środa, 28 września 2016

Zapomniana pamiątka czyli prezent na wagę złota



Każdy ma swój sposób na pomnażanie oszczędności, zależy on bowiem w dużej mierze od naszej osobowości i naszego nastawienia do ponoszonego ryzyka. Wielu też poszukuje swojego świętego Graala.

Życie uczy, że nawet jeśli już zdecydujemy się na wybór konkretnego sposobu, nie oznacza on, że jest to jedyna słuszna droga. Życie bowiem ciągle się zmienia i to co dziś było godne uwagi, jutro już może takie nie być.

Niektóre sposoby jednak wracają do łask. Czekamy na moment kiedy będzie to dotyczyć lokat, niestety nie będzie to raczej szybko. Co więc innego zasługuje dziś na uwagę? Jedna z czytelniczek przysłała mi swoje przemyślenia.
 
Całkiem niedawno, koleżanka robiąc porządki, natrafiła na pamiątki, które dostała z okazji I Komunii Świętej: złote łańcuszki, pierścionki, kolczyki. Kiedy owa koleżanka szła do komunii, były to lata kiedy tablety, smartfony ani inne elektroniczne rzeczy nie były popularne (bo większość jeszcze nie istniała), dlatego też na prezent dla dziewczynki najchętniej dawano złotą biżuterię. 


Ku radości koleżanki, po ponad 20 latach pierścionki okazały się nadal modne, a i rozmiar idealny (wszak będąc dzieckiem otrzymała za duże pierścionki, bo liczył się prezent i jego wartość, a nie przydatność na dany czas). Łańcuszek, który otrzymała od cioci, postanowiła sprzedać, gdyż próbując nosić go jako dziecko, wielokrotnie go zrywała, a teraz jego ozdobny splot nie trafiał w jej gust. Sprawdziła we wszystkich miejskich jubilerach, w jakiej cenie skupują złoto i udało jej się za nieciekawy łańcuszek, którego naprawa i tak nie przyniosłaby pożądanego efektu, otrzymać 1000 zł.

Zabawne, że po tylu latach otrzymane kiedyś prezenty, przyniosły jej ponowną radość, nie tylko sentymentalną, ale również pieniężną ;) Właściwie dzisiejsze prezenty są nietrwałe, elektronika po paru latach jest na wyrzucenie, ubrania niemodne, pieniądze gdzieś się rozpływają, złoto to zawsze bądź co bądź metal królów ;)

A może by tak powrócić do czasów, gdy dawało się coś co może pozostać na lata? Takie złote wyroby można sprzedać, przerobić na inny ciekawszy wzór, albo przekazywać z pokolenia na pokolenie - zupełnie jak w romantycznych historiach o medalionach czy pierścieniach, które matki przekazują córkom, czy też mężczyźni swym wybrankom. 

A gdyby tak oszczędzać pieniądze kupując złoto? Kurs złota we wrześniu jest coraz lepszy.

Zaraz, zaraz! Całkiem niedawno na blogu braliśmy udział w zabawie na temat oszczędzania, w której można było wygrać monetę dzięki firmie Goldsaver, która jest sklepem internetowym pozwalającym na zakup fizycznego złota. 
Postanowiłam przypomnieć sobie więcej informacji na ten temat.
I tak: Goldsaver umożliwia zakup i odbiór sztabki złota o wadze 1 uncji (31,1 gramów) poprzez systematyczne gromadzenie złota na indywidualnym koncie. Podstawową korzyścią jest zakup sztabki o wadze jednej uncji, bez konieczności wydawania kilku tysięcy złotych jednorazowo. Dostawcą złota dla Goldsaver jest Mennica Wrocławska, a sam Goldsaver podlega kontroli Narodowego Banku Polskiego.
 

Zasady kupna złota w Goldsaver są proste - wpłacasz dowolną kwotę (minimum 10 zł) w zależności od twoich możliwości, tak często jak chcesz. Jak uzbierasz na swoim koncie 31,1 gramów złota, możesz odebrać swoją sztabkę w oddziale, zamówić dostawę kurierem lub zdeponować w Skarbcu. W każdej chwili możesz odsprzedać zgromadzone przez Ciebie złoto. Możesz tego dokonać zarówno przed uzbieraniem 1 uncji złota, jak i po tym. 

Za kwotę wpłaty kupujesz od razu czyste złoto w oparciu o aktualną cenę 1 uncjowej (31,1 gramowej) sztabki złota. To stała zasada, niezależnie od kwoty wpłat. 

A jak już odbierzesz swoją sztabkę złota, możesz podarować ją komuś w prezencie – który na pewno nie zostanie upchnięty w kąt;) To się nazywa gest ;)

Jeśli ktoś ma inne propozycje, może też podzielić się swoimi spostrzeżeniami czy przemyśleniami. Podobno ile ludzi tyle sposobów, więc swoje propozycje możecie przesyłać na maila. Być może dla kogoś innego będzie to inspiracją lub sposobem na naprowadzenie na własny sposób...

5 komentarzy:

  1. Juz mielismy jedna firme od zlota i wiemy jak to sie skonczylo i ile jest poszkodowanych. Zbieranie pieniedzy to tylko w banku a inwestowanie w zloto to tylko takie fizyczne, zadne certyfikaty czy cos tam podobnego.
    W razie sytuacji ekstremalnych np. wojna lepiej miec wtedy "zawekowane" papierosy niz sztabke zlota, wiecej dostaniemy zywnosci za te papierosy niz za to zloto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno porównywać obie firmy, gdyż obie miały nieco inne podejście:
      We wspomnianej gdańskiej firmie chodziło każdemu raczej o zysk, wyższy niż w bankach, i nikt raczej nie chciał mieć fizycznego złota.
      Tutaj idea jest inna, gdyż docelowo chodzi właśnie o fizyczne złoto.

      Co do sytuacji ekstremalnych to ok, wtedy żywność ma największą wartość, bo liczy się przetrwanie. Niemniej jednak każda sytuacja ekstremalna też ma swój koniec. A wówczas hierarchia wartości znów może ulec przewartościowaniu.

      Usuń
    2. Wole dzialke budowlana zamiast zlota, jako alternatywe do lokat, bo tak samo przetrwa zawieruchy i spadek wartosci pieniadza.

      Usuń
  2. Pod warunkiem że ktoś w niedalekiej przyszłości nie wymyśli zbudować drogi ekspresowej koło Twojej działki - wtedy jej opłacaloność już nie będzie taka oczywista ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga ekspresowa to super. Wartość działki wzrośnie. Idealne miejsce dla biznesu.

      Usuń