Darmowy limit w koncie w Getin

Chociaż Getin zdecydowanie obniżył loty w stosunku do oferty jaką prezentował jeszcze niedawno, to jednak od czasu do czasu można tutaj znaleźć ofertę godną uwagi. Lokaty na pewno na nią już nie zasługują, ale inne wybrane produkty jak najbardziej.

Najnowszą ciekawostką, której warto przyjrzeć się bliżej, jest darmowy limit w koncie. Nie ma tutaj co liczyć na full wypas jaki oferuje Millennium, gdzie za darmo możemy liczyć na kilkadziesiąt tysięcy, a jedynie na skromniutki tysiaczek. 

Jednak taki tysiak może w znacznej formie uprościć żonglowanie optymalizacyjne. Wszelkie propozycje banków należy zawsze traktować z własnej perspektywy. Innymi słowy warto się przyjrzeć jak nowa propozycja wkomponowuje się w nasz pejzaż n-pasmówki. Upraszcza jazdę czy utrudnia?

Limit w koncie może jazdę zdecydowanie uprościć. Poniższe uwagi są skierowane do osób które korzystają z konta Tanie Zakupy zwracającego 10% cashback. W innym przypadku trzeba rozważyć adekwatność takiego limitu do własnego portfela kont.

Nowa ciekawa propozycja Getin Źródło: getinonline

Propozycja Millennium jest idealna. Korzystamy co miesiąc z darmowego bardzo wysokiego limitu i nie musimy się martwić o zadłużenie, gdyż jedyną wymaganą rzeczą jaką stawia nam bank jest dokonanie jednej transakcji kartą. Wystarczy zatem saldo na poziomie 5 zł i dokonywać zakupu za symboliczną złotówkę, by mieć z głowy wymagania banku i nie obawiać się wpadki.

Propozycja Getin jest zupełnie inna. Otrzymujemy za darmo tylko tysiąc złotych, ale za to możemy go używać praktycznie cały czas, a nie tylko przez tydzień w miesiącu jak to ma miejsce w przypadku Millennium.

Limit kredytowy w Getin może maksymalnie osiągnąć kwotę 35.000 zł. Niestety  za przyznanie takiego kredytu bank nie tylko pobierze prowizję w wysokości 40 zł, ale obciąży go kosztami rzędu 14,70% RRSO. Taka opcja oczywiście mija się z celem.

Furtka jest przy 1000 zł, gdzie prowizja wynosi zero zł i koszt limitu jest też zerowy. Jest jednak mały kruczek: bank naliczy co prawda karę za jego wykorzystanie, ale zwróci naliczone odsetki karne, jeśli w miesiącu co najmniej przez jeden PEŁNY dzień zostanie utrzymane dodatnie lub zerowe saldo rachunku. A więc raz w miesiącu musimy dokonać przelewu tak by saldo było zerowe i po dwóch dniach wrócić do życia na koszt banku.

Co to daje? Przede wszystkim bezproblemową optymalizację. Do tej pory przelewałem po 100 zł robiąc zakupy według potrzeb. Mając limit na tysiaka możemy robić zakupy na koszt banku bez dbania czy już zabrakło kasy czy też trzeba coś jeszcze dopłacać. Limitu aż nadto by wydać wymagane 400 zł.

Niestety Getin nie oferuje sumatora jaki ma ING. Musimy zatem sami obliczać ile wydaliśmy i czy granica 400 zł została już przekroczona. Oczywiście najprościej jest przelać całe 400 zł, a wówczas konto samo się zlicza - wystarczy jedynie obserwować malejące saldo. 

Problem jest jedynie z ostatnią transakcją przekraczającą 400 zł. Zbliżeniowo nie da się tutaj płacić, jeśli nie masz pieniędzy na koncie. Testowałem to kilkakrotnie. W ING zbliżeniowo można było płacić mając zerowe czy ujemne saldo. W Getin to nie przejdzie. Konto musi mieć dodatnie saldo by zapłacić kartą bez używania kodu PIN. 

Mając limit taką optymalizację mamy z głowy. Słowem propozycja wydaje się ciekawa, jeśli będziemy korzystać z darmowego tysiaka i raz w miesiącu będziemy zerować konto na dwa dni. To rzecz z kategorii małe a cieszy, takie puchatkowe małe conieco.

Promocja potrwa aż do 16 kwietnia 2014 roku i ważna jest przez rok od zawarcia umowy, jest więc jeszcze dużo czasu do namysłu. I pewnie wkrótce znajdzie się ocena funkcjonowania tego kredytu, gdy uda się go już uruchomić.