wtorek, 11 marca 2014

Oferta obligacji z branży turystycznej


Dziś zakończenie długiego maratonu opisywania różnych ofert obligacji korporacyjnych. Nie pamiętam tak licznego wysypu ofert od samego początku ich opisywania. Dla początkującego inwestora przejrzenie ich wszystkich pozwala wyrobić sobie już jakiś pogląd na temat różnic między emitentami oraz emisjami.

Na koniec zostawiłem spółkę z branży turystycznej. To dość ryzykowna branża, skoro co roku dowiadujemy się o licznych bankructwach firm turystycznych, szczególnie w okresie letnim. Polacy jednak lubią podróżować za granicę i zawsze będzie popyt na wyjazdy.

Ciekawe zatem jak wygląda oferta obligacji spółki z takiej branży. Parametry są w miarę typowe. Inwestycja trwać będzie dwa lata, przy czym przyszli obligatariusze mogą się spodziewać kwartalnych wypłat odsetek. Łącznie będzie ich zatem osiem. A poza tym?


Przedstawione dane są nieco przestarzałe


Co ciekawe minimalny zapis wcale nie jest najmniejszy, choć nie jest też jakoś specjalnie wygórowany. To w końcu oferta raczej dla przeciętnego inwestora, któremu dodatkowo oferuje się możliwość sprzedaży obligacji na rynku wtórnym, bowiem papiery te mają być notowane na Catalyst.

Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do minimalnej kwoty. Od pewnego czasu baczną uwagę zaczynam zwracać na wielkość emisji, czyli innymi słowy ile kapitału emitent spodziewa się zebrać. Wiadomo im większe zapotrzebowanie, tym większe ryzyko, spółka nie powinna być bowiem nadmiernie zadłużona.

Tymczasem o dziwo spółka ma bardzo małe zapotrzebowanie. Aby emisja doszła do skutku wystarczy, że uda się zebrać łącznie zaledwie 250 tys, mamy zatem do czynienia z małą emisyjką. Górne ograniczenie ustawiono na milion. To malutko biorąc pod uwagę 60 mln u emitenta z ubiegłego tygodnia, czy 80 mln w przypadku jednej serii Getin o czym była mowa tutaj.

W takim układzie dziwi dość wygórowany minimalny zapis. Gdyby wszyscy zakupili po minimalnej cenie, wówczas spółka będzie zmuszona do dość znacznej redukcji zapisów. Wynika z tego, że emitent raczej nie zakłada zbytniego zainteresowania emisją.

Za to dobrze jest sprecyzowany cel emisji oraz strategie rozwoju. Spółka zamierza podzielić uzyskany kapitał równo po połowie na dwa cele. Jeżeli wszystko zatem pójdzie zgodnie z planem, to inwestorzy będą uczestniczyć w zyskach.

Do plusów można też zaliczyć bezpieczny poziom zadłużenia spółki w relacji do zadłużenia własnego, a przede wszystkim model działania zakładający sprzedaż wysokomarżowych usług. Spółka chwali się też działalnością w dynamicznych i niszowych segmentach rynku turystycznego.

Generalnie zatem nie jest źle. Chociaż przy obecnym wysypie ofert opisywana dziś zapewne się straci. Tym bardziej, że rosnący konflikt na Ukrainie i Mołdawii zwykle psuje szyki agencjom turystycznym, które planują wycieczki w te tereny. W ciągu dwóch lat gorąco może się zrobić w dowolnym miejscu.

Nie oznacza to jednak zaraz bankructwa. Zawsze znajdą się chętni na wycieczki do innych, bezpieczniejszych rejonów. Spółka zaś ma malutką emisję i sprecyzowane plany, które mają szansę się powieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz