Zbliża się dzień wielkiej próby dla obligatariuszy. Spółki omawiane przeze mnie na blogu można łatwo podzielić na ryzykowne i mało ryzykowne. Żadna nie ma gwarancji BFG, więc z ryzykiem musimy liczyć się zawsze.
Mimo braku gwarancji o niektórych spółkach możemy śmiało powiedzieć, że ryzyko inwestowania jest stosunkowo mało prawdopodobne. Przykładowo wątpię by stało się coś złego w przypadku Leasing Expert, to raczej pewniak w skali najbliższych dwóch lat. Spółka prężnie się rozwija i wszystko jest tak jak być powinno.
eKancelaria to spółka, którą można umiejscowić gdzieś pośrodku skali ryzyka przyjętego na blogu. Gdy kupowałem obligacje tej firmy przed dwoma laty, raczej nie zakładałem że będą problemy w trakcie trwania umowy. Końcówka jest jednak dość nerwowa.
Popularna spółka windykacyjna terminowo wypłaciła wszystkie 7 płatności odsetek. Została jeszcze ostatnia wraz z wykupem, a ten w moim przypadku przypada na grudzień tego roku.
|
O tym co się dzieje w eKancelarii opisywałem w artykule Money talks czyli jak eKancelaria zarabia na panice inwestorów. Jak pamiętamy w październiku spółka ma do wykupu 4,97 mln zaś w grudniu kolejne 3,37.
Posiadacze październikowej serii mają dwa dni na ewentualną sprzedaż papierów na rynku wtórnym, gdyż 16 października jest ostatnim dniem notowania na Catalyst. Po tym terminie transakcje na rynku dłużnym nie będą już możliwe.
Takie info firma rozesłała do swoich wierzycieli. Część z nich zapytała mnie co to oznacza. To zwykła procedura, która dotyczy wszystkich papierów, których termin wykupu nieuchronnie zbliża się do końca.
Problem w tym, że inwestorzy mają problem czy sprzedać czy nie. Jak widzimy na wykresach, kurs tegorocznych papierów do wykupu leciał we wrześniu dość drastycznie w dół, w ostatnich dniach widzimy jednak poprawę.
Co zatem robić? Obligacje to nie akcje. Akcje mogą nigdy nie odzyskać poziomu zakupu i inwestor musi się pogodzić ze stratą lub czekać być może bardzo długo na odrobienie strat. Przy czym nawet ich odrobienie jest stratą, ze względu na stracony okres.
Zysk większy ale ryzyko i nerwy też |
Obligacje z definicji muszą odzyskać poziom początkowy, jest nim termin wykupu. Przy czym okres trwania nie jest stracony, gdyż inwestor dostaje w międzyczasie należne mu odsetki. Dlatego obligacje przypominają bardziej lokatę rentierską aniżeli akcje, jeśli nie mamy zamiaru dokonywać transakcji na rynku wtórnym.
Problem jest jeden czy spółka da radę wykupić swoje obligacje czy nie? Patrząc na firmy, które zawiodły swoich obligatariuszy widzimy, że schemat był podobny. Do pewnego momentu emitent wypłacał terminowo odsetki, po czym jakakolwiek komunikacja się urywa. Od pewnego momentu spółka przestaje odpisywać na maile, ani informować co się dzieje.
W przypadku eKancelarii póki co tak nie jest. Spółka informuje na bieżąco w newsletterach swoich wierzycieli o tym co się dzieje, próbuje pójść na ugodę proponując rolowanie na lepszych warunkach. Warto zresztą zajrzeć tutaj by zobaczyć, że informacje są uaktualniane na bieżąco.
Tegoroczne wykupy spółki |
Spółka nie chowa głowy w piasek, jest transparentna i o wszystkich swoich poczynaniach informuje swoich wierzycieli, co należy jej zapisać na plus. Nie wszystko idzie po jej myśli, strach ma bowiem wielkie oczy zaś inwestorzy mają skłonność do paniki. Notowania są bowiem odbiciem ich nastrojów i oczekiwań.
Nie ułatwia to sprawy spółce. Jest obecnie pod ścianą i wszyscy łącznie z czytelnikami tego bloga obserwujemy poczynania spółki. Wszystko wskazuje jednak na to, że spółka obrała kierunek, którym kroczyła Vedia.
O tym co się działo u producenta sprzętu pisałem w artykule vedia mimo problemów spłaca swojej obligacje. Czas pokaże czy problem zostanie załatwiony w podobny sposób, czego życzę wszystkim posiadaczom papierów spółki wierzytelnościowej.
różnie z EKA bywa, jako że seria 1014 jest zabezpieczona,
OdpowiedzUsuńkupiłem ostatnio trochę za ~75, sprzedałem za ~87. Także zadowolony akurat z tej transakcji. Niestety zarobek, jakkolwiek przyjemny i szybki, nie przewyższy ewentualnej straty na przyszłorocznej emisji z portfela (wszystko z wtórnego).
Eka wcale też taka transparentna nie jest... informacje celowo z opóźnieniem, info telefoniczne o rolkach 'Tak, jest duże zainteresowanie, będzie sukces'. A potem w komunikatach różnie to się sprawdza. Oby nie było podobnej sytuacji w innych spółkach z Leonidasa
Wg mnie spółka jest transparentna ponieważ komunikaty i informacje co sie dzieje dostaję mimo że jestem "pasywny" tzn nie szukam na własną rękę. Otrzymuję telefony i jestem na bieżąco czyli komunikacja jest jaknajbardziej ok. Z tego co mi wiadomo spółka ma kapitał i bez problemu może wykupić październikowe jak i grudniowe obligacje ale jest pewien problem ponieważ te okresy "strasznie" nie pasują do obecnej sytuacji i firma nie chce na "siłę" sprzedawać swoich portfeli po zaniżonej cenie. Trochę się przeliczyli i proszą o "czas" ja im ten czas dam zobaczymy jak to się potoczy ale jestem dobrej myśli.
OdpowiedzUsuńtia, mają gotówkę...i wierzytelności są tak płynne...
Usuńpolecam poczytać RZiS i zwrócenie uwagi na przepływy i co gdzie i czym generują. Życzę im jak najlepiej, ale obawy są duże jak się przyjrzeć z bliska
Jaka transparentna?? jak nie opublikowała sprawozdania finansowego w terminie swego czasu? po czym kursy obligów zaczęły pikować w dół?? tego już nie pamietacie?? tutaj jest wykazywany zysk z przeszacowania pakietów wierzytelności.. podstawowy biznes kuleje i to mocno. a te wszystkie zabezpieczenie na catalyst są nic nie warte ja wsio sprzedałem między 90 a 100% wartości nominału... święty spokój bezcenny... polecam
OdpowiedzUsuńNo zgadza się ale chodzi tutaj bardziej mi o teraźniejszą "transparentość". Firma w chwili nienajlepszej atmosfery jaka się utworzyła nie chowa głowy w piasek i ma kontakt z obligatoriuszami co trzeba jej zapisać na plus. Co do sprzedaży i świętego spokoju to każdy podejmuje decyzje sam ja oczekuję na finał i myślę że będzie to happy end.
OdpowiedzUsuń