czwartek, 30 kwietnia 2015

Tajemnica bankowa w PKO czyli kłopoty to nasza specjalność


Do wczorajszego hasła w pko to klienci są dla banku, a nie bank dla klientów można z bez problemu wyszukać wiele innych przykładów, które tego będą dowodzić. Obsługa klientów SKOK Wołomin wyszła PKO dość sprawnie, ale poza tym, praktycznie wszystko z czym miałem do czynienia, pozostawia bardzo wiele do życzenia.

Dobrym tego przykładem jest ostatnia oferta programu poleceń, który opisywałem w styczniu na FpG.  Brałem udział zarówno w styczniowym programie poleceń Inteligo jak i PKO. I wygląda to zupełnie inaczej niż w jakimkolwiek normalnym programie tego typu.

Do inteligo można mieć zastrzeżenia za nieterminowość bowiem wszystko działa tu z wielkim poślizgiem, ale przynajmniej działa. W PKO niestety nie działa nic. Niedawno, tuż po zakończeniu programu, próbowałem się zalogować by sprawdzić jakie mam wyniki.

Próba zalogowania okazała się niestety nieskuteczna. Nie pomogło n-te logowanie, rezultat był zawsze taki sam. Powód? Widać niżej:



A więc po prostu najzwyczajniej w świecie, PKO zablokowało dostęp do wyników! Mało tego PKO nie raczyło o tym poinformować biorących udział mailowo. A po co, wstawili sobie przecież takie info na swojej stronie, jakby każdy miał obowiązek śledzić co za bzdury wypisuje bank, który nagrodzono za... najlepsze lokaty.

Nie wiem czy PKO wyobraża sobie, że uczestnicy będą zaglądali na stronę najgorszego banku w Polsce, gdzie oferta nigdy nie była godna uwagi, co najwyżej zapoznanie się z nią marnowała nasz czas. Zresztą kto by przypuszczał, że zamknięcie programu partnerskiego wchodzi w rachubę i to tuż po jego zakończeniu? Chociaż biorę udział w wielu tego typu programach, po raz pierwszy spotykam się z czymś takim.

Program poleceń inteligo wystartował już po programie PKO. W obu przypadkach nie mamy w żadnej mierze kontrolowania tego co się tutaj dzieje. W BZ WBK mamy podgląd jakie osoby są zgłoszone i które spełniły, a które nie spełniły warunków. Wygląda wszystko uczciwie i przejrzyście.

Niestety nie jest tak ani w przypadku PKO, ani Inteligo. Zapytani dlaczego, odpowiadają enigmatycznie... tajemnica bankowa. Sam prowadzę ewidencję zgłoszonych osób, więc wiem dokładnie jakie osoby poleciłem i ile ich było, a jednak PKO dziwnym trafem jest zdania, że to tajemnica.

A więc PKO po prostu wykręca kota ogonem. Za to Inteligo prezentuje chociaż wyniki, więc można tutaj dowiedzieć się co nieco o tym jak wygląda tajemniczy program poleceń, który widzą tylko pracownicy PKO.

O programie Inteligo piszę dopiero od ubiegłego roku, porównamy zatem wyniki trzech ostatnich edycji. Edycja letnia dała dość dużo poleceń: zwycięzca Marta K. zebrała 49 poleceń, zaś osoba z drugiego miejsca zebrała 41 osób. Cały ranking można zresztą zobaczyć tutaj

Kolejna, jesienna edycja, przyniosła jeszcze lepsze wyniki. Mistrzowska Marta K. tym razem zebrała aż 144 chętnych, zaś wicelider zebrał 63 osoby. Wydawać by się mogło, że kolejna tegoroczna edycja przyniesie jeszcze lepsze wyniki. 

Nic z tego. W tym roku mamy prawdziwy krach. Tym razem Marta K. odeszła z kwitkiem, zaś zwycięzca rankingu zdobył zaledwie... 9 poleconych! wicelider zaś zdołał zachęcić zaledwie... 4 osoby. Pewnie będzie jeszcze aktualizacja wyników, ale wielu już zapewne nie przybędzie, bowiem konkurs dawno się zakończył.



Wyniki inteligo za tegoroczną edycję stan na 30 kwietnia 2015


Co się stało, skoro premie były takie same i można było zdobyć 
  • 1000 zł za pierwsze miejsce 
  • 600 zł za drugie
  • 300 zł za trzecie
Wytłumaczenie jest bardzo proste. PKO nie dość, że premię dla poleconego zredukowało o połowę, to jeszcze wymyśliło sobie dodatkowy warunek, który zniechęcił ludzi do programu poleceń. Do dotychczasowego fajnego warunku: zrób zakupy za 200 zł, a oddamy ci 50 zł doszedł jeszcze jeden. Wymóg płacenia za pomocą aplikacji IKO za 10 zł.

To zniechęciło wielu potencjalnych chętnych, o czym czytelnicy informowali mnie bezpośrednio w mailach. Nic dziwnego, że tegoroczna edycja okazałą się fiaskiem w porównaniu do zeszłorocznych kampanii.

Mało tego. Każdy uczestnik programów poleceń dostał PIT 8C, który okazał się błędnie wypełniony. PKO rozesłało więc korektę, którą trzeba ponownie zgłaszać do Urzędu Skarbowego. Cóż, niektórzy mogą sobie przyczepić hasło: kłopoty to nasza specjalność. Ale zamiast tego mówą nam zupełnie coś innego...

5 komentarzy:

  1. wszystko prawda... po tych perypetiach odechciało mi sie otwierania kolejnych kont...

    OdpowiedzUsuń
  2. dziwne, bo u mnie wszystko było ok

    OdpowiedzUsuń
  3. polcan,
    skoro PKO BP to najgorszy bank jak twierdzisz od wielu lat, to dlaczego uczestniczysz w programie poleceń?

    widzę tu straszną obłudę z Twojej strony,
    mnie osobiście nigdy nie zdarzyło się polecać znajomym usług firm i produktów z których nie jestem zadowolony

    kompletnie nie rozumiem Twojego toku myślenia ... r

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawa jest prosta. Bank to instytucja między innymi do zarabiania kasy, więc wszystko jedno czy będzie to PKO Alior czy też jakiś inny bank, jak się da zarobić. A PKO się włączyło do nurtu rozdawania, więc polecam by czytelnicy mogli zgarnąć kasę i zamknąć zbyteczne konto.

      Inteligo i PKO to w zasadzie ten sam bank, ale chociaż do inteligo raczej zastrzeżeń nie mam, to do PKO można wysunąć ich cały szereg. Inna sprawa, że o tym co opisałem w artykule dowiedziałem się dosłownie kilka dni temu. Korzystam zaś z tego żałosnego banku z jednej prostej przyczyny, bo po prostu innego banku stacjonarnego nie ma.

      Usuń
  4. Ot świat PKO opisywany na innych portalach:
    http://www.bankier.pl/wiadomosc/Smierc-wspolwlasciciela-rachunku-Sprawdz-co-zrobi-bank-7254266.html

    OdpowiedzUsuń