poniedziałek, 10 lutego 2014

Oferta obligacji z branży windykacyjnej


W przypadku ofert obligacji, które dość często opisuję na blogu, spotkałem się już z wieloma sposobami zainteresowania klientów nową emisją. Inwestorzy są już dość wybiórczy i zwracają baczną uwagę na parametry obligacji. Dla jednych liczy się solidne zabezpieczenie, dla innych fakt wprowadzenie papierów na Catalyst, jeszcze inni stawiają na fundamenty.

Spółki mają zatem problem w odpowiednim doborze parametrów tak by zachęcić jak największą liczbę inwestorów do kupna. Dlatego parametry różnych ofert często się różnią. I dobrze bowiem w zależności od profilu inwestora mamy wybór.

Tym razem mamy jednak sytuację dość nietypową. Okazuje się bowiem, że to nie spółka szuka inwestorów, ale zupełnie odwrotnie. To inwestorzy namawiają spółkę do emisji nowych obligacji. Z czymś takim spotykam się po raz pierwszy.


Mowa o spółce z branży windykacyjnej. Windykatorzy są popularni już od dawna, sam zresztą zakupiłem już niejedne obligacje z tej branży. I dotyczy to spółek tak notowanych na Catalyst, jak i nienotowanych. Zresztą pierwszy mój wykup spółki EGB nie był notowany.

Windykatorzy bardzo często emitują obligacje. Zastanowiło mnie dlaczego tak się dzieje i zwróciłem się w tej sprawie do jednego z rzeczników firmy windykacyjnej z próśbą o udzielenie wywiadu.

Z rozmowy dowiedziałem się, że najczęściej celem emisji obligacji jest zebranie kapitału na pozyskiwanie wierzytelności w drodze przetargu. Środki zebrane z emisji są bardzo szybkim sposobem na zebranie funduszy do wygrania przetargu. A to daje możliwość na realizację kolejnych atrakcyjnych zysków.

Mamy zatem firmę windykacyjną, która zgłasza się do przetargu. Dzięki obligatariuszom firma emitująca obligacje jest w stanie nabyć atrakcyjny portfel wierzytelności. W tym portfelu mamy długi publiczne czy kredyty krótkoterminowe. Dzięki temu zyskują tak obligatariusze jak i firma, która ma nowe zlecenie.

Na co zatem mogą liczyć potencjalni obligatariusze obok partycypacji w zyskach? Zysk zwyczajowo jest dwucyfrowy chociaż zmienny. Spółka jednak zaznacza, że zysk nie spadnie poniżej wyznaczonej z góry dolnej granicy. Może jednak być większy, a kontrakty FRA na to właśnie wskazują.

Większość parametrów jest typowa a więc mamy inwestycję dwuletnią i możemy liczyć na zgarnianie zysków co trzy miesiące. To chyba najbardziej optymalne rozwiązanie, nie za długo, nie za krótko, po prostu w sam raz.

Jedną z najważniejszych parametrów jest minimalna cena wejścia. To element o którym najczęściej rozmawiam z emitentami wskazując na kluczowość tego parametru. Windykatorzy cenią się jednak wyżej i minimalna cena na wejście jest nieco wyższa aniżeli w drugiej propozycji o której pisałem w ubiegłym tygodniu. Jest jednak w dalszym ciągu dość przyjazna dla inwestora.

Podsumowując to jedne z obligacji, które warto mieć w portfelu. Nic dziwnego, że tutaj ustawiają się kolejki chętnych, spółka jest bowiem bardzo prężna i bierze aktywny udział w atrakcyjnych przetargach. A dzięki aktywnym inwestorom koszt pozyskania kapitału coraz mniejszy.

4 komentarze:

  1. Osobę która usiłuje zostawić komentarz pod dzisiejszym postem proszę o kontakt mailowy

    OdpowiedzUsuń
  2. Polcan, zdradzisz, co się tu działo? Ktoś chciał zdradzić zbyt wiele nt. oferty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest oferta publiczna w związku z czym nie można podawać nazwy spółki.

      Usuń
  3. Jasne, zrobiłem błąd i sypę popiół na rozgrzaną głowę.

    OdpowiedzUsuń