'Lokata' Niemieccy Giganci daje już tylko 5% czyli sterowanie kursami akcji

Artykuł o Niemieckich Gigantach, który opublikowałem w lutym, cieszy się niezmiennie dużą popularnością. Nic dziwnego, lokaty bankowe opisywane na FpG żyją zwykle tylko kilka dni, lokaty w SKOKach kilka tygodni lub miesięcy. Giganci zaś rozsiedli się na dobre w kuluarach Idea banku.

Wystarczy zajrzeć na hasło Komunikat o ofercie produktowej, by zauważyć, że praktycznie co miesiąc oferta jest odświeżana. Nic zresztą dziwnego, bowiem bliższa inspekcja ostatniej oferty wskazuje, że produkt jest w ofercie od 1 do 30 września. Poprzednio było od 1 do 31 sierpnia itd.

I tak jest praktycznie od początku tego roku. Tyle że w pierwszej połowie tego roku  Lokata Niemieccy Giganci w  dawała zarobić 5,50%. Teraz oprocentowanie spadło do 5,00%. Czy jest to godne uwagi, skoro Idea ma to stale w ofercie?



Po pierwsze należy pamiętać, że jest to lokata strukturyzowana, a więc te 5,00% gwarantowane przez 3 miesiące, muszą być obowiązkowo połączone ze strukturą. A ta jest grą, jest hazardem. Tyle że zamiast kart, kości czy kulek mamy notowania pięciu niemieckich spółek, które omówiłem w pierwszym artykule na ten temat.

W licznych komentarzach pod artykułem okazało się, że struktura ma jednak licznych zwolenników. Pójdziemy zatem dziś o krok dalej i zobaczymy szczegóły. Nie będziemy się jednak skupiać na żadnych danych historycznych, co lubią robić reklamujący fundusze, struktury czy akcje. Takie bajery są dobre dla doradców wciskających bezużyteczne informacje dla raczkujących i ufnych nowych adeptów inwestowania.

Żaden spośród 5 gigantów nie może nawet drgnąć w dół Źródło: ideabank.pl

Poprzednio skupiłem się na prawdopodobieństwie. To bardzo mało możliwe, by wszystkie 5 spółek w danym dniu, w którym będą przyznawane potencjalne zyski było na plusie. Zresztą potwierdzają to ostatnie komentarze z sierpnia w lutowym artykule:
Ostatnio wydzwaniają do mnie z IDEA BANKU w sprawie "lokaty" Niemieccy Giganci. Zacząłem więc szukać informacji czy dobrze zrobiłem nie pakując się w to i znalazłem ten artykuł. Przeczytałem też wszystkie wpisy pod spodem i spodobał mi się eksperyment pana Romana. Dziś mija dokładnie 5 miesięcy (25.03) odkąd pan Roman opublikował kursy spółek.
Oto dzisiejsze kursy:
BMW : 90,43 (było 81,21) - wzrost
Deutsche Post : 24,82 (było 25,95) - spadek
Deutsche Telekom : 11,25 (było 11,65) - spadek
Henkel : 80,46 (było 77,46) - wzrost
Metro : 27,09 (było 28,44) - spadek

Prawdopodobieństwa nie da się oszukać. Prawdopodobieństwo że w danym dniu aż pięć spółek będzie wyżej jest bardzo małe. Zresztą niedawno rozmawiałem z jednym z prezesów spółki emitującej obligacje. W głowie utkwiło mi jego zdanie, że... notowania giełdowe jego spółki kompletnie go nie interesują.

Przypomniał mi się od razu fragment wynaturzeń jednego guru giełdowego, autora książki Gra giełdowa, któremu na początku kariery pokazano na czym polega kurs akcji i jak łatwo można nim sterować. To zresztą fajny temat na zupełnie osobny artykuł i wówczas omówimy sobie szerzej to zagadnienie.

To co ważne jest tutaj to fakt, że Inwestowanie nie powinno w żadnym wypadku polegać na modłach, by tak sterowano kursami by nam się powiodło. A do tego sprowadza się inwestowanie w struktury. Niestety to nie my sterujemy kursami. Nie mamy na to kompletnie żadnego wpływu. Zależy to od bardzo wielu czynników, które można poznać w dowolnym podręczniku o inwestowaniu. My możemy jedynie czekać i modlić się, by aż pięć spółek jednocześnie, konkretnego dnia miało kursy wyższe niż na początku.

Przestroga dla ufnych

Kto to zrozumie po zakupie i powie sobie, cholera to nie dla mnie, tego spotka przykra niespodzianka w postaci opłat administracyjnych oraz manipulacyjnych widocznych na powyższym obrazku. Opłaty manipulacyjne rzecz jasna maleją z każdym rokiem, ale i tak dodatkowo tracimy na zarobkach jakie mielibyśmy, gdybyśmy trzymali kasę na koncie czy lokacie.

Przykład straty dla rezygnacji w drugim roku

Na plus należy zapisać dla Idea banku, że podaje nawet szczegółowe wyliczenie strat na konkretnym przykładzie. Jak widzimy po roku klient straci... 3500 zł, z zainwestowanych 50.000 zł. Nie mówiąc już o tym ile by zarobił, gdyby owe 50.000 włożył na lokatę roczną oprocentowaną na 4%, co też jest w tym przypadku stratą.

W pierwszym roku strata byłaby jeszcze większa, należałoby bowiem odpisać nie 2 lecz 3 procent. Ale pewnie w drugim roku pojawia się frustracja, gdy klienci przekonują się, że zamiast oczekiwanych 9% dostaną 0%, bowiem wszystkie pięć spółek nie spełniło wymaganego warunku.

W inwestowaniu warto postawić ten warunek na głowie. Prawdopodobieństwo zysku ma być jak największe, a nie malutkie. Dla obligacji korporacyjnych jest ono bardzo wysokie, gdyż praktycznie tylko upadek spółki rodzi problemy. To zaś w skali rynku jest na szczęście zjawiskiem marginalnym.