Obligacje spółki Nettle na start oferowały ponad 13% zysku o czym szczegółowo opisuję dziś na FpG. Oznaczało to dość duże ryzyko, ale ponieważ miały gwarancje skarbu państwa, o czym więcej na AO, zdecydowałem się na zakup. I inwestycję trzeba uznać za uznaną, gdyż emitent wywiązał się wzorowo.
Chociaż dla mnie to już czwarty wykup, to obligacje Nettle miały dla mnie szczególne znaczenie. W kwietniu 2011 po 4,5 roku strat na funduszach nieruchomości, podjąłem decyzję zerwania umowy i odrabiania strat na własną rękę. I od obligacji Nettle zależało, czy decyzja była dobra czy też nie.
Na początku istnienia tego bloga podałem szczegółowe zestawienie w jaki sposób to się działo. Szczegóły można znaleźć w artykule Wyścig o lepszy zysk czyli układanie gruzów. Przez pierwszy rok zakładałem coraz lepsze, krótkoterminowe lokaty, w drugim roku kupiłem obligacje Nettle.
Wyścig był pasjonujący. Środki odzyskane z zerwania umowy początkowo przeznaczyłem na zakładanie lokaty na 6%, potem 7%, następnie 7,50%, apogeum przypadło na 8,50%, po czym przeniosłem je na konto na 8%. Niestety od kwietnia wprowadzono obowiązkowy podatek Belki, a więc konto automatycznie obniżyło zysk brutto do 6,48%.
W artykule Wyścig o lepszy zysk przedstawiłem jak zyski wypracowywał fundusz. Równolegle robiłem zapiski jak aktywne przerzucanie kapitału na najlepsze lokaty generują zyski. W ciągu pierwszego roku od zerwania umowy wyglądało to tak:
Pierwszy rok odrabiania strat na lokatach |
Zysk okresowy: zysk z lokaty w momencie gdy fundusz Warta Nieruchomości 1 dokonywał wyceny. Działo się to 2 razy w miesiącu
13 890 zł : kwota wypłacona przez fundusz w momencie zerwania umowy
Zysk łączny: suma zysków okresowych
Różnica: różnica między moim zyskiem z lokat, a zyskiem jakie zarobił fundusz w okresie od momentu zerwania umowy (dotyczy tabeli zamieszczonej w artykule Wyścig o lepszy zysk).
W zasadzie porównanie obu kolumna pokazuje, że wystarczyło skorzystać z najlepszych dostępnych lokat na rynku, aby zysk z lokat przewyższył zyski funduszu! To cenna informacja, bowiem dla funduszu nawet okres 5 lat to za mało by odrobić straty. Niestety złote czasy lokat skończyły się definitywnie w kwietniu 2012.
Winien był rzecz jasna podatek Belki, który drastycznie obniżył zyski i skończył jakiekolwiek optymalizacje. Na koniec kwietnia mój zysk był o 622,04 zł od wyników jakie osiągnął w analogicznym czasie fundusz. Jak czytelnicy doskonale wiedzą nie czekałem na spadki na lokatach, tylko od wiosny 2012 przerzuciłem się już na obligacje.
Środki z Optimy zdecydowałem się ostatecznie przerzucić na zakup obligacji Nettle na 13%. Z zapisem zysków wstrzymałem się do 30 kwietnia 2014, gdy Nettle zwróciło kapitał i czwarty raz wypłaciło odsetki. Zysk kształtował się wówczas tak:
Ostatnie 8 miesięcy odrabiania strat na obligacjach |
Na osłodę pozostaje fakt, że warto było rzucić te wszystkie mamiące obietnice w diabły i wziąć sprawy w swojej ręce. Ostatecznie w ciągu 20 miesięcy mój zysk był większy o 1418,99 zł od analogicznego zysku jaki przyniósł fundusz. Warto zatem było pójść własną drogą.
I taki morał płynie z tej lekcji. Nikt nie zadba o nasz kapitał jak my sami. I nie musimy nikomu płacić za to że będzie sobie szastać na prawo i lewo naszą kasą pod przykrywką gwarancji kapitału na koniec trwania okresu. Wystarczy wybrać to co jest na własną rękę i wyboru dokonywać z głową.
Jak najbardziej, zadbanie o kasę samodzielnie to jest zawsze najlepsze rozwiązanie, tyle że wymaga pracy. Jest to tym bardziej trudne bo hohsztaplerów i naciągaczy tudzież jawnych oszustów czyhających na nasze pieniądze jest bez liku...
OdpowiedzUsuńFX
Akurat w tym przypadku był to banał skoro wykorzystałem tylko lokaty i obligacje. Ale jak widać nawet najprostszymi środkami osiągnie się więcej aniżeli obiecują fundusze.
UsuńRóżnica w zyskach byłaby kolosalna, gdybym wycofał kasę przy pierwszych spadkach w 2007 roku a nie dopiero w kwietniu 2011.
A warto dodać, że oczekiwanie na kasę od momentu złożenia dyspozycji zerwania umowy trwała... dwa tygodnie.