Inwestorzy są zainteresowani nie tylko zyskami, ale także w równej mierze w bezpieczeństwie swoich inwestycji. Nic dziwnego w końcu nawet najwyższy zysk staje się mało warty, jeśli okaże się, że koniec końców inwestycja stanie się niewypałem.
Siłą rzeczy szukamy różnych sposobów na minimalizację ryzyka. Zminimalizować do zera się go nie da, wówczas zresztą nie byłoby to inwestowanie. Szukamy przez to różnych sposobów, a to dywersyfikację, a to solidne fundamenty czy renoma spółki, a to malutki zapis minimalny. Każdy wybiera według własnego uznania i doświadczenia
Istnieje jeszcze inny sposób o którym do tej pory jeszcze nie mówiliśmy. Jest nim współinwestowanie, które jest możliwe przy okazji najnowszej emisji obligacji korporacyjnych. Na czym to polega?
Z lewej obligatariusze z prawej grupa finansują wspólnie projekt |
Spółki emitujące obligacje zwykle zbierają określoną kwotę na jakiś cel. I cały kapitał pochodzi od inwestorów. W efekcie przy dużej skali emisji zadłużenie spółki może być balastem przy obowiązkowej spłacie w określonym terminie. Spółka może koniec końców powiedzieć: przeliczyliśmy się, nie dajemy rady.
Dlatego, jak pisałem przy okazji poprzedniej oferty firmy z branży pożyczkowej, nie bez znaczenia jest zwracanie uwagi na skalę emisji. Im mniejsza skala, tym mniejsze potencjalne zadłużenie. Niektóre spółki zresztą stawiają na częste, ale małe emisje, zamiast rzadszych ale za to wielomilionowych.
Omawiana dziś grupa kapitałowa, stosuje właśnie częstsze emisje na mniejszą skalę. Do tego stosuje dość nietypowe podejście, polegające na wspomnianym wyżej współinwestowaniu. Polega to na tym, ze grupa kapitałowa w każdy projekt angażuje się kapitałem własnym.
Innymi słowy grupa zakupuje udziały w spółkach, których obligacje oferuje. Dzięki temu posiada pełną kontrolę nad ich działaniami. Z drugiej strony zakupując udziały staje się akcjonariuszem. A jak powszechnie wiadomo akcjonariusz ma mniejsze prawo od obligatariusza, i zawsze stoi za nim w przypadku kłopotów.
W efekcie we wspólnym inwestowaniu to inwestor ma większe zabezpieczenie od grupy w świetle prawa. To efekt silnej wiary grupy kapitałowej w powodzenie inwestycji, gdyż wybierane są dynamicznie rozwijające się spółki, wykorzystujące dobre prognozy rynku venture capital.
A co dokładniej zyskuje inwestor? Standardowe 2 lata z kwartalną wypłatą odsetek. A w zasadzie przedłużone o kilka dni, gdyż spółka płaci za każdy dzień powierzenia jej środków bez oczekiwania na dzień przydziału obligacji.
W efekcie pierwszy kupon odsetkowy jest nieco wyższy od kolejnych w zależności od ilości dni jakie upłynęły do przydziału obligacji. Zresztą o każdej wypłacie na nasze konto jesteśmy informowani telefonicznie, do czego ostatnio zdążyłem już przywyknąć, przy okazji drugiej informacji o dokonaniu przelewu na moje konto.
Jak widać niektóre firmy wiedzą jak dotrzeć do klienta i zaoferować mu ciekawą inwestycję, bowiem zysk też jest całkiem fajny i nieco przekracza średnią dla obligacji korporacyjnych, a na dodatek pozwala na bardzo niską kwotę zapisu.
Warunki są z pewnością preferencyjne. To z pewnością bardzo duży ukłon w stronę klienta, który ma możliwość przetestowania działania rynku obligacji na bardzo małych kwotach, co należy do rzadkości. A przy okazji poznać samą spółkę, która na bieżąco informuje o wszystkich działaniach mailowo.
Ciekawa sprawa, mógłbyś napisać od jakich kwot warto inwestować w taki sposób ?
OdpowiedzUsuńMona od takich samych jak w przypadku zwykłych lokat bankowych. A od jakich warto każdy decyduje sam, nie ma bowiem limitu.
UsuńCo ludzie nie wymyślą aby zachecić potecjalnych inwestorów - a pewności nigdy nie ma -?
OdpowiedzUsuń"akcjonariusz ma mniejsze prawo od obligatariusza, i zawsze stoi za nim w przypadku kłopotów" - czy rzeczywiście tak jest ? Może się mylę, ale nie przypominam sobie prawa, które gwarantowałoby obligatariuszom preferencje, natomiast spółki, w warunkach emisji, podają zwykle, że "zobowiązania z tytułu obligacji są traktowane na równi z pozostałymi zobowiązaniami emitanta " ?
OdpowiedzUsuńZawsze obligatariusze są uprzywilejowani względem akcjonariuszy i mają pierwszeństwo w przypadku kłopotów spółki.
UsuńNa jakiej podstawie prawnej ? Czy wobec tego zapisy w warunkach emisji są niezgodne z prawem ?
UsuńPrzeczytasz o tym w każdym dobrym podręczniku o finansach.
Usuń