Jak wygląda w praktyce inwestycja alternatywna 30%+

We wczorajszym poście przedstawiłem czym jest inwestycja w reklamę outdoorową. Czas przedstawić jak to wygląda w praktyce, trzeba bowiem przyznać, że nie jest to intuicyjne, gdyż nie spotkałem się jak dotąd z tego typu inwestycjami.

Każdy inwestor ma do dyspozycji swoje konto z którego może wybierać sobie różne pozycje. Na to konto można się logować by mieć podgląd w to co jest na daną chwilę dostępne. Gdy zaczynałem testowanie konta, pozycji było dużo i nie było problemu z wyborem.

Ostatnio sytuacja się nieco zmieniła i po okresie testowym okazało się, że pozycje bardzo szybko znikają. W rezultacie może się zdarzyć, że przelaniu środków na swoje konto okaże się, że nasze środki nie będą pracować, bo nie już pozycji do zajęcia.

Na początku gdy wybierałem pozycje, było ich bardzo dużo i wyglądało to tak: 

Pozycje do wyboru

Jak widzimy do wyboru było aż 18 pozycji oprocentowanych od 58% do nawet 76% z hakiem w skali roku. Różnią się one czasem trwania i są przyjemne, bo stosunkowo krótkie. Jak widzimy wtedy najkrótszy okres to 44 dni, najdłuższy zaś 108 dni.

Zdecydowałem się na w miarę optymalny wybór wyróżniony na powyższym obrazku. Była to zatem inwestycja 60 dniowa o stopie zwrotu na poziomie 73,30%. I faktycznie po dwóch miesiącach środki wróciły na konto, ale pomniejszone o podatek od zysków kapitałowych co prezentowałem w artykule W co można inwestować by osiągnąć najwyższą stopę zwrotu.

Mamy tutaj także pozycję Zapisano, oznaczającą ile jaki procent inwestorów już się złożył na daną pozycję. Jak widać po dołożeniu mojego wkładu na tę inwestycję zebrano już 88,50% potrzebnego kapitału na inwestycję, a do końca zapisów pozostało 5 dni. Innymi słowy przez ostatnie 5 dni firma chciała zebrać jeszcze 11,50% brakującego kapitału.

Przy pierwszym podejściu jest pewien niepokój. Czy firma zdąży zebrać w 5 dni wymagany kapitał? W moim przypadku się to udało, bo już następnego dnia pozycja zniknęła czyli zebrano 100%. Przy ostatniej pozycji wydaje się to mało prawdopodobne, bo w pozostałych 4 dniach zebrano jedynie 0,01%, czyli prawie nic.

Ostatnio podniesiono minimalną kwotę z 1000 zł do 5000 zł. Wydawać by się mogło, że to spowoduje problemy z zamknięciem pozycji, w końcu to pięć razy więcej, a ryzyko takie samo. Nic z tych rzeczy. Ba, wręcz przeciwnie. Od tej zmiany wręcz trudno zająć jakąkolwiek pozycje, tych bowiem nie ma aż tyle jak jeszcze kilka miesięcy wcześniej.

Zatem Platforma inwestycyjna musi być ostatnio mocno popularna, skoro nowe pozycje rozchodzą się jak świeże bułeczki. W efekcie, po przelaniu środków na swoje konto, może się okazać, że nie ma w co zainwestować, bo inwestorzy w mig zabiorą to, co jest do partycypacji.

Jest jednak rada co zrobić, by  środki się nie marnowały. Wystarczy dokonywać przelewów z Idea bank. Tego typu przelewy są natychmiastowe, gdyż bank odbiorcy znajduje się w tym właśnie banku. Środki są dostępne po chwili i w razie braku zajęcia nowej pozycji można zwrócić sobie kasę i założyć Ping Ponga by środki się nie marnowały, a na drugi dzień wznowić polowanie na nowe pozycje.

W takim przypadku Ping Pong może się doskonale przydać. Raczej większej kwoty niż 20k wkładać w inwestycje nie warto, gdyż ryzyko jest tutaj bardzo duże. Ryzykanci powinni zatem mocno skalkulować ilość środków, jakie można tutaj wpakować.

Choć opisuję tutaj moją inwestycję, w żadnym przypadku nie jest to moja rekomendacja. Prezentuję ją raczej jako ciekawostkę, wszak 5% jest dziś zarezerwowane dla lokat z funduszem, a banksterzy wraz KNF biją na alarm już przy stopie zwrotu rzędu zaledwie 6%, więc co tu mówić przy kilkanaście razy wyższym zysku...

Ciąg dalszy: Elastyczne możliwości inwestycji alternatywnej 30%+