Omówiony wczoraj wykup inwestycji w Pitbula wraz z solidnym zastrzykiem premii to nie jedyny prezent na święta i wcale nie rekordowy. Owszem ponad 50% zysk na start wygląda solidnie, ale dopiero przyszłe wypłaty pokażą czy będzie to rekord.
Rekordowa stopa zwrotu należy wciąż do inwestycji nazywanej skromnie 30%+. Skromnie bowiem patrząc na dostępne pozycje przeważa tutaj 60-70% stopa zwrotu w skali roku. I jak dotąd wszystkie kończą się powodzeniem.
Pitbull 2 jest już uznany za inwestycję udaną i tutaj pozostaje tylko odcinać kolejne kupony. W przypadku Inwestycji 30+ dalej istnieje wysokie ryzyko utraty kapitału, ale paradoksalnie jest dużo mniejsze, aniżeli obligacje oferujące 9-10%.
Dla niezorientowanych w temacie przypomnę, że chodzi o inwestycje omówione po raz pierwszy w poście Jak wygląda w praktyce inwestycja alternatywna 30%+. I muszę przyznać im dłużej w tym siedzę, tym bardziej podoba mi się niesłychana elastyczność i pomysłowość reklamy outdoorowej.
Zakończone pozycje 8 sztuk |
Podobnie jak w przypadku Pitbulla, tutaj też nadszedł czas odcinania kuponów. Innymi słowy skończył się okres dopłacania do puli inwestycyjnej. Od momentu problemów z TK Invest zmieniłem podejście i postanowiłem, że nadszedł czas na wypłacanie zysków, pozostawiając stałą kwotę inwestycyjną.
Przypominam wszystkim, że nie polecam tej inwestycji nikomu, kto boi się straty kapitału, gdyż to rzecz z rodzaju HYIP. Sugeruje to zresztą bardzo wysoka stopa zwrotu. Osoby, które mimo to zainteresowane są wejściem, powinny przeznaczać tutaj tylko środki, których strata nie będzie bolesna.
W moim przypadku środki na inwestycję 30%+ pochodziły tylko z licznych odsetek z obligacji. Strata takich środków jest do zaakceptowania, w końcu to tylko kupony obligacyjne, a przy okazji jest możliwość testowania bardzo ciekawej platformy inwestycyjnej.
Pozostaje odcinanie kuponów |
I nie mogę wyjść z podziwu jak to wszystko zostało skomponowane dla wygody inwestora. Wczoraj wypłaciłem kolejną nadwyżkę, co jest największą zaletą platformy. W przypadku obligacji liczymy się z długim horyzontem inwestycji, dostajemy co kwartał tylko odsetki i nie mamy żadnej gwarancji zwrotu kapitału do momentu jego otrzymania, co w przypadku przekrętu z TK Invest jest irytujące.
Tutaj horyzont inwestycji jest bardzo krótki. Zaznaczyłem go na pierwszym screenie żółtym kolorem. Jak widać horyzont waha się między 23 a 95 dni, przy czym ostatnio wybieram coraz krótsze okresy, na wypadek potrzeby kapitału.
Zdarzają się błędy techniczne |
Ostatnio pojawia się coraz więcej krótkich pozycji na 30-40 dni. Dzięki temu praktycznie co miesiąc możemy podjąć na nowo decyzję czy wypłacić środki, czy też reinwestować je na kolejne kilkadziesiąt procent. I nie trzeba wysłuchiwać wykrętnych tłumaczeń i pustych obietnic. Środki zawsze są dostępne po szybkim zakończeniu i można zlecić ich wypłatę.
Pozostaje nurtujące pytanie, gdzie jest haczyk? Przecież to jest zbyt piękne by było prawdziwe. Reklama może jest bardzo dochodową branżą, ale oferowanie zysków na poziomie grubo ponad 50% przez długi okres czasu jest nie lada wyczynem.
Być może problemy zaczną się pojawiać, gdy inwestor będzie chciał wypłacić większą kwotę niż zainwestował. Zyski są dopisywane w szybkim tempie i nie trzeba dużo czasu by to sprawdzić. A gdy do tego dojdzie, oznaczać to będzie kolejną udaną inwestycję:)
Przecież to oczywiste, problemy pojawią się wtedy gdy przestanie w wystarczającym tempie przybywać nowych "inwestorów". Komu jak komu, ale Tobie raczej nie trzeba tłumaczyć klasycznego mechanizmu piramidy finansowej i szkoda, że ją promujesz. Tobie zapewne "inwestycja" się zwróci, ale kosztem tych którzy zachęceni Twoim sukcesem wpłacą pieniądze po tobie.
OdpowiedzUsuńMało to ostatnio "ambegoldów" było?
Śmierdzi na kilometr. Może listę ostrzeżeń opracuje autor bloga, bo tyle się nazbierało a tu promowanie takiego co,, nie wiadomo jak działa". Mało tego nieszczęścia?
OdpowiedzUsuńNie jest to w żadnym przypadku promocja. Przecież ostrzegam czerwonymi literami, że to tylko inwestycja dla kasy, której strata nie boli.
UsuńPrzestrzegałem i przestrzegać będę. Ryzyko jest i to niemałe.
A że sama idea i wykonanie jest genialne, to już zupełnie inna sprawa.