wtorek, 7 października 2014

Nabici w AXA Assistance czyli umowy jeszcze nieważne ale płacić już trzeba na zapas


Od publikacji artykułu Kupuj mieszanie albo spadaj, w którym opisałem co czeka sąsiadów, jeśli nie wykupią mieszkań na własność, biedni delikwenci wiedzą, że mogą u mnie zgłaszać wszelkie problemy, które opiszę na blogu ku przestrodze innych. Niedawno skorzystali z tej możliwości, dzięki czemu dowiedziałem się jak kończy się wizyta domowa przedstawiciela Energetycznego Centrum.

O samej wizycie piszę dziś na FpG. Nalot był na początku wakacji z obietnicą tańszego prądu i gazu od września. Tymczasem mamy już pierwszą dekadę października, zaś nie ma rachunków ani za gaz, ani za prąd. Za to już w sierpniu przysłano rachunki za... AXA.

Pani była taka rozgadana, trajkotała bez przerwy, obiecywała że wszystko odtąd będzie tańsze i kazała podpisywać różne dokumenty obiecując, że będzie nam lżej i będziemy mogli sobie kupić co chcemy. A teraz musimy płacić nie wiadomo za co, a żadnych korzyści z tego nie ma. Tylko nerwy, bo nic nie wiadomo, a firma ma podobno siedzibę tylko w Warszawie. Gdzie ja tam Panie będę do Warszawy jechała?


Do rachunków wciskany jest zbędny pakiet AXA

Wyżej widzimy ostatnią stronę ulotki o której wspomniałem na FpG. To nic innego tylko ubezpieczenie, rzecz, którą darmowo mam już w wielu bankach. Oferuje to Eurobank, ma to Credit Agricole, ma Millennium i funkcjonuje jako bonus za posiadane konto Prestige czy Premium. Rzecz w tym że nigdy tego nie używam, bo też ile razy psuje się w domu gaz czy prąd?

Tymczasem jak widzimy domokrążca z Energetycznego Centrum udanie wciska ten darmowy w bankach bajer dla każdego. A więc kolejny raz Towarzystwo Ubezpieczeniowe, tym razem AXA, znane z oszustw bankowych, wciska ukradkiem swoje niechciane produkty wraz z rzekomo tańszym prądem i gazem. I rzecz jasna każe płacić zanim cokolwiek ruszy.

Poradziłem biednej Pani, by zrezygnowała z czegoś co darmowo jest przyznawane w bankach. Chyba, że co miesiąc psuje je się gaz lub prąd i potrzebuje wzywać fachowca, bo ani mąż ani znajomy nie potrafi jej pomóc w problematycznej sytuacji.

Okazuje się jednak, że chociaż ani nowa umowa o prąd ani nowa umowa o gaz nie są jeszcze ważne, to AXA jest ważna jest od samego początku początku i za praktycznie nieużywaną usługę trzeba zapłacić już za 3 miesiące z góry.

Babka po namyśle stwierdziła, że nie będzie bulić niepotrzebnie 29,70 zł, tyle bowiem wynosi opłata kwartalna dla AXA, tylko wysłała  rezygnację z usługi nie płacąc za nią, z uwagi na nie obowiązujące jeszcze umowy z Energetycznym Centrum.

Niestety nie tylko musi zapłacić za nieużywane AXA Assistance za pierwszy trzymiesięczny okres. Dodatkowo czeka ją opłata za rezygnację z AXA w wysokości 25%  wartości całej umowy. To i tak opłacalne, skoro praktycznie nie korzysta się z tego wcale, ale nieodwracalne.

To samo dotyczy pozostałych umów o gaz oraz prąd. Jeśli zrezygnuje z tych usług trzeba zapłacić 25% wartości całej 3 letniej umowy. Co gorsza z umowy nie może się wycofać, mimo że ta jeszcze nie obowiązuje.

Dlaczego? Bo podpisała pełnomocnictwo czyli zleciła firmie Energetyczne Centrum przepisanie umowy z PGNiG oraz Taurona na nowego dostawcę. A że Energetyczne Centrum miało to zrobić do końca sierpnia, a nie dała rady do początku października, jest nieistotne. Maja podobno czas...

W efekcie miało być lepiej i taniej. A są nerwy, narzekania i złorzeczenia. Płacić zaś trzeba nie tylko po staremu, ale dodatkowo za jakieś ukradkiem wetknięte do podpisania AXA. A co z umową podpisaną z Energetycznym centrum w lipcu? Tego nie wie nikt.

7 komentarzy:

  1. zawsze próbują robić wszystko byle narobić nam jak najwięcej problemów, ale fakt też taki, że nie czytamy dokładnie umów i takich rzeczy a potem własnie takie coś wychodzi niestety.

    OdpowiedzUsuń
  2. polcan --> AXA sprzedała usługę czy polisę?
    Bo jak polisę to olać i nie płacić składek:)

    zdezintegrowany

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dokumencie widnieje"Deklaracja przystąpienie do usługi AXA Assistance".
      A swoją drogą czym się rożni usługa od polisy? Chcesz powiedzieć, że jedno jest obowiązkowe, a drugie nie?

      Usuń
  3. Niestety w tym kraju wszystko jest strasznie drogie. Ludzie dla kilku złotych popadają w niezłe tarapaty. Przecież oszczędności w gospodarstwach domowych z tytułu zmiany jakiegokolwiek dostawcy są praktycznie żadne . Sprawdza się przysłowie czemuś biedny bom głupi , czemuś głupi bom biedny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Polisy nie trzeba oplacac . Jezeli sie tego nie zrobi w okresie 30 dni to umowa jest anulowana. Mialem podobna sytuacje w uniqa. Byly jakies monity ale jak napisalem ze zglosze sprawe do prokuratury to ustaly

    OdpowiedzUsuń
  5. Masakra.. wszędzie naciągają i ciu*ają za przeproszeniem..

    OdpowiedzUsuń
  6. wszędzie trzeba uważać. Trzeba czytać to co najmniejszym druczkiem.

    OdpowiedzUsuń