poniedziałek, 5 maja 2014

Finał wyścigu z funduszem Warta Nieruchomości o lepszy zysk


Obligacje spółki Nettle na start oferowały ponad 13% zysku o czym szczegółowo opisuję dziś na FpG. Oznaczało to dość duże ryzyko, ale ponieważ miały gwarancje skarbu państwa, o czym więcej na AO, zdecydowałem się na zakup. I inwestycję trzeba uznać za uznaną, gdyż emitent wywiązał się wzorowo.

Chociaż dla mnie to już czwarty wykup, to obligacje Nettle miały dla mnie szczególne znaczenie. W kwietniu 2011 po 4,5 roku strat na funduszach nieruchomości, podjąłem decyzję zerwania umowy i odrabiania strat na własną rękę. I od obligacji Nettle zależało, czy decyzja była dobra czy też nie.

Na początku istnienia tego bloga podałem szczegółowe zestawienie w jaki sposób to się działo. Szczegóły można znaleźć w artykule Wyścig o lepszy zysk czyli układanie gruzów. Przez pierwszy rok zakładałem coraz lepsze, krótkoterminowe lokaty, w drugim roku kupiłem obligacje Nettle.


Wyścig był pasjonujący. Środki odzyskane z zerwania umowy początkowo przeznaczyłem na zakładanie lokaty na 6%, potem 7%, następnie 7,50%, apogeum przypadło na 8,50%, po czym przeniosłem je na konto na 8%. Niestety od kwietnia wprowadzono obowiązkowy podatek Belki, a więc konto automatycznie obniżyło zysk brutto do 6,48%.

W artykule Wyścig o lepszy zysk przedstawiłem jak zyski wypracowywał fundusz. Równolegle robiłem zapiski jak aktywne przerzucanie kapitału na najlepsze lokaty generują zyski. W ciągu pierwszego roku od zerwania umowy wyglądało to tak:


Pierwszy rok odrabiania strat na lokatach
Poszczególne kolumny zawierają:
Zysk okresowy: zysk z lokaty w momencie gdy fundusz Warta Nieruchomości 1 dokonywał wyceny. Działo się to 2 razy w miesiącu
13 890 zł : kwota wypłacona przez fundusz w momencie zerwania umowy
Zysk łączny: suma zysków okresowych
Różnica: różnica między moim zyskiem z lokat, a zyskiem jakie zarobił fundusz w okresie od momentu zerwania umowy (dotyczy tabeli zamieszczonej w artykule Wyścig o lepszy zysk).

W zasadzie porównanie obu kolumna pokazuje, że wystarczyło skorzystać z najlepszych dostępnych lokat na rynku, aby zysk z lokat przewyższył zyski funduszu! To cenna informacja, bowiem dla funduszu nawet okres 5 lat to za mało by odrobić straty. Niestety złote czasy lokat skończyły się definitywnie w kwietniu 2012.

Winien był rzecz jasna podatek Belki, który drastycznie obniżył zyski i skończył jakiekolwiek optymalizacje. Na koniec kwietnia mój zysk był o 622,04 zł od wyników jakie osiągnął w analogicznym czasie fundusz. Jak czytelnicy doskonale wiedzą nie czekałem na spadki na lokatach, tylko od wiosny 2012 przerzuciłem się już na obligacje.

Środki z Optimy zdecydowałem się ostatecznie przerzucić na zakup obligacji Nettle na 13%. Z zapisem zysków wstrzymałem się do 30 kwietnia 2014, gdy Nettle zwróciło kapitał i czwarty raz wypłaciło odsetki. Zysk kształtował się wówczas tak:

Ostatnie 8 miesięcy odrabiania strat na obligacjach

Oczywiście biorę tutaj pod uwagę okres tylko do 10 stycznia 2013 roku. W tym bowiem dniu fundusz zwrócił kasę uczestnikom obietnic 145% zysku co można zobaczyć tutaj. Jak wiadomo po ponad 6 latach zamiast zapowiadanego zysku zobaczyliśmy guzik z pętelką, a fundusz wziął sobie opłatę na wejściu i korzystał z naszej kasy przez ponad 6 lat biorąc sobie za to jeszcze kasę.

Na osłodę pozostaje fakt, że warto było rzucić te wszystkie mamiące obietnice w diabły i wziąć sprawy w swojej ręce. Ostatecznie w ciągu 20 miesięcy mój zysk był większy o 1418,99 zł od analogicznego zysku jaki przyniósł fundusz. Warto zatem było pójść własną drogą.

I taki morał płynie z tej lekcji. Nikt nie zadba o nasz kapitał jak my sami. I nie musimy nikomu płacić za to że będzie sobie szastać na prawo i lewo naszą kasą pod przykrywką gwarancji kapitału na koniec trwania okresu. Wystarczy wybrać to co jest na własną rękę i wyboru dokonywać z głową.


2 komentarze:

  1. Jak najbardziej, zadbanie o kasę samodzielnie to jest zawsze najlepsze rozwiązanie, tyle że wymaga pracy. Jest to tym bardziej trudne bo hohsztaplerów i naciągaczy tudzież jawnych oszustów czyhających na nasze pieniądze jest bez liku...
    FX

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat w tym przypadku był to banał skoro wykorzystałem tylko lokaty i obligacje. Ale jak widać nawet najprostszymi środkami osiągnie się więcej aniżeli obiecują fundusze.
      Różnica w zyskach byłaby kolosalna, gdybym wycofał kasę przy pierwszych spadkach w 2007 roku a nie dopiero w kwietniu 2011.

      A warto dodać, że oczekiwanie na kasę od momentu złożenia dyspozycji zerwania umowy trwała... dwa tygodnie.

      Usuń