poniedziałek, 11 listopada 2013

Ciemne strony karty kredytowej czyli kiedy zysk staje się przekleństwem


Dziś na FpG opisuję ofertę najwyżej oprocentowanej lokaty na rynku w Toyota bank. Wymaga ona jednak założenia karty kredytowej. Dla wielu osób które skuszą się na lokatę taka karta może być pierwszą ważne zatem aby Polak był mądry przed szkodą a nie po.

Karty kredytowe mają swoje dwa oblicza. Dziś zajmiemy się tym mroczniejszą stroną. Zalety są oczywiste, mamy darmowy kredyt na okres Grace Period. I jeśli trzymamy się go i spłacimy całość zadłużenia w terminie, to wszystko jest w porządku. Bank nie będzie się mógł niczego uczepić.

A wady czyli ciemne strony? Nie omówiłem do tej pory w jaki sposób są księgowane przelewy na kartę oraz co dzieje się w przypadku, gdy nie spłacimy w terminie zadłużenia. Wbrew pozorom w takim przypadku nie będzie tylko tylko zwykłych kar liczonych za cały okres. Konsekwencje są o wiele bardziej drastyczne niż wydaje się na pierwszy rzut oka.

W tym tygodniu miałem pierwszy termin płatności nowej karty kredytowej. Zwykle kartę kredytową spłacam rano w ostatnim dniu płatności. Powoduje to niepotrzebną nerwówkę bowiem przelew na kartę różni się od zwykłego przelewu Eliksir.

1 Przelew na rachunek karty kredytowej
Przelew na konto trwa zwykle kilka godzin. Jeśli zrobimy go przed 8 rano dojdzie praktycznie do każdego banku do godziny 13 i w większości przypadków możemy taki przelew jeszcze raz przekierować do innego banku. Jest to przydatne przy cashflow do BOŚ na czym można w ciągu dnia za jednym zamachem skasować 20 zł

W przypadku przelewu na kartę kredytową nie ma co liczyć na coś takiego. Dla świętego spokoju pierwszy przelew do Citi Handlowego zrobiłem w niedzielę wieczorem. Po 24 godzinach sprawdziłem czy przelew jest. Nie ma, przelew na kartę to nie zwykły przelew. Telefon do Citi jak zwykle utknął w gąszczu połączeń a cierpliwości na powtarzaną mantrę bankową w tej chwili wszyscy nasi konsultanci są zajęci prosimy czekać na połączenie wystarczyło raptem na 10 minut.

Kluczowy zapis to musimy zapłacić by uniknąć windykacji

Zainteresowało mnie w takim przypadku co by było, jeśli ten przelew nie zostanie zaksięgowany ostatniego dnia. W końcu karta kredytowa ma dwie kwoty co widzimy na powyższym obrazku:
  • całkowita kwota zadłużenia - czyli tyle ile faktycznie wydaliśmy
  • minimalna kwota do spłaty - 30 zł
Przelewam zawsze całkowite saldo zadłużenia, ale w przypadku braku księgowania przelewu, nie zostanie spełniony warunek minimalnej kwoty. Co to właściwie oznacza?


2 Drobne opóźnienie w płatności
Załóżmy, że przelew nie dojdzie w terminie. Powodów może być mnóstwo: 
  • awaria sieci, która potrwa kilka godzin
  • brak prądu, przez co nie zrealizujemy przelewu przez komp stacjonarny, 
  • brak zasięgu, przez co nie zrealizujemy przelewu przez komórkę
  • inny czynnik losowy, który spowoduje, iż nie zapłacimy w terminie karty kredytowej. 
Co wtedy?

a. Spłata kwoty minimalnej - tyko koszta kredytu
Bank interesuje by spłacona została minimalna kwota. Jeżeli klient spłacił wymagane 30 zł będzie się liczyć z małymi konsekwencjami czyli zapłaceniem kredytu w wysokości 16% od wykorzystanej kwoty za cały okres

b Brak spłaty kwoty minimalnej - dodatkowe koszty windykacyjne
Jeżeli klient nie zapłacił kwoty minimalnej, a na to są narażeni wszyscy optymalizatorzy, którzy spłacają całość by zawsze być na plusie, wówczas bank ma cały wachlarz możliwości by uruchomić całą procedurę windykacyjną zmierzającą do 'dobrowolnego uregulowania zaległości'.

Za brak kwoty minimalnej Źródło: citibank


W takim przypadku albo bank albo podmioty działające w imieniu banku mogą podejmować różne czynności windykacyjne. Należą do nich najczęściej monity telefoniczne bądź listowne. Niestety każda z tych czynności słono kosztuje. Przykładowo w Citi Handlowym monit telefoniczny kosztuje 35 zł, natomiast monit listowny 25 zł

Inne banki mają tutaj inne stawki i warto się z nimi zapoznać. Przykładowo w przypadku Raiffeisen, gdzie wcześniej miałem kartę kredytową, za oba monity bank pobiera sobie po 35 zł.

Wniosek z tego prosty. Dla własnego bezpieczeństwa warto spłacać kartę podwójnie. Dzień przed ostatecznym terminem kwotę minimalną. Pozwoli nam to spać spokojnie i uwolni od wszelakich monitów. W ostatnim dniu możemy spokojnie przelać resztę zadłużenia tak by karta była całkowicie darmowa. 

A co z przelewami na kartę? Okazuje się, że karty kredytowej są rozliczane w dni robocze w czasie nocnego przetwarzania danych. Nie warto zatem sprawdzać co godzinę czy przelew doszedł. Oszczędzi to nam niepotrzebnych nerwów. Z własnego doświadczenia mogę potwierdzić, że przelewy dochodzą ale lepiej sprawdzić je dopiero na drugi dzień.

11 komentarzy:

  1. Dobrze, że wspomniałeś o czasie nocnego przetwarzania danych. Również zauważyłem, że niezależnie o której zlecę przelew na kartę, to zostanie zaksięgowany dopiero następnego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Aliorze i Bre karty rozliczane są zupełnie standardowo, więc nocne księgowanie nie jest regułą.

      A przelew na kartę można zlecić na ostatni dzień, ale z wyprzedzeniem - nie będzie wtedy tematu braku prądu itp.

      Usuń
  2. Aby uniknąć problemów ze spłatą karty kredytowej najlepiej jest posiadać konto (oczywiście darmowe) w banku wydającym kartę. Dzień przed zapadalnością karty przelać wymagane środki na to konto i po bólu. Niektóre banki, jeżeli jest ustawiona taka opcja dokonają automatycznej spłaty kwoty zadłużenia z konta, w innych trzeba tego dokonać ręcznie po wejściu w zakładkę karty i kliknięciu na 'spłać'. Dobre systemy bankowe tak właśnie działają. Jeżeli ktoś operuje kilkoma kartami kredytowymi wtedy warto wybierać początek okresu rozliczeniowego w tym samym dniu tak żeby czas 'grace period' kończył się mniej więcej w tym samym terminie. Oczywiście kilka dni przed terminem spłaty warto ustawić sobie jakąś przypominajkę, bo możemy trafić np. na weekend. Kto ma problemy z pilnowaniem terminów spłaty lub nie potrafi optymalizować kart kredytowych lepiej niech się trzyma od nich jak najdalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę bezsensowne byłoby zakładać rachunek tylko po to by spłacać kartę. W moim przypadku ani w Polbanku nia miałem konta ani w Citi nie mam więc spłaty dokonuję przelewem.

      Jedynie w przypadku banku BGŻ miałem w jednym banku konto oraz kartę kredytową. I nie był to dobry pomysł, gdyż pomyłkowo przelałem wypłatę na rachunek karty kredytowej (ustawienia defaultowe BGŻ) co skutkowało długim procesem odzyskiwania zamrożonej kasy. Od tej pory unikam posiadania w jednym banku tak karty jak i konta.

      Bezpieczniej jest posiadać je w różnych bankach i pamiętać o przestrogach zawartych w powyższym artykule.

      Usuń
    2. Automatyczna spłata kart kredytowych to bardzo dobry pomysł.
      Karty spłacają mi się same w mbanku, millennium, citibanku, alior syncu i polbanku. Jedynie w polbanku muszę zapewnić środki na rachunku oszczędnościowym dzień wcześniej, bo pobierają zadłużenie karty rano w dniu spłaty. W pozostałych moich bankach spłata następuje po godzinie dwudziestej, zatem przelew z innego banku zrealizowany rano, z pewnością dotrze najpóźniej w ostatniej sesji.
      Jedynie karty w bph spłacam "ręcznie" i robię to zawsze w dniu, kiedy przypada termin spłaty. Żeby nie przegapić tego terminu, od razu po wygenerowaniu przez bph wyciągu z karty ustawiam w mbanku przelew z odroczoną datą płatności.
      Warto podpisując umowę o kartę kredytową wybrać taki okres rozliczeniowy, żeby spłata przypadała tuż po wpływie wynagrodzenia. Na szczęście większość banków pozwala na dosyć elastyczny wybór okresu rozliczeniowego.
      Dla rozsądnych ludzi karta kredytowa to świetny produkt i drażni mnie jej demonizowanie przez wielu ludzi.

      Usuń
    3. Polcan, bez sensu jest nie mieć darmowego konta dla automatycznej spłaty karty kredytowej. Na takim koncie masz wgląd we wszystkie transakcje jakie dokonałeś kartą, widzisz ile limitu karty na bieżąco Ci pozostało. Od razu po zakończeniu okresu rozliczeniowego widzisz sumę przyznanego cashbacku, datę spłaty i kwotę spłaty. Chronisz lasy, bo idę o zakład że czekasz aż Ci listonosz przyniesie papierowy wyciąg i dopiero wtedy możesz wszystko zweryfikować. Czy się mylę ?

      Usuń
    4. Ale przecież mam dostęp do bankowości elektronicznej. Wchodzę tam, sprawdzam termin do spłaty oraz kwotę i dokonuję płatności za rachunki z rachunku karty.

      Tylko BGŻ takie bezsensowne druki mi przysyłał. W Polbanku i Citi wystarczy mi internetowy podgląd. Po co mi dwudzieste konto?

      Na marginesie jutro dziesiątka najlepszych kont w prywatnym rankingu:)

      Usuń
  3. W citi istnieje jeszcze możliwość wpłaty na kartę we wpłatomacie własnym banku (nie polecam obcych!). Jak nie mamy pewności, kiedy i czy dojdzie przelew, to mozna wpłacic przynajmniej kwote minimalną.
    Raz zdarzyło mi się przegapić termin spłaty, zorientowałem sie dopiero po 2 dniach i szybko spłaciłem. Naliczyli odsetki (na szczęście niewielkie), ale nic ponadto. Myślę, że wszelkie windykacje zaczynaja się później.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kredyty bywają uciążliwe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z jednej strony kredyty to dobrodziejstwo, z drugiej strony należy bardzo uważać. Wszystko z rozsądkiem, a nie będziemy musieli później obawiać się o problemy ze spłatą, prawem, sadami itd.

    OdpowiedzUsuń
  6. To prawa, ja niestety w pewnym momencie nie przypilnowałam moich wydatków. Nie wiadomo kiedy zaciągnęłam moją kartę kredytową. Teraz nie wiem jak mój dług spłacić, skąd mam wziąć fundusze? Słyszałam od mojego znajomego, że kredyt konsolidacyjny to jest w miarę dobre wyjście. Ma korzystne warunki i ułatwia spłatę zobowiązań. Ale to jednak kolejny kredyt... Czy ktoś słyszał o takim rozwiazaniu?

    OdpowiedzUsuń