ING niedawno aktywował swoim klentom nową bankowość internetową zwaną e-serwisING. Nareszcie, bowiem osoby, które korzystały z jakichkolwiek produktów oferowanych przez Towarzystwo Ubezpieczeniowe ING nie miały dotąd podglądu w ich aktywa.
Było to dość irytujące. Jeżeli ktoś chciałby się dowiedzieć ile ma na koncie trzeba było iść do oddziału i poprosić łaskawie o to jak pracują jego pieniądze. Większość pracowników banku nie miało pojęcia jak to sprawdzić i trzeba było czekać na specjalizowanego fachowca, którego fachowość zwykle sprowadzała się do dzwonienia na infolinię i zasięgnięcia informacji co należy zrobić by spełnić życzenie klienta.
Takie wizyty często kończyło zdanie proszę w przyszłości zadzwonić na infolinię i zapytać o stan konta, czyli innymi słowy zapłać za to by się dowiedzieć ile masz kasy. Darmowo przysługiwała tylko jedna informacja na... rok, gdyż bank a właściwie TuŻ co roku przysyła klientom na adres domowy raport roczny.
Płacenie za zajrzenie do własnego portfela to sytuacja nie tyle chora, ile absurdalna do granic możliwości. Nie tylko zniechęca do odgrywania roli żebraka proszącego o wgląd do swoich aktywów, ale także zataja marne zyski jakie wypracowuje. W efekcie klient tkwi w niewiedzy beznadziejnego zarządzania kapitałem co jest dość typowe dla TuŻ.
Ten koszmarny i dziwny proceder nareszcie się skończył. Nowa platforma internetowa e-serwisING pozwala na ujrzenie aktywów bez próśb. Teraz mamy pełny podgląd w beznadziejne poczynania wątpliwej jakości usług jakie TuŻ nam serwuje.
Ascetyczne i obrzydliwe wnętrze ale jest Źródło: e-serwisING |
W moim przypadku usługa została uruchomiona na sam koniec korzystania z niej, gdyż pierwszą polisę inwestycyjną Zysk bez ryzyka uruchomiłem jeszcze w 2008 roku. Pisałem o tym skrótowo tutaj. Dla mnie to ostatnie dni korzystania z usług ING więc nowa usługa praktycznie nie ma znaczenia.
Może jednak mieć znaczenie dla wielu z was, jeśli korzystacie z jakichkolwiek produktów oferowanych przez TuŻ ING. Nie trzeba się więcej o nic prosić, wystarczy zobaczyć marne wyniki skonfrontować je z obiecankami cacankami i podjąć właściwą decyzję.
31 grudnia kończą się Pseudozyski bez ryzyka zakładane w 2009, roku gdyż jest ro produkt 3letni. Jak widać na obrazku w chwili obecnej mam jeszcze tak umowę aktywną jak i nieaktywną. To efekt testu, który zrobiłem w 2009 roku. Założyłem dwa produkty 'Zysk' bez ryzyka na identyczną kwotę. Po czym skorzystałem z opcji darmowego częściowego wykupu obu oraz zerwałem resztę na jednym z nich godząc się z karą za wyjście.
Jednocześnie założyłem specjalny arkusz porównujący faktyczny zysk jaki oferuje ING oraz zysk własny, który wypracowują moje strategie opisywane na tym blogu. Skoro pseudozysk się wreszcie kończy wkrótce będzie okazja na szczegółowe przedstawienie owego porównania.
Mieć środki w banku i nie widzieć ich to koszmar. Łatwiej takiego delikwenta oskubać bo traci rachubę ile ma oraz ile powinien mieć. Teraz ten proceder nareszcie się kończy. Pytanie dlaczego tak późno?
W ING (OFE) "zbieram" na moja przyszłą emeryturę czyli obowiązkowy II filar. W serwisie faktycznie można podejrzeć stan konta, tzn. ilość zgromadzonych jednostek, wartość jednostki oraz wysokość zgromadzonego kapitału.
OdpowiedzUsuńI na tym koczy się zabawa. Chcąc dokonać zmian, np. adres zamieszkania, stan cywilny, nowy numer dowodu osobistego i tak trzeba wysłać list tradycyjną pocztą. Czyli żadnego ułatwienia nie mamy, biurokracja i tak bierze górę nad "nowinkami" ING.
Trudno oczekiwać więcej w końcu to towarzystwo ubezpieczeń. Dla niektórych jednak powinno wystarczyć by podjąć właściwą decyzję.
UsuńWyjście z tego spowalniacza zysków cieszy bardziej niż 12% w Getin. Do tego dochodzi surowa lekcja pod tytułem 'nigdy więcej ING'.
Zysku bez ryzyka chyba nie ma.:))
OdpowiedzUsuńBankowcy sobie bezkarnie nazywają produkty jak chcą. ING nie jest tu wyjątkiem. Niby to inwestuje obiecując dodatkowy zysk a zarazem gwarantuje przy tym malutki zysk podstawowy.
UsuńPrawda jest jednak taka, że zysk dodatkowy jest praktycznie nic nie warty, a zysk podstawowy jest poniżej inflacji. Suma gwarantowany zysk podstawowy + zysk dodatkowy jest gorszy od bardzo przeciętnej lokaty.
Ot kwintesencja ING.