wtorek, 3 lutego 2015

Krótkoterminowa oferta obligacji z branży spożywczej


We wczorajszym rankingu w sekcji obligacje zaprezentowałem kilka propozycji na luty. To jednak nie wszystkie dostępne oferty, więc w kolejnych dniach postaram się przedstawić nowe propozycje.

Na pierwszy ogień idą obligacje z branży, która pozwoli na dalszą dywersyfikację portfela. Tym razem chodzi o branżę spożywczą, a ściślej przemysł olejowy. Omawiana dziś spółka produkująca nierafinowany olej rzepakowy, który jest tłoczony "na zimno".

Początkowo spółka zajmowała się pozyskiwaniem odbiorców dla produktu olej rzepakowy "luzem". Z czasem jednak przedsiębiorstwo przerzuciło się na butelkowany olej rzepakowy, co pozwoliło na uzyskiwanie większych marż.


Większa marża to oczywiście większy zysk. Zresztą warto tutaj wspomnieć, że spółka nie tylko generuje zyski z produkcji oleju rzepakowego. Na czym więc zarabia ponadto?



Produktem ubocznym produkcji oleju rzepakowego jest makuch rzepakowy, posiadający dużą wartość energetyczną. Pozwala to na wykorzystywanie go jako pełnowartościowy komponent do produkcji pasz zwierzęcych.

Ale to nie wszytko. Makuch rzepakowy może być także wykorzystywany jako biomasa. A tę wykorzystuje się do produkcji "zielonej", czyli innymi słowy ekologicznej energii elektrycznej oraz cieplnej.

Ok wiemy już czym się zajmuje i na czym zarabia spółka. Przez emisję obligacji firma ta ma zamiar pozyskać środki na poszerzenie działalności na rynku oleju rzepakowego tłoczonego na zimno, poprzez zakup linii produkcyjnej.

Ma to pozwolić zwiększyć zyski. A co zyskują dzięki temu inwestorzy, innymi słowy jakie parametry mają najnowsze obligacje?

Trzeba przyznać, że bardzo nietypowe. Po pierwsze podobnie jak w przypadku omawianej w piątek drugiej edycji branży alkoholowej mamy krótki czas trwania inwestycji. Ucieszy to osoby, które starają się minimalizować ryzyko, wiadomo bowiem, że im krócej, tym lepiej.

Mamy zatem obligacje trwające tylko rok, co nie zdarza się często. Niestety spółka nie będzie tak często płacić jak  praktycznie każdy emitent. Tym razem płatność odsetek będzie co pół roku, a więc w sumie inwestorzy mogą się spodziewać tylko dwóch płatności. Myślałem już, że tak rzadka płatność jest już przeszłością, okazuje się jednak, że wcale tak nie jest.

Czy inaczej będzie także z kwotą minimalną? Na szczęście nie, znów mamy niewielki kapitał wymagany na start. Będzie w zasięgu każdego, komu kończą się lokaty wabiki. I dobrze, bowiem nie należy pakować zbyt wiele środków w jedną spółkę. Obligacje to nie lokaty, wiążą się z ryzykiem, więc trzeba samemu zadbać o dobrą dywersyfikację.

Wielu wypatruje parametru o nazwie zabezpieczenie. Tak. jest tutaj coś takiego. Będzie nią hipoteka ustanowiona na nieruchomościach zabudowanych halami produkcyjnymi. Ale coś za coś. Przez owe zabezpieczenie zysk z obligacji będzie nieco niższy od innych ofert, chociaż i tak całkiem atrakcyjny, biorąc pod uwagę obecną  lokatową mizerię.

7 komentarzy:

  1. Co do dywersyfikacji obligacji róznych branż to i tak kupowanie wiąże sie chodzeniem po polu minowym - nigdy nie wiadomo czy jedna lub wiele spółek która znich wysadzi cie w powietrze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście prawdziwe miny są bardzo rzadkie, a przy dobrej dywersyfikacji taki wybuch niegroźny:)

      Usuń
    2. Wniosek taki - im wiecej spółek w portfelu tym wieksze pole minowe - i odwrotnie - efekt - wybóch taki sam -?

      Usuń
  2. wcale nie takie rzadkie....

    OdpowiedzUsuń
  3. Można mieć 10 spółek z tej samej branży albo 10 spółek zróżnych branż a efekt wybuchu miny bedzie taki sam - natomiast co do miny mam na myśli wielkość kapitału

    OdpowiedzUsuń
  4. Obligacje na rok czasu czyli bez notowań na Catalyst. Proszę o potwierdzenie lub negację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się. Rok to zwykle zbyt krótki okres czasu by opłacało się wprowadzać papiery do obrotu.

      Usuń