poniedziałek, 24 marca 2014

Zarabianie na spadkach czyli kiedy warto siać panikę


Kiedy wchodziłem w spółkę xxx postrzegałem ją jako bezpieczne papiery.  Teraz kurs akcji pikuje w dół, spółka coraz bardziej zadłuża się.

Niektórzy czytelnicy znają część mojego portfela obligacji i od czasu do czasu informują mnie o niepokojących sygnałach dochodzących z jakiejś spółki. Jednym z przykładów jest powyższy fragment z maila.

Dziś zatem jest okazja by przypomnieć sobie o różnicy między akcjami i obligacjami. Czy faktycznie jeśli akcje pikują w dół a spółka emituje nową serię obligacji jest to sygnał do paniki i sprzedaży papierów?


Różnicę między akcjami a obligacjami opisywałem już przy okazji pierwszego wykupu obligacji przez firmę EGB. W drugiej części artykułu pokazałem jak przez pół roku trwania obligacji kurs akcji pikował w dół. A mimo to spółka jakoś nie miała żadnych problemów ze spłatą tak odsetek jak i zwrotu kapitału.

Przewaga obligacji nad akcjami polega nie tylko na tym, że obligatariusze zawsze są piętro wyżej w przypadku uprzywilejowania. Drugą przewagą jest odporność na wahania akcji danej spółki. Akcje mogą sobie hulać wedle własnych reguł, ale jeśli nie są to jakieś superdrastyczne spadki, dla obligatariusza wszystko jest ok.

O tym od czego zależą wahania kursu akcji ... można przeczytać w dość ciekawej książce Marka Skousena Inwestowanie w jednej lekcji. Trzeba przyznać, że tytuł nie jest zbyt zachęcający, sugeruje bowiem, że arkana giełdy można zawrzeć na stronach jednej książki.

Źródło: fijor.com

Z wieloma wątkami trudno mi się zgodzić, niemniej jednak kilka rozdziałów jest godnych uwagi. Szczególnie warto wskazać na Przekorny 'Mister  Rynek', w którym autor zastanawia się co sprawia, że akcje danej spółki idą w górę bądź w dół.

Omówimy tutaj krótko jeden z takich czynników, znanym powszechnie jako sprzedaż krótka. Zdaniem Skousena na ruchy akcji mają wpływ między innymi działania spekulantów szukających okazji do szybkiego zysku

Na czym to polega? Część spekulantów po prostu stosuje taktykę manipulacji informacjami. W dobie portali społecznościowych czy jakiegoś forum wystarczy szerzyć w internecie niesprawdzone plotki oraz negatywne pogłoski na temat jakiejś firmy. Dzięki temu doprowadza się do spadku ceny akcji.

Spekulant grający na spadkach cen giełdowych może dzięki temu realizować w krótkim czasie pokaźne zyski dzięki zleceniu stop order. Jest to uruchamiane w momencie, gdy cena akcji spadnie do wyznaczonego poziomu zlecenia. Spekulantów nie interesuje firma, ważna jest siła rażenia negatywnych informacji.

Duża cześć inwestorów panikuje przy negatywnych danych. Ułatwia tym samym zadanie spekulantom, którzy zarabiają i wprowadzają w stan nerwicowy klasycznych inwestorów, którzy czekają na wzrosty notowań akcji.

Od razu przypominają się początki inwestowania w obligacje. Pierwszą firmą w którą zainwestowałem kasę była Work Service. Już po zakupie papierów oferujących na start 23% dostałem od czytelników negatywne informacje o firmie. Opisywałem to na bieżąco przed dwoma laty.

Wszytko skończyło się pomyślnie. Spółka, która wówczas zbierała zapisy równolegle na obligacje oraz na akcje, wcale nie planowała ucieczki za zebrane środki na Seszele. Debiut na Catalyst nastąpił dopiero po pół w którym panika obligatariuszy sięgała zenitu. A mimo to udało się zrealizować 23% zysku. Co więcej akcjonariusze liczący na udany debiut też dobrze zarobili na IPO.

Tak się składa, że z kilkoma firmami mam bliższy kontakt. Nie obserwuję ruchów akcji, nie czytam panikujących na forum spekulantów czy hejterów. Przyglądam się analizie fundamentalnej spółki oraz często rozmawiam z dyrektorami spółki lub analitykami. Ich  odpowiedzi na zadawane przeze mnie dość trudne pytania są głównym źródłem podejmowania decyzji czy trzymać obligacje czy też nadszedł czas na ich sprzedaż.


6 komentarzy:

  1. off topic: "pikowac", nie "pikowac w dol" bo wychodzi maslo maslane...

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda tylko ze jak Work Service emitowało ostatnio obligacje i to 1 po notowaniach akcji na gpe -nie dałeś znać na zakup -? EGB posiadam jest to dobry wybór zamiast lokaty na pół roku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Work Service obniżył marżę do 4,50%, co już nie było tak atrakcyjne jak początkowe stawki.

      Usuń
  3. 4.50% to skandal za obligacje Work Service ale dobrze stoją notowania akcji - na poczatku notowań na gpw kurs wachał sie od 5 do 7 zł teraz stoi 15 zł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba się nie rozumiemy - 4,50% to jest marża, a nie oprocentowanie. Marża oznacza, że oprocentowanie jest zmienne i trzeba do tego dodać stawkę WIBOR a więc nieco ponad 2,70%. W sumie zatem dostaniesz ponad 7,20%.

      Jak na spółkę giełdową to i tak mało. Gdy kupowałem marża wynosiła 5,50% a WIBOR stał na 5,10%, więc stawka podstawowa wynosiła około 10,60%.

      Usuń
  4. Sprzedaż krótka na gpw praktycznie nie istnieje a już na pewno nie na takich spółeczkach jak workservice. Książeczkę Skousena radzę wiec sobie darować, no chyba że kttś chce inwestować na S&P 500. Oczywiście, spekulacja i manipulacja na gpw ma się dobrze a macherzy na takich gniotach jak work sevice stosują o wiele bardziej prymitywne metody. Oczywiście podzielam pogląd polcana, że obligacje to zupełnie inna bajka i ekspertyza autora bloga jest całkowicie trafna
    FX.

    OdpowiedzUsuń