Zanim przejdziemy do omawiania konkretnych metod zarobkowania i poszukiwania o których wspomniałem w pierwszym artykule na PP3 należałoby dopisać mały aneks do wczorajszego poradnika. Przedstawiony tam przegląd najpopularniejszych metod inwestowania, co wcale nie oznacza godnych polecenia, nie wyczerpuje wszystkich możliwości.
Do niszowych metod należą tak zwane alternatywne metody. Należą do nich przykładowo inwestowanie w metale szlachetne jak brylant czy rubin, można wybrać także trunki jak wina czy whisky, do wyboru jest także sztuka czyli obrazy albo rzeźby.
Lista takich inwestycji ciągle się rozrasta. Doszły tutaj wino kolekcjonerskie oraz whisky kolekcjonerskie. Są przedmioty kolekcjonerskie oraz memorabilia. Ostatnio zaś pojawiły się nawet... inwestycje w plansze komiksowe. Czy to jest lepsze od tradycyjnych metod?
Trunki kolekcjonerskie Źródło: wealth.pl |
W życiu inwestora przychodzą różne momenty, od wielkiej euforii z pokaźnych zysków po niebywałą frustrację z wielkiej wtopy. Bez wątpienia nadają one życiu kolorytu, niestety wszystkie tradycyjne metody prędzej czy później znudzą się nawet najbardziej wytrawnym graczom.
Niektórzy wychodzą z założenia, że zamiast krążyć utartymi schematami w życiu należy skosztować wszystkiego. Czy zatem warto interesować się inwestycjami alternatywnymi?
U nas firma która bawi się w inwestycje alternatywne to Wealth Solutions. Na jej stronie znajdziecie szczegółowy opis wszystkich wymienionych wyżej sposobów. Jak to ładnie ujęto: liczą się tutaj nie tylko zyski ale także dywidenda emocjonalna.
To radość z obcowania z unikalnym dziełem artysty, której próżno szukać możemy na rynkach finansowych. Nikt bowiem nie upiększa swojego domu akcjami koncernów naftowych, czy obligacjami skarbu państwa.
W tym momencie ocieramy się o swoisty snobizm. Osobiście uważam, że tego typu inwestycje są dobre dla bogaczy, którzy dla kaprysu lub poprzez osobiste fascynacje. Firma zresztą zachęca do inwestycji pisząc zarabiać jak Eric Clapton, Hugh Grant czy Brad Pitt, którzy potrafią połączyć swoje zamiłowanie sztuki z zarabianiem pieniędzy.
Cóż sztukę trzeba naprawdę lubić by decydować się na kupno drogiego obrazu czy rzeźby. Jakoś nie przekonują mnie przykłady jak Eric Clapton zarobił na obrazach Gerharda Richtera 21 milionów funtów po skorzystaniu z usług domu aukcyjnego.
Zbyt przypomina to podawanie rekordowych wyników funduszy czy szczytowych zarobków na giełdzie podczas hossy. Innymi słowy może to być jedynie ciekawostką, a nie bodźcem do zmiany stylu inwestowania. Przykład taki z pewnością nijak ma się do realiów rynku alternatywnego.
Wealth Solutions przekonuje jednak, że to inwestycja dla każdego. Załóżmy zatem, ot tak dla zabawy, że znudziły nam się wszystkie wczoraj wymienione tradycyjne sposoby inwestowania i chcemy przeżywać "dywidendę emocjonalną", czy też mamy kaprys by postępować jak bogacze. Czym się kierować przy wyborze dostępnych dziś alternatyw?
Skoro jest to inwestycja, wiemy z definicji że niesie z sobą ryzyko. Warto sobie być może zadać pytanie: co zrobimy w razie kompletnego fiaska? Możliwości bowiem jest wiele od destrukcyjnych, przez altruistyczne po egoistyczne.
Rzeźbę można w końcu strzaskać ze złości, obraz zaszlachtować nożem więc pożytku dużego raczej nie będzie z takich destrukcyjnych zapędów. Komiks możemy kiedyś podarować wnukowi, kamień szlachetny jakiejś pięknej damie czym zaskarbimy sobie chociaż wdzięczność, a z wina czy whiskey możemy w dowolnym momencie zrobić użytek własny.
Ciąg dalszy: 4 Szarlatani wielkiego zysku czyli pierwsze kroki w świecie niezależnych finansów
Warto spojrzeć na koszty, które są niemałe przy tego typu inwestycjach.
OdpowiedzUsuńBlofi ma racje, prowizje są nie małe, dlatego polecam raczej edukować się we własnym zakresie i omijać pośredników. W wino czy whisky można inwestować z powodzeniem bez firm typy Wealth. Nie zgodzę się co do stwierdzenia że osoby które otaczają się sztuką czy antykami muszą być od razu snobami, powiedziałbym raczej że mają bardzo praktyczne podejście do pojęcia przechowywania wartości w czasie, a że czasem można na tym również dobrze zarobić to już efekt raczej uboczny :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się jak najbardziej, że warto się edukować we własnym zakresie i omijać pośredników. Po prostu kiedyś dostałem prośbę od jednego z czytelników by przyjrzeć się firmie Wealth i teraz przy obecnym cyklu artykułów jest ku temu okazja.
UsuńZamknąłem już wielokrotnie wałkowany temat o doradcach i ich marnych produktach. Obecny przejściowy cykl zarazem też ma za zadanie zbadać podejście świadomych czytelników, którzy zwykle nie pozostawiają suchej nitki na omawianych przeze mnie produktach. Dlatego tego typu komentarze są niezwykle cenne.
Dla mnie to na dzień dzisiejszy ciekawostka aniżeli coś co polecam. Właściwy temat główny dopiero niebawem się zacznie.
Zbieranina bezczelnych naciągaczy typu ten Wealth czy inni to hieny żerujące na naiwności i kompletnym braku rozeznania w dziedzinie inwestycji przeciętnego Kowalskiego. Musi jeszcze upłynąć wiele lat aby choćby elementarna w tej kwestii wiedza w jakiś sposób dotarła do społeczeństwa. W krajach cywilizowanych nad tym aby ludzi nie nabijano w butelkę pracują specjalne agencje rządowe. W Polsce KNF to śmieszna instytucja co nic nie może i nic nie robi. Tym nie mniej, istnieją oczywiście firmy, ludzie, fundusze działające na zdrowych zasadach. Tyle, że nie ma ich w Polsce. Obecnie standard światowy wyznaczają fundusze, czy też firmy zarządzające rachunkami klientów w oparciu o wynagrodzenie z wypracowanego zysku. Nie ma zysku, nie ma kasy dla funduszu czy zarządzającego rachunkiem. Nie ma też oczywiście mowy o żadnej opłacie za tzw "zarządzanie". Ponieważ w Polsce to nie istnieje to nie ma też odpowiedniej terminologii. Tak czy inaczej jeśli ktoś chce dotrzeć do tej wiedzy to dwa kluczowe parametry to:
OdpowiedzUsuń1)performance fee
2)this fee will only be charged on an increase in the Net Asset Value above the high water mark
Nie będę się za bardzo rozwodził bo jak wspominałem w RP to bardzo odległa przyszłość....
PS
Tak więc inwestujcie w whisky bo to inwestycja bardzo płynna i szybko się zwraca.....szczególnie na drugi dzień :)
FX
Twój PS idealnie oddaje ducha bloga:)
UsuńWealth Solutions równa się DUUUŻE, OLBRZYMIE STRATY, BEZCZYNNOŚĆ, BRAK DBAŁOŚCI O KLIENTA,mogłabym dalej pisać ale cenzor by mnie zjadł.
Usuń5 lat inwestowania w wina i Wealth... i 10 tyś. straty. Nie warto...
UsuńZgadzam sie z przedmowca. Oszusci i zlodzieje.
OdpowiedzUsuń