wtorek, 26 kwietnia 2016

GC Investment jako prekursor czarnej listy


Przedstawiony wczoraj mechanizm przekrętów jest modelowym sposobem jak wyrolować obligatariuszy. I niestety bezkarność spółek, które robią takie przekręty, zachęcają nowych prezesów do tworzenia podobnych machlojek.

W początkowym okresie inwestowania słyszałem bądź czytałem, że coś takiego się dzieje. Były to jednak sporadyczne przypadki, które wpisywałem w margines błędu. Bezproblemowe wykupy w pierwszych latach potwierdzały tę tezę.

Pierwszym i jak dotąd jedyną problematyczną spółką, która ni stąd ni zowąd przestała płacić odsetki już po roku, była spółka GC Investment. Nie pisałem o tym na blogu, nie brałem bowiem udziału w odzysku. Ostatnie jednak wydarzenia rzucają nowe światło na prekursora problemów.

Tutaj publikowane są informacje o upadłościach firm

GC Investment wyemitowało dwuletnie obligacje w lutym 2013. I nagle po 4 terminowych płatnościach, spółka ogłosiła upadłość w kwietniu 2014. Wypłacono więc zaledwie połowę planowanych płatności i nie bardzo było wiadomo co tak naprawdę stało się w spółce.

Na marginesie żadna inna spółka, której papiery zakupiłem, a jest ich już 20, nie przerwała płatności odsetek. Nawet sprawiające problemy TK Invest czy Pesso, odsetki płaciły należycie, chociaż z poślizgiem. Żadna też jak dotąd nie ogłosiła upadłości.

Ponieważ mój model inwestowania zakładał dopuszczalność jednego upadku na 10 emisji, nie brałem czynnego udziału w procesie odzyskiwania należności. Model początkowo sprawdził się idealnie, na dotychczasowych 10 wykupów jedna zakończyła się fiaskiem. 

Wszystko jednak wskazuje na to, że w przypadku drugiej dziesiątki tak modelowo już nie będzie. Trzeciej zakupionej dziesiątki też już raczej nie będzie, skoro coraz częściej prezesi traktują emisje jako łatwy sposób na przekręt, zaś liczba bankructw i problematycznych spółek rośnie.

Przy okazji GC Investment po raz pierwszy spotkałem się z postępowaniem upadłościowym. Każdy obligatariusz dostał na adres domowy długie pismo od administratora hipoteki z propozycjami działania. Jako obligatariusz upadłej spółki mam dostęp do materiałów, pokazujących jak wygląda upadek w dwuletniej perspektywie czasowej.

Komunikat AH dla obligatariuszy GC Invest

Jeszcze latem 2014 obligatariusze dostali od administratora hipoteki propozycję działań przeciwko spółce. Zostało w niej jednak zaznaczone, że chociaż Emitent jest zobowiązany do ponoszenia kosztów , to jednak nie posiada środków na pokrycie kosztów związanych z działalnością Administratora Hipoteki.

W efekcie AH zaznacza, że nie zrobi nic, dopóki obligatariusze nie wpłacą zaliczki w kwocie... do swobodnego uznania przez AH. Zostały przy tym nakreślone dwie drogi:
  • standardowe działania planowane przez AH związane z pozwem do sądu  
  • alternatywne możliwości zaspokojenia obligacji z pominięciem drogi sądowej
Drugi wariant zakładał spotkanie obligatariuszy w terminie... wakacyjnym, kiedy większość ludzi jest na urlopie.

Nie zakładałem ponoszenia dodatkowych kosztów z powodów, które zamieściłem na początku artykułu. Skoro spółka była w upadłości układowej, pozostawało czekać na stosowne ogłoszenie w monitorze sądowym i gospodarczym.

Ogłoszenie na imsig.pl o konieczności zgłaszania wierzytelności GC Invest
Takie ogłoszenie widoczne wyżej, ukazało się 19 grudnia 2013 na imsig.pl w sekcji Prawo Upadłościowe i Naprawcze. Jak to zwykle ma miejsce obligatariusze mieli miesiąc na zgłoszenie swoich wierzytelności.

Ograniczyłem więc swoje działania do wysłania zgłoszenia wierzytelności, by sprawdzić co daje obligatariuszowi standardowe postępowanie, bez wchodzenia w układy proponowane przez Administratora Hipoteki oraz kancelarie prawne. Jakie były tego efekty zobaczymy w kolejnym odcinku.

6 komentarzy:

  1. A co sądzić o domach maklerskich biorących udział w emisji felernych obligacji? One tylko chcą zarobić, a w razie problemów inwestorzy nie mogą od nich uzyskać żadnego wsparcia? I nie mają z tym żadnego problemu przy składaniu kolejnych ofert? Przecież inwestorzy mogą zacząć takie domy maklerskie omijać szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden dom maklerski nie gwarantuje zwrotu kapitału z inwestycji z obligacji. Są one obarczone ryzykiem i należy się liczyć z niepowodzeniem.
      Owszem masz rację, że w przypadku problematycznych DM omija się je łukiem, ale w każdym możesz spotkać jakąś felerną emisję. W końcu ta sama spółka jedne emisje spłaca, a przy n-tej przestaje i bankrutuje.

      Usuń
    2. Oczywiście, inwestycja w obligacje wiąże się z ryzykiem - z tym nie dyskutuję. Niemniej, o ile dobrze wiem, dom maklerski przygotowuje dokumenty emisyjne i byłoby wskazane, gdyby pełnił rolę przyjaciela przyszłych obligatariuszy i prześwietlał spółki, a także dbał o właściwe ustanowienie zabezpieczeń. Tymczasem zachowuje się jak Piłat.

      Usuń
    3. Za treść memorandum i propozycji nabycia odpowiada wyłącznie emitent. Jeśli przy ich przygotowaniu wynajął doradcę, to sprawa między emitentem a doradcą i inwestorowi nic do tego. Najwyżej emitent może skarżyć doradcę za błąd w sztuce. Co innego przy ofercie publicznej, gdzie za poszczególne części prospektu zatwierdzonego przez KNF odpowiadają wskazane konkretnie firmy, w tym dom maklerski. Ale tylko za prawidłowość danych tam zawartych, a nie za wiarygodność emitenta.

      Usuń
  2. od GCi i nadzorcy sądowego spływają listy - będzie propozycja układowa zamiany wierzytelności na akcje spółki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pismo było inspiracją do cyklu artykułów. Zawiera bowiem bardzo ciekawe informacje.

      Usuń