środa, 24 września 2014

Darmowy limit przez 365 dni w roku czyli kiedy miły absurd ma swoje granice


Dziś praktyczny wpis na temat uzyskiwania informacji. Rzecz która każdemu korzystającemu z korzyści banków powinna wejść w krew. Jedna nauczka każdemu powinna wystarczyć, by nie popełniać dwa razy tego samego błędu.

Jeszcze lepiej nie mieć żadnej nauczki lecz przeczytać o tym na blogu i traktować to jako przestrogę. Raz jeszcze będzie mowa o Eurobanku, bowiem przy przyznawaniu opisywanego wczoraj limitu usłyszałem takie rzeczy, których zdrowy rozsądek nie akceptuje.

Opisany przypadek dotyczy co prawda Eurobanku, ale może się sprawdzić praktycznie w każdym innym banku. Doświadczenie uczy jednak, że sytuacja jest podobna do prawa w USA, każdy stan ma swoje odrębne prawo i co w jednym jest dozwolone, w drugim wcale być nie musi.

Gdy zakładałem dawno temu konto w Eurobanku był 22 dzień miesiąca. Pytanie czy trzeba w pozostałych 8-9 dniach miesiąca zrobić jakiś przelew nasuwa się samo. Od konsultantki w placówce dostałem odpowiedź nie, nie trzeba bowiem zostało tylko 8 dni do końca miesiąca.

Informacje z placówki warto zweryfikować Źródło: eurobank.pl


Tymczasem wbrew tym zapewnieniom bank i tak naliczył mi opłatę za brak wpływu. Gdyby to był ING, lub inny drobiazgowy bank, z pewnością byłoby po ptakach, a jakakolwiek reklamacja spotkałaby się z odmową. Tutaj bowiem procedury i regulaminy są na pierwszym miejscu, klient zaś na szarym końcu.

Eurobank przekonał mnie do siebie na start ludzkim podejściem. Złożyłem reklamację na którą odpowiedź brzmiała: z racji, że jest Pan naszym nowym klientem anulujemy narzuconą opłatę, licząc na długoterminową współpracę. Ludzkie podejście zaowocowało faktycznie długą i co więcej bezproblemową współpracą.

Przykład uczy, że należy jednak zawsze mieć dystans do tego co mówią nam w oddziale. Gdy zakładałem limit, zostałem poinformowany o bajkowej sprawie: mam prawo do 10 dni darmowego limitu, jeśli jednak zwrócę po 10 dniach tę kasę, wówczas znów będę mógł wziąć kasę na kolejne 10 dni.

To by oznaczało, że mogę stale mieć darmowy limit w koncie przez 365 dni w roku. Zbyt piękne aby było prawdziwe. Jedyne czego trzeba pilnować to terminów oddawania kasy co 10 dni. Zdziwiony zapytałem inną konsultantkę w tym samym oddziale, informacja została potwierdzona - tak można tak robić, jedyne czego trzeba pilnować to zwrotu środków co 10 dni.

Wszystko ma swoje granice miłego absurdu. Niemożliwym jest by istniał bank, który godzi się na coś takiego. Zamówiłem zatem rozmowę z doradcą telefonicznie. I tak jak się spodziewałem odpowiedź była negatywna. Mamy prawo tylko do 10 dni w miesiącu tak jak widnieje na reklamie i zwrot w terminie nie upoważnia nas do korzystania z limitu po raz drugi w tym samym miesiącu.

Drugi bajer który mówią konsultanci w oddziale to kwestia podniesienia limitu w koncie. Konsultantki twierdzą, że podwyższenie limitu jest darmowe. Czyżby? Na infolinii nie potwierdzają tej informacji. Jest tutaj opłata 1% lub 60 zł i niestety fakt przelewania wynagrodzenia nie zwalania nas z niej.

Jaki morał płynie z tej opowiastki. Nie powinniśmy ufać temu co powie nam konsultant w banku. To tylko człowiek, który nie wie wszystkiego, choć powinien. Banki często zmieniają swoje regulaminy i całe swoje działanie opierają na nich. To one są wyrocznią ostateczną, brane pod uwagę przy reklamacjach. Czynnik ludzki rzadko kiedy brany jest pod uwagę.

Przy podpisywaniu jakiejkolwiek umowy mamy zwykle 14 lub 10 dni na odstąpienie od niej. Warto ten czas poświęcić na weryfikację tego co usłyszeliśmy od doradcy. Ten bowiem cieszy się z premii jaką dostanie za namówienie nas na jakiś produkt. Nieważne już czy doradca wprowadza nas w błąd rozmyślnie czy też nie. Jeśli nie chcemy mieć problemów i szkoda nam czasu i nerwów na przyszłe reklamacje, lepiej przejrzeć umowę na spokojnie w domu i zweryfikować słowa na infolinii.

Niestety nie każdy bank umożliwia nam tak komfortowy kontakt o wybranej porze jak Eurobank. Większość niestety każe nam wpisywać na komórce identyfikatory, piny, hasła telefoniczne i inne bzdety, po czym musimy czekać na połączenie z konsultantem bo wszyscy nasi konsultanci są obecnie zajęci. A po połączeniu okazuje się, że trzeba nas połączyć z innym działem, na który trzeba czekać kolejne dziesiątki minut aż nasza cierpliwość zmaleje do zera.

Potrafi to zszargać nerwy największego stoika. Ale takie są niestety realia. Dlatego najczęściej zdani jesteśmy na siebie i jedyne co nam pozostaje to wziąć do ręki zakreślacz i wychwycić w umowie to czego nam nie powiedział lub nie chciał powiedzieć doradca na własną rękę.

6 komentarzy:

  1. Nie wiem dlaczego piszesz takie peany na cześć EUROBANKU, skoro tak Cię zrobili w jajo w oddziale ...
    Mam konto tak jak Ty prawie od samego początku i ... bądźmy realistami .. nie jest to dobry bank.
    Ma swoje plusy - nie zaprzecze - ale niekompetencja i niemiła obsługe reklamacji (ja mam inne doświadczenia niż Ty) taka sama jak wszędzie.

    A co do wpłatomatów czynnych w godzinach pracy oddziału zamykanych pod kratami, to nie czepianie się szczegółów, tylko olewanie klientów (wiele razy zgłaszałem taką potrzebę do banku). Zero problemu z realizacją, zeby bank przestawił maszyny do elewacji (patrz kiepski mBank), jednak maja to gdzieś.

    Taka skala zaniedbań i problemów z bankiem, to zaden powód do pisania takich peanów ...
    ... ale kazdy ma swoje doświadczenia z danym bankiem i prawo do własnego zdania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam już duże doświadczenie w kontaktach z bankami i Eurobank to jedyny bank w którym można się dogadać. W przeciwieństwie np do wspomnianego ING, gdzie procedury są na pierwszym miejscu czy Getin bank gdzie odpowiedzi są mówiąc łagodnie całkowicie nie na temat a wyjaśnianie sprawy nic nie pomaga.

      Sprawa 15 kont oszczędnościowych pomaga, swoboda otwierania i zamykania karty cud, miód i orzeszki, jedyny bank w którym kartę mam bezimienną więc inni też mogą nabijać cashback bez prośby o dowód, zalety dłuuuugo można wymieniać. No i teraz ten limit, na najdłuższy okres jaki jest w kraju, tak jak najwyższy ror, więc jak masz przelew z pracy lub ze zlecenia to jeszcze wykorzystasz jakoś tę kasę która nie tworzy osadu. To tylko fragment zalet, których nie posiadają inne banki.

      Usuń
  2. @martin007
    Nie bardzo wiem gdzie te "jajo" kiedy wyraźnie jest napisane na stronach Eurobanku: "brak odsetek, jeśli korzystasz z limitu nie dłużej niż 10 dni w miesiącu".

    OdpowiedzUsuń
  3. Może źle zrozumiałeś Polcan konsultanta, bo Eurobank oczywiście pobiera prowizję za zwiększenie limitu ale jeżeli wpływa wynagrodzenie to ta prowizja powinna zostać zwrócona. Jeżeli jest jednak tak jak piszesz to w bardzo prosty sposób można taką głupotę obejść, zamiast zwiększać limit wystarczy go zlikwidować i założyć ponownie. Gdy zakładałem limit i nie było jeszcze możliwości zwiększenia limitu to obsługująca mnie Pani, opowiadała sytuację kiedy w taki właśnie sposób zwiększała limit jednej z klientek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypadkiem usunąłem odpowiedź anonimowego na twój komentarz w którym dziwił się temu, że bank każe robić takie okrężne hocki klocki.
      Dzięki za wskazówkę, jakoś o tym nie pomyślałem, a to bardzo cenna uwaga:-)

      Usuń
  4. Nie tylko w wymienionym banku idzie się dogadać - bardzo ciekawie robi się po wspomnieniu o istnieniu konkurencji :).
    Chociaż jeżeli było to bezproblemowe - to faktycznie warto było o tym wspomnieć.

    OdpowiedzUsuń