Wiedza na temat finansów przeciętnego Polaka podobno nie jest duża. Są jednak dni kiedy ktoś budzi się i myśli sobie: kurcze nie mam co do gara włożyć, a tu kasa potrzebna, co tu robić. Wujku Google, ratunkuuuuuu!
Oczywiście rozpatrujemy tutaj Kowalskiego, który nie będzie klikać we wszędobylskie poradniki typu 'uczynię cię bogatym, jedyne co musisz zrobić to zostawić mi swój mail' czy też 'samotna matka zarabia w sieci dwadzieścia tysięcy miesięcznie'.
Wygooglować jednak można poradniki powielające pewne schematy propagowane przez banki, doradców finansowych i nazwijmy to 'instytucje zaufania publicznego'. Początkujący delikwent będzie brać je bezkrytycznie. Oczywiście do czasu aż się nie sparzy, a wyrażenie instytucje zaufania publicznego nabiorą zupełnie innego wymiaru.
Niżej przedstawiam listę jaką znalazłem w licznych poradnikach w momencie gdy 'nie było co do gara włożyć'. Wujek dał sześć porad, które znajdziecie niżej. Nie będzie to jednak powielanie schematu które wyczytałem, a po prostu prywatna opinia o sugestiach banksterów.
1 Obligacje skarbowe
Pierwszy z jakże licznych absurdów w świecie finansów. Wynik bezsprzecznej dominacji PKO wśród banków w Polsce, słynącego z beznadziejnej oferty, która i tak ma wzięcie. To efekt renomy dzięki której nie musi się wysilać na dobre oferty, a więc może też zaoferować beznadziejne obligacje. Na tle marnych lokat PKO i tak przecież będą atrakcyjne, ale w porównaniu do najlepszych lokat (nie mówiąc już o zwykłych obligacjach) na rynku rażą skąpstwem.
Fakt że mimo to obligacje skarbowe się dobrze sprzedają dowodzi, że inwestorzy są bardzo mało doświadczeni i biorą w ciemno to co się im wmówi. A przecież skarbówki wcale nie są bezpieczniejsze od lokat, o czym przekonało się już niejedno pokolenie w wielu krajach.
2 Lokaty bankowe
Wiedza przeciętnego Kowalskiego w zasadzie ogranicza się do faktu: istnieją lokaty i cała reszta. Lokaty są bezpieczne, cała reszta niebezpieczna, więc należy ich unikać jak ognia. Niestety obecne minima zaczynają denerwować nawet lokatowców, stąd potrzeba szukania 'cudownych poradników' zawierających niewidoczny podtytuł: jak stracić kasę.
Lokaty są godne uwagi z jednego zasadniczego powodu. Najlepsze depozyty na rynku powinny być wyznacznikiem wszelkich porównań zysków inwestora, niczym WIG na giełdzie. Dziś możemy uznać, że 3,50% jest oprocentowaniem bazowym. Jeżeli zarabiamy mniej na czymkolwiek akcjach, funduszach, strukturach czy co się tam komu podoba, to powinien zrewidować swoje strategie inwestycyjne.
3 Fundusze inwestycyjne
Wskazywane najczęściej często jako alternatywa do lokat, ulubiony kąsek banków. Rzecz jasna w reklamie podawane są starannie wyselekcjonowane najlepiej zarabiające fundusze. Nic dziwnego, gdyż dla bankowców to idealna maszynka do legalnego zdzierania kasy z ludzi za zarządzanie ich majątkiem.
NBP sugeruje zupełnie inną bajkę Źródło: nbpportal.pl |
Chociaż spędziłem dość dużo czasu na funduszach, zawsze jakoś genialnie przynosiły straty. Nieważne czy był to fundusz pieniężny, obligacji, zrównoważony, akcji czy jakakolwiek hybryda. Nieważne czy była hossa czy bessa, fundusze zawsze traciły, nawet wtedy gdy chwaliły się superzyskami. Z pewnością jednak nie jest tak jak na powyższym obrazku.
4 Struktury
Kolejna rzecz zaliczająca się bardziej do kategorii loteria finansowa, aniżeli świadome inwestowanie. Owszem jest tutaj możliwość wygranej, ale przy spełnieniu szeregu warunków. Wygrać tu trudniej niż w jakimkolwiek zakładzie bukmacherskim. Ale coś za coś: bukmacher w razie porażki weźmie wszystko to co postawiliśmy, a struktura co prawda odda wkład, ale po latach.
Banki lubią je wciskać, gdyż w zasadzie dla niego to darmowy kredyt. Jak struktura zarobi to podzieli się zyskiem, jak nie zarobi to odda to co wziął. A w raportach finansowych struktury może sobie wpisać w rubrykę zobowiązania długoterminowe. I hulaj dusza sprzedawać za to nowe kredyty.
5 Akcje
Spośród wszystkich wymienionych w tym artykule sposobów, akcje są zdecydowanie najciekawsze. Nie ma obawy, nikogo nie będę namawiać na kupno akcji, ale wycena przedsiębiorstwa, strategie giełdowe będą z pewnością tematyką niejednego artykułu.
Problem w tym, że tematyka jest dość rozległa i jeden artykuł nie wystarczy, tym bardziej że wycena akcji jest bardzo nieintuicyjna. Na pewno jednak nie będzie tutaj elementów analizy technicznej, która dla wielu inwestorów jest podstawą podejmowania decyzji.
6 Forex
Największą skalę ryzyka ma bez wątpienia rynek forex ze względu na efekt dźwigni finansowej. Rzecz zdecydowanie najtrudniejsza, chociaż internet roi się od haseł typu zarobiłem kilka tysięcy w kilka minut. Bezpieczniej zostawić swój mail dla kogoś kto uczyni nas bogatym. Poczytać, napisać artykuł i wyrzucić do kosza. Tak przykładowo powstał artykuł o dbcoin.
Tej tematyce był poświęcony blog Matematyk na Forex, nie cieszył się on jednak popularnością. Przed publikacją tego artykułu rozmawiałem z autorem bloga na temat jego reaktywacji. Niestety nie jest to w planach, w związku z czym niebawem blog zostanie oddany do archiwum.
W tym miejscu najczęściej poradniki inwestowania się kończą. Z tą różnicą, że tam wszystkie sposoby są dobre i polecane. Jedyna przestroga to rozważ swój stosunek do ryzyka i wybierz to co ci pasuje.
Rozważałem nieraz swój stosunek do ryzyka i za każdym razem stwierdzałem, że nic tu nie pasuje. Banki nieprzypadkowo chętnie nawiązują współpracę z towarzystwami ubezpieczeniowymi czy zakładają domy maklerskie. Nieprzypadkowo reklamują fundusze, struktury czy akcje.
Idea jest prosta: Klient ma mieć poczucie, że może zarobić, choć niekoniecznie musi. Ważne by wyraził zgodę na stratę, jak się zgodzi to będzie odtąd płacił prowizję za wstęp do grzęzawiska. Banki oczywiście powiedzą: drogi kliencie, to nasi doradcy będą babrać się w tym bagnie, ty będziesz czyściutki jak łza i prawdopodobnie zarobisz tak jak na historycznych danych.
Doradcy czy też certyfikowani nie muszą wchodzić do żadnego bagna. Oni i tak będą zgarniać kasę za zarządzanie naszym majątkiem. I pal licho czy będą zarządzać dobrze czy źle. W każdym przypadku zgarną sobie kasę za 'chodzenie po bagnie', grunt że bankowi nikt nie ma prawa zarzucić, że zdarł z nas ostatni grosz. W końcu złożyliśmy pod tym dobrowolny podpis.
Ciąg dalszy: 3 Inwestycje alternatywne w Wealth Solutions
Dzięki za ciekawy wpis.
OdpowiedzUsuńGdzieś czytałem jak mylnie jest pojmowana "opłata za zarządzanie": to nie jest opłata za to, że ktoś aktywnie zarządza twoimi aktywami w twoim interesie (tak wielu ludzi sądzi), tylko opłata za możliwość "zarządzania" przez ciebie twoimi jednostkami, czyli tego że możesz kupować i sprzedawać jednostki w ramach funduszu czy struktury. Większość ludzi w ogóle o tym nie wie i z tego "zarządzania" nie korzysta, ale regularnie za to płaci.
Druga sprawa: do końcowych akapitów dodałbym jeszcze taką uwagę: wielu ludzi uległo magii terminu "bank - instytucja zaufania publicznego". Banki często oferowały ludziom produkty, które po dokładnym przeanalizowaniu jeżyły włosy na głowie. Ostatnie lata przyniosły wielu otrzeźwienie (często bolesne). Ja wciąż obawiam się, że wkrótce pojawi się jakiś nowy przekręt lokatami, bo w tym momencie tylko w to jestem skłonny inwestować. Wierzę jednak, że po ostatnich doświadczeniach wszyscy jesteśmy czujniejsi i nie pójdzie tak łatwo, czego sobie i wszystkim życzę.
A co było z AMBER GOLD jak instytucje państwowe okradły klientów z godnie z prawem KNF rozesłała do banków pisma dla zablokowania kont AG która nie mogła wypłacać kasy - a prezesa AG Plichte okrzyknieto złodziejem bez wyroku
OdpowiedzUsuńNiestety poziom świadomości tego jak działa rynek i świat przeciętnego Kowalskiego jest rażąco niski. Ludzie łykają to co im się poda bez większego zastanowienia. Nieważne, że oferta jest tak dobra, że aż nierealna, ważne, że reklama jest dobra. Widzę, że ktoś już wspominał tu o AG. Później pieniążki stracone i rozpacz.
OdpowiedzUsuń