czwartek, 10 kwietnia 2014

Szarlatani wielkiego zysku czyli pierwsze kroki w świecie niezależnych finansów


Obok tradycyjnych i alternatywnych metod inwestowania, które omówiłem w ostatnich dwóch odcinkach, istnieje jeszcze wiele innych sposobów. Nie będziemy tutaj omawiać wszystkich, gdyż naszym celem nie jest zbudowanie encyklopedii zarabiania.

Zostawiamy zatem oba wspomniane wyżej sposoby, gdyż nie chcemy nikomu płacić za zabawę naszą kasą, bez względu na to jak ta zabawa będzie wyglądać czyli czy przyniesie zyski czy straty. Jak mówi stare powiedzenie nikt nie zadba o naszą kasę lepiej od nas.

Jedną z możliwości wzięcia sprawy we własne ręce jest skorzystanie z możliwości jakie dają firmy umożliwiające stawianie pierwszych kroków w świecie niezależnych finansów. Czy taki ruch ma sens?

Firm umożliwiających pracę na własną rękę jest dużo. Ostatnio dostałem od jednego z czytelników maila, którego treść prezentuję dziś na PP1, w którym informuje o jednej z takich firm. Woli jednak przyjąć postawę zachowawczą innymi słowy chciałby skorzystać z jej usług, ale woli najpierw poznać opinie innych.

Źródło: pl.monavie.com

W tym przypadku sprawa dotyczy firmy o nazwie MonaVie. Jak zwykle w takich przypadkach bywa wszystko tutaj jest cukierkowe:
Potrzebujesz czasu, czy więcej czasu? Zdrowia, czy lepszego zdrowia? Zarobków, czy wyższych zarobków? Wolności, czy większej wolności? Bez względu na to, jakie są Twoje cele, MonaVie pomoże Ci je osiągnąć.

Cukierkowość zawsze jest sygnałem, by być ostrożnym. Firma określa siebie jako przynależącą do branży wellness.
Jako niezależny dystrybutor MonaVie jesteś przedsiębiorcą, który od pierwszego dnia współpracy dysponuje znakomitym zespołem ds. badań i rozwoju, fantastycznym produktem, który każdemu przynosi korzyści, zespołem sprzedażowo-marketingowym oraz przyjaznym personelem obsługi klienta, który pracuje na Twój sukces.

Na pierwszy rzut oka wygląda to podobnie do niezwykle popularnej w latach 90tych firmy Amway. Wówczas praktycznie każdy polecał tę firmę, jako oferującą superprodukty, superzagęszczone i superoszczędne. I też trzeba było kupić pakiet startowy jak to opisuje Tomek na PP1.

W tamtym przypadku mówiło się, że jedna kropla płynu wystarczyło na zmywanie góry naczyń. Zaletą był fakt, że nawet jeśli nie sprzedawało się pakietów startowych innym osobom, zawsze można było zużyć zakupione płyny we własnej kuchni.

Wróćmy jednak do pytania czy to się opłaca? To zależy. Jeśli jesteś wygadany, masz przekonanie do oferowanego produktu i uda ci się go sprzedawać, i osiągać z tego zyski możliwe, że warto na krótką metę spróbować

Byłem kiedyś na spotkaniu nie pamiętam już jakiej firmy, gdyż nie przekonali mnie ani trochę do swoich szarlatańskich sztuczek, na której przedstawiciele zaczynali od przedstawienia możliwych dochodów, jakie czekają najbardziej wytrwałych. Podobnie zresztą czyni to MonaVie w poniższej tabeli.


Patrzcie i podziwiajcie mawiają szarlatani z krainy neverland

O firmie szybko zapomniałem, gdyż takie tabelki i słuchanie o tym jak zarabiają na szczycie Rubinowi, Szmaragdowi czy Diamentowi pal licho niebiescy czy czarni nie działa jakoś na mnie motywująco. Wręcz przeciwnie, chętnie ukręciłbym im najchętniej łeb za bajerowanie gospodyń domowych, które słuchają ich z wypiekami na twarzy niczym nowych mesjaszy.

Po spotkaniu biedne gospodynie wciąż z rumianymi twarzami zaczynają rozprawiać o swoim przyszłym bogactwie. Już widzą swoje domy na Hawajach, całonocne balowanie i planują co to będzie gdy zostaną Black Diamond koniecznie z przedrostkiem Royal. Cóż podobno w życiu piękne są tyko chwile...

Zupełnie inna sprawa to natręctwo takich nowonawiedzonych wobec bliskich osób czy to w pracy czy w rodzinie. W latach zerowych Amway został zastąpiony przez Oriflame czy Avon i trudno było się odgonić od znajomych, którzy koniecznie chciały sprzedać jakiś flakonik. I z grzeczności, aby nie urazić znajomej kupowało się jeden.

Generalnie jednak na dłuższą metę nie znam żadnej osoby, która zajmowała się tym na stałe. Jeżeli kiedyś Amway był praktycznie wszędzie, dziś nie ma go już nigdzie. Przedstawiciele Oriflame i Avonu też jakoś zapadli się pod ziemię i dziś już nie nękają jak kiedyś.

Zdarza się jednak, że taka działalność przebudzi w nas żyłkę przedsiębiorczości. Pozwoli na poznanie ludzi, którzy zainspirują do działania. Nauczy pewnych cech, które później będziemy mogli przekuć na swoją korzyść. W takim przypadku spotkanie z szarlatanami wielkiego zysku może być dla nas korzystne.

Szczegóły programu: MonaVie czyli ona wie kto tutaj zarabia najlepiej

Ciąg dalszy: 5 Polak potrafi czyli sposób na dobrą inwestycję

9 komentarzy:

  1. Witam
    Byłem namawiany na ten MLM Monavie chciałbym Was ostrzec że to tombak i niewielu tam zarabia większość tylko kupuje i nic z tego niema no chyba że butelkę soczku jagodowego w cenie 100zł+.
    Liderzy MLM zawsze pięknie rozmawiają i obecują góry kasy aby tylko złapać "jelenia" nie dajcie się zmanipulować. Ja straciłem dużo czasu i pieniędzy w systemach MLM. Większość "naganiaczy" siedzi w większości tych firemek i liczy się tylko zwerbowana sztuka. Uważajcie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam jak na początku studiów szukałam dorywczej pracy i prawie się nabrałam. Przyszłam na spotkanie i tak samo najpierw przedstawili mi możliwe zarobki, które były bardzo wysokie. Na szczęście w porę się opamiętałam i zrezygnowałam. Po jakimś dowiedziałam się, że nie ma w tej firmie pieniędzy, jest tylko wyzysk... Ale wiele osób obiecywana pensja przekonała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również pamiętam moje pierwsze spotkanie z MLM. Zostałem zaproszony na rozmowę do ładnego biura, cieszyłem się jak głupi bo bardzo potrzebowałem wtedy pracy. Po chwili zostałem zaproszony do pokoju gdzie odbyłem miła i bardzo motywującą rozmowę z dość młodym, jednak wygadanym panem. Wieczorem tego samego dnia telefon z gratulacjami, że jestem w kolejnym etapie - myślę sobie super! Dzień drugi - jestem na miejscu i widzę co pozostało po wielkich obietnicach - rozczarowanie i żal, kiedy poinformowałem "opiekuna", że nie tego się spodziewałem i dziękuję bardzo zostałem bardzo niemiło potraktowany. Tak oto skończyła się moja przygoda z MLM, dziękuję bardzo nigdy więcej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawiązując jeszcze do tematu "świetnych" inwestycji MLM-ych poczytajcie sobie dość konkretne forum i jakże książkowy przykład naciągania ludzi pustymi obietnicami z myślą tylko o swoich zarobkach. Wszyscy liderzy MLM działają tak samo!! http://www.hyipforum.pl/index.php?/topic/8983-monavie-zarabiaj-z-mi%C4%99dzynarodow%C4%85-grup%C4%85-i-korzystaj-z-suplement%C3%B3w-z-jag%C3%B3d-acai-wwwmonaviecom/?hl=monavie

    http://www.hyipforum.pl/index.php?/topic/10349-skarga-na-u%C5%BCytkownika-ladziu/?hl=rici

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    dzięki wszystkim za rady. Miałem w planach inwestycje w produkt monavity, jednak po przeczytaniu opinii definitywnie rezygnuję z tej formy zarobku. Presja przyjaciela oraz zostanie "wybranym" była duża.
    Jeszcze raz dzięki za wpisy.
    Pozdrawiam Tomek

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehe, a przyjaciel nie odezwał się przypadkiem po kilku latach milczenia? Oddani (czyt. zmanipulowani) MLM-owcy po zmolestowaniu całej rodziny biorą się zwykle za kontakty z naszej-klasy. Zdarzyło mi się być świadkiem spotkania po 10 latach, gdzie zaproszony myślał, że chodzi o wspominanie dawnych czasów, a zapraszający chciał go wciągnąć w "inwestycję w sieć sklepów internetowych" - taki kit teraz każe wciskać swoim poddanym najbardziej chyba znany MLM.

    OdpowiedzUsuń
  7. Takiej opcji nie miałem ;) Codziennie z "przyjacielem" widzę się. Ważne jest aby temat monavity nie był poruszany. Inaczej dostrzegam złowrogi błysk w oczach i muszę wysłuchiwać "ile on ma na koncie biurowym i że nie może tego wykorzystać", że jeszcze jednej osoby mu brakuje i czy przypadkiem nie myślę o inwestycji w przyszłość, w starości bo mizernie wyglądam. W gorszych okresach przychodzi jego kumpel i oboje debatują co by było "jak te gwiazdeczki, diamenciki babciane" potem skupiają się na mnie i chórem "Tomek tak ostatnio mizernie wyglądasz".

    OdpowiedzUsuń
  8. Działałam w jednej z wymienionych firm podczas studiów i chociaż z uwagi na ograniczenia czasowe nie angażowałam się aż tak bardzo, to jednak osiągałam tam dobre wyniki - najpierw jako konsultantka, później jako Lider Sprzedaży z własnym zespołem. Z zarobkami różnie bywało, bo wiadomo - wszystko zależało nie tylko od mojej sprzedaży, ale przede wszystkim od obrotów zespołu i kolejnych podpisanych umów. Mimo to udawało mi się osiągać zyski w granicach 1-2tys. zł. Dla osoby uczącej się to było sporo :) Jednak na dłuższą metę to nie było zajęcie dla mnie, pojawił się zgrzyzty między mną a osoba nade mną, która miała mentalność osoby wyłącznie nastawionej na zysk, jakimkolwiek kosztem. Dziś zamawiam już tylko dla siebie, bo lubię te kosmetyki. Ale fakt, działanie w MLM wyrabia w człowieku żyłkę przedsiębiorcy, uczy zorganizowania, dyscypliny, negocjowania, technik sprzedaży, umiejętności prezentacji i nawet powiedziałabym odrobiny NLP. A każdemu, kto chce prowadzić własny biznes (nie tylko w MLM), te umiejętności się z pewnością przydadzą. Pozdrawiam, dd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to miałem na myśli pisząc artykuł. W każdej nawet najgorszej rzeczy można się doszukać czegoś pozytywnego i wykorzystać ją na własną korzyść.

      Usuń