12% na pakietach inwestycyjnych czyli zysk nie bez ryzyka

Przedstawiona wczoraj propozycja odsprzedaży lokaty w celu lepszej inwestycji wcale nie jest taką łatwą sprawą jak z pozoru wygląda. Jak czytelnicy słusznie zauważyli podatek jest zapłacony tylko od odsetek nie zaś od wkładu.

Zatem z prawnego punktu widzenia musimy zaczekać do końca trwania lokaty. To praktycznie likwiduje nam możliwość uczestniczenia w okazjach inwestycyjnych i każe zawęzić pole poszukiwań do zwykłych ofert.  

Do tego typu ofert należą przykładowo portale pożyczek społecznościowych, które są bardzo popularne na zachodzie a u nas jakoś nie mogą się przebić. Wiele z nich ma dość ciekawe oferty. Na jednej z nich zarobić można do 12%. Czy warto w to wejść?


Najpopularniejszym takim portalem jest bez wątpienia Kokos.pl który na blogu testowałem w 2012 roku. Oferta 12% pojawiła się jednak na innym tego typu portalu o nazwie zakrainvest. Na stronie głównej widzimy w chwili obecnej pakiety inwestycyjne na pół roku, rok lub dwa lata.

Źródło: zakrainvest.pl

Jak wyjaśniają na stronie pakiety te są skryptami dłużnymi, gdzie minimalny okres inwestycji to zaledwie kwartał. Przykłady na reklamie pokazują, że kwoty inwestycji są malutkie, porównywalne z lokatami i to takimi, które zaczynają się od 500 zł co przecież należy do rzadkości.

Z podanych przykładów możemy wysnuć wniosek, że stawki są następujące:
6 miesięcy: 10,00%
12 miesięcy: 11,00%
18 miesięcy: 11,50%
24 miesiące: 12,00%

Jeśli wierzyć podawanym informacjom na stronie klienci strony inwestują zdecydowanie większe kwoty. Średnio ma to być ponad 4600 zł. Nic dziwnego bowiem przy małych kwotach zyski są bardzo małe. Średni zaś czas inwestycji to 9 miesięcy, nie bardzo jednak zgadza się to z ze średnim zyskiem, który nie zawiera się w przedziale 10-11%, lecz wynosi aż 11,7%. 

Małe kwoty inwestycyjne oraz szeroki wybór okresów inwestorskich zachęca z pewnością do skorzystania z oferty. Jest jednak małe ale: firma pojawiła się na liście ostrzeżeń KNF, gdzie figuruje w chwili obecnej na samym końcu. Możemy się domyślać, że została dodana jako ostatnia.

Co jest nie tak? Sprawę częściowo wyjaśnia artykuł, który pojawił się na ten temat. Autor kończy go zdaniem: sposób, w jaki na stronie firmy reklamuje się "pakiety" bardzo przypomina bankowe lokaty - widać to na pierwszy rzut oka.

Trudno się z tym zgodzić. Strona wszak informuje jawnie, że inwestycja jest obarczona ryzykiem, zatem nijak nie można tego porównać z lokatami, które gwarantują 100% bezpieczeństwo zainwestowanych środków. Tymczasem w zakra o ryzyku mówi już pierwsza zakładka na stronie. 

Teoretycznie zatem wszystko jest w porządku, bowiem inwestor jest świadomy w co się pakuje i nie ma tutaj mowy o bezpieczeństwie. W końcu kto chce ryzykować ma do tego prawo, robi to bowiem z własnej nieprzymuszonej woli. Co więcej strona informuje, że nie pobiera żadnych prowizji ani opłat.

Niestety zdaniem KNF owe skrypty dłużne w porządku nie są, naruszają bowiem prawo bankowe. I ostrzega inwestorów przed inwestycjami o których mowa w artykule. Gdyby nie ta informacja pewnie sam bym skorzystał z pakietu próbnego, niestety przekonaliśmy się już jaką siłę sprawczą ma KNF. 

Zatem podsumowując widzimy, że pożyczki społecznościowe zamiast stać się tak popularne jak na zachodzie u nas nie tylko nie spełniają swojej roli. Teraz na dodatek wchodzą w konflikt z nadzorem, co z pewnością nie ułatwi im rozwoju. A szkoda, bowiem warto byłoby jeszcze bardziej zdywersyfikować swój portfel inwestycyjny.