wtorek, 15 kwietnia 2014

Spowiedź zmanipulowanego czyli podróżuj z RICI a z zysku nici


Jak wyglądają w praktyce inwestycje, które w takiej mnogości prezentowane są na przedstawionym wczoraj forum programów inwestycyjnych wysokiego ryzyka znanego jako HYIP. Po przeczytaniu kilkunastu propozycji może się zakręcić w głowie od liczby i sposobów na inwestowanie.

Teoria zawsze wygląda pięknie, w końcu ma wciągnąć nowych naiwnych. Niestety dopiero praktyka i bolesne doświadczenie pokazują co tak naprawdę jest to warte. Nie chciałbym tu jednak niczego uogólniać. Spośród tej mnogości z pewnością znajdzie się niejeden program godny uwagi, który faktycznie przynosi zyski.

Dziś jednak skupimy się na spowiedzi jaką po publikacji postu Szarlatani wielkiego zysku prezentującym MonaVie, 'usłyszałem' od czytelnika, który brał udział w podobnym MLM o dość szumnej nazwie RICI czyli Royal Innovations Club International. Oto co napisał:

Panie Marcinie szczegóły moich "strat" inwestycyjnych w MLM-ach to temat na dobrą książkę. Nie wiem nawet jak zacząć tą "spowiedź". Jak to mówią najlepiej od początku.

Zacząłem się interesować alternatywnymi sposobami szybkiego rozmnażania pieniędzy i trafiłem na Hyipforum.pl gdzie zdobywałem wiedzę i różne sztuczki finansowe. Co z tym idzie także kontakty.

Strona nie wzbudza żadnych podejrzeń Źródło: rici4you


W świecie forumowym ludzie są podzieleni ze względu na staż, ilość postów itp

Są tam oszuści jak i ludzie naprawdę godni zaufania. Siedząc na tym forum ponad rok nabyłem doświadczenia kto jest KTO. I tym się kierowałem przy wyborze potencjalnych inwestycji, aż trafiłem na kolegę @naganiacz z którym prowadziłem bardzo długie skype-we rozmowy na wszystkie tematy, człowiek "rzeka", pisaliśmy o wszystkim taki kumpel do wygadania i w ogóle nawet planowaliśmy wspólne wakacje i takie tam.

I cóż facet wpadł na pomysł że jeśli ma takie zaufanie wśród tak popularnego grona na forum postanowił to wykorzystać. Namówił mnie do MLM "RICI" i obiecywał złote góry nie miałem się martwić poleconymi. On to wszystko załatwi i takie tam bajery. 


Byłem tak nagrzany że wszelkie czerwone lampki w głowie się przepaliły!! 
Wykupowałem kolejne "miejsca" konta w boardach, które miały się zamykać i najbardziej "pracowitych" naganiaczy kierować do premii. Z pomocą jednego napaleńca @naiwny doszedłem do pierwszej premii 700$, a to był jak pisał @naganiacz początek prawdziwych pieniędzy bo firma wypłaca 10.000$ za board winners i w późniejszym czasie 100.000$ za kings board.

Achhh życie nabrało smaku. Jednak nie trwało to długo "jelenie" @naganiacz zaczęli się kończyć i chyba jego psychika także bo On już swoje jak to nazywał "dyszki" odbiera. A więc po co już się męczyć skoro cel osiągnąłem!!

I tak powoli kontakt zanikał. Pisał, że niema czasu myśli o innym biznesie ludzie go denerwują bo nic nie robią (werbują) i liczą tylko na niego. Co sam im obiecywał więc do kogo miał żal?? Ludzie zaczęli go piętnować na forum że obiecywał a tu NIC!!

Ktoś nawet miał dowody na to, że @naganiacz podszywa się pod admina @Egzekutor i werbuje tym sposobem nowe baranki do golenia bo przecież komu nie zaufać jak adminowi forum prawda?

Teraz @naganiacz siedzi w Monavie i nawiązał kontakty w Tajlandii miałem okazje rozmawiać z ich "diamentami" i posłuchać śpiewki, że soczek z jagód uzdrowi mój portfel i będę zdrowy do końca świata!! Oczywiście podziękowałem im za współpracę miałem nawet ofertę od @naganiacz, że jako rekompensatę za straty w RICI będę miał soczki "za darmo" tylko muszę się pod niego zarejestrować, a On załatwi mi wszelkich poleconych i takie tam stare bajery!!

Jak widać życie nabrało smaku tylko na krótką chwilę. W powyższej historii użyte nicki zostały zmienione na @naganiacz oraz @naiwny. Drugi nick nasz narrator przypisał sobie sam. 

5 komentarzy:

  1. Przecież to nic innego jaktzw " łancuszek szczęścia ". Ja to przerobiłem w wieku 9 lat na pocztówkach. Szkoda tylko zainwestowanego czasu i pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. To to samo co w latach 90-tych - Amway. Taka sama zasada, tylko teraz dochodzi Internet.

    Nie wiem czy pamiętacie, ale kiedyś było takie coś jak chyba "Reader's Digest" przysyłali pocztą list z info, że już się wygrał "coś" i była w środku załączona koperta do odesłania. Albo przysyłali książki za darmo.

    Inna forma to było to, że jakieś wydawnictwo przysyłało segregator z kartami (około 300-400 stron) z instrukcją za darmo na 60-90 dni np. Excela czy innych programów. I jak się do nich tego z powrotem nie odesłało to wysyłali list z żądaniem zapłaty.
    Pamiętam, że u mnie w domu takie coś było i leżało a listy przychodziły, a to ponaglenie zapłaty, a to ostatnie wezwanie przed zgłoszeniem sprawy organom ścigania, itd. Później zaczęli też dzwonić. Aż w końcu ojciec powiedział im, że my tego nie zamawialiśmy więc nic nie będziemy odsyłać i jak chcą to zabrać to niech przyślą sobie kuriera po to. I z tego co pamiętam to zapakowaliśmy to w ich pudełko oryginalne i ktoś to zabrał.

    Albo teraz co się dzieje z książkami. Książki po 600 stron przychodzą do firm (nie wiem czy do prywatnych domów też) po angielsku. A jak się sprawdzi w necie co to za książka i o co z tym jest, to wychodzi, że Scjentolodzy tak się reklamują.
    Kilka lat temu w gazetach pisali, że w Niemczech ta sekta zgarnia nowych członków poprzez korepetycje dla uczniów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Opowieść jest książkowym przedstawieniem pewnego mechanizmu naciągania ludzi jak to mówią liderzy MLM "zapraszania" do udziału w programie partnerskim gdzie jest przeważnie oferowany "fantastyczny" produkt lub w tym przypadku (RICI) usługa (podróże, wczasy itp) którego nie kupisz w normalnej sprzedaży. Co się z tym dalej dzieje wyjaśniono dobitnie w tym artykule. Miejmy nadzieję że takich @naiwnych będzie coraz mniej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przed chwilą w Trójce była audycja "Za a nawet przeciw" nt.: Czy państwo powinno walczyć z lichwą?
    http://www.polskieradio.pl/9/Audycja/7511

    Słuchacze mówili o bankach, kredytach,opłatach za "darmowe karty" itp.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielkie dzięki za info - świetna audycja.

    Najbardziej podobał mi się fragment z tym gościem z organizacji bankowej: "rynek wszystko ureguluje" :))))))))))))))))). Tak, tak, już LIBOR z tego co pamiętam banksterzy skutecznie "regulowali" :)))))))))))))))))).

    OdpowiedzUsuń