolejne roszady. Obligacje oczywiście pozostają w portfelu, natomiast konta wkrótce staną się nieopłacalne. Na blogu oczywiście będziemy poszukiwali nowych rozwiązań inwestorskich, rozszerzających arsenał aktywów.  Zmian bowiem nie należy akceptować bezkrytycznie lecz dopasować styl do możliwości jakie stwarza rynek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz