Sprawa z aferą TK Invest najwyraźniej nie doczeka się szybkiego finału. Jak było do przewidzenia kolejny termin został kolejny raz zignorowany. Z drugiej strony nie trzeba już nikogo przekonywać, że mamy tutaj do czynienia z przekrętem.
Dostaję jednak sygnały od czytelników, że coraz więcej osób odzyskuje kasę na własną rękę. Skończyło się już słuchanie wykrętnych tłumaczeń typu - to nasza wina i bierne czekanie na to co się obligatariuszom od dawna należy, przyszedł czas na działanie.
Najbardziej zakręcona była seria F, którą omawiałem w artykule Zabezpieczenie widmo przy obligacjach serii F. Jeden z czytelników odzyskał na własną rękę kasę, zaś swoją historią zmagań postanowił się podzieli. Oto jego relacja.
Najważniejsza rzeczą, którą się nauczyłem na przypadku spółki TK INVEST - to zawsze "patrzeć im na ręce" i na przyszłość:
- sprawdzać wyniki finansowe spółki (ale tutaj TK INVEST nie
wzbudziła moich podejrzeń, nie jestem ekspertem ale bilans i przepływy
finansowe były moim zdaniem OK)
- stosować regułę ograniczonego zaufania w stosunku do tego, co
pisze spółka w WEO - w przyszłości warto zapytać o szczegóły (żałuję że
nie poprosiłem spółki o kserokopię (wstępnej) umowy na prowadzenie
ewidencji przez Dom Maklerski, pełnienia funkcji Administratora Hipoteki
przez kancelarię prawniczą i ustanowienia hipoteki na nieruchomości
stanowiącej własność innej firmy) - to że jestem uczciwy nie znaczy że
oni również tacy są
- sprawdzić historię firmę w KRS - zmiany w siedzibie, zarządzie, wspólnikach
- poszukać informacji/plotek o spółce w internecie
- pilnować terminowości realizacji zadań, do których się zobowiązują; od razu reagować na każdą nieprawidłowość
- w przypadku nieprawidłowości, jeżeli "kręcą w wyjaśnieniach", od
razu wysyłać wezwanie do natychmiastowego wykupu obligacji (jest szansa
że spółka jeszcze istnieje i odbierze korespondencję); tylko koszt listu
poleconego ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru - a może przyspieszyć ew.
działanie prawnika/komornika/windykatora
- tym razem nie korzystałem z usług prawników, ale warto
skontaktować się z innymi obligatariuszami aby zorganizować się w silną
grupę nacisku, głośną "medialnie"
- nie ufać bezgranicznie pośrednikowi, który oferował obligacje -
nie jest on stroną w sprawie. A jeżeli ucierpi trochę jego wizerunek,
to zawsze może on zmienić pracę lub nazwę firmy
W przypadku TK INVEST były podejrzenia co do szczerości działań przedstawicieli spółki - więc nastąpił czas na następny krok:
- złożenie do prokuratury właściwej dla siedziby spółki powiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa
UWAGA: należy zebrać wszystkie dokumenty zawierające przydatne
informacje dla sprawy oraz zanotować wszystkie podjęte działania -
najlepiej ułożyć je w porządku chronologicznym
- składałem zeznania na policji krótko po złożeniu zawiadomienia;
praktycznie powtórzyłem wszytko to, co napisałem we wcześniejszym
zawiadomieniu do prokuratury - na końcu moje zeznanie trochę
przypominało powieść sensacyjną klasy B ;-)
- ważne jest wcześniejsze przygotowanie - chodzi o to by w
zawiadomieniu/zeznaniu podać dokładne i prawidłowe informacje (np. daty,
nazwiska, nr tel., adresy stron www itp.) bo np. policjant przyjmujący
moje zeznanie nie miał równocześnie dostępu do internetu i nie mógł "od
ręki" sprawdzić niektórych faktów
- prokuratura/policja ma 30 dni na poinformowanie pokrzywdzonego czy wszczyna/odmawia postępowania w sprawie
Nie upłynął miesiąc od zawiadomienia prokuratury a odzyskałem
wszystkie moje pieniądze od spółki (zainwestowany kapitał + odsetki)
TYM RAZEM SPRAWA ZAKOŃCZYŁA SIĘ DOBRZE"
Gratulujemy. To nie pierwszy taki przypadek odzyskania środków z odsetkami z TK Invest o jakim się dowiedziałem od czytelników, ale pierwszy o którym obligatariusz chciał się podzielić z innymi o swoim postępowaniu.
Być może powyższa relacja, podobnie jak relacja udanego odzyskania środków przez Krzyśka z Polfy, przyda się innym. Dotyczyć może praktycznie dowolnej spółki, która kapitał pozyskuje niezgodnie z deklarowanym zamiarem.
Gratulujemy. To nie pierwszy taki przypadek odzyskania środków z odsetkami z TK Invest o jakim się dowiedziałem od czytelników, ale pierwszy o którym obligatariusz chciał się podzielić z innymi o swoim postępowaniu.
Być może powyższa relacja, podobnie jak relacja udanego odzyskania środków przez Krzyśka z Polfy, przyda się innym. Dotyczyć może praktycznie dowolnej spółki, która kapitał pozyskuje niezgodnie z deklarowanym zamiarem.
Dobry tutorial. Dzięki.
OdpowiedzUsuńPytania:
1. Zawiadomienie można złożyć w dowolnej prokuraturze tj . zostanie ono odpowiednio przekierowane czy trzeba się osobiście fatygować do właściwej dla siedziby spółki?Ew. nadać pocztą?
2. Trzeba uderzyć najpierw do prokuratury czy można od razu na Policje ze zgłoszeniem oszustwa?
Można wysłać pocztą (za potwierdzeniem odbioru) najlepiej do prokuratury właściwej dla siedziby emitenta (adresy prokuratur są w necie). Jeżeli organ nie jest właściwy miejscowo to jest zobowiązany przesłać 'donos' do właściwego miejscowo powiadamiając o tym donoszacego na piśmie. To samo dotyczy urzędów skarbowych. Zgodnie z KPK (kodeks postępowania karnego) o podejrzeniu popełnienia przestępstwa powiadamia się policje lub prokuraturę. Lepiej od razu prokuraturę (w przypadku przestępstw gospodarczych typu przekręt na obligacjach) bo i tak z policji jest przesyłane do prokuratury. No i z własnego doświadczenia wiem, że Panom Policjantom czasami niezbyt składnie idzie opisanie spraw gospodarczych nawet jeżeli są z wydziału ds przestępczości gospodarczej (po prostu nie mają w tym wprawy: przekręt na obligacjach to nie nielegalna uprawa marihuany, wytwórnia fajek czy bimbrownia). I najważniejsze: jak najdokładniej w zawiadomieniu o przestępstwie zidentyfikować/opisać podejrzanych o sprawstwo/współsprawstwo/pomocnictwo. Jeżeli prokuratura rozpocznie postępowanie i będzie chciała uzyskać dodatkowe informacje to wezwie do uzupełnienia. Zatem warto od razu wnosić o przesłuchanie w miejscu zamieszkania. Wtedy wezwie was prokuratura w Waszym mieście. Anielka
UsuńCzyli reasumując: nie ma lepszego windykatora jak prokuratura (w tym coś jest) i nie należy mieć oporów przed poinformowaniem organów ścigania, że zostaliśmy ordynarnie okradzeni. Natomiast (absolutnie nie chcę tu nikogo bronić) sam fakt, że spółka/emitent w trakcie swojego istnienia wielokrotnie zmieniała nazwę, siedzibę, udziałowców, prezesa nie powinno z góry negatywnie do spółki nastawiać bo to nie jest zabronione. Natomiast sprawdzenie gdzie obecni i byli udziałowcy/prezesi/członkowie RN siedzą aktualnie i gdzie siedzieli w przeszłości warto brać pod uwagę jak najbardziej bo to może naprowadzić na wiele ciekawych tropów (dzięki powiązaniom osobowo-właścicielskim na linii TK Invest/Velto Cars uniknęłam wtopienia kasy w obligacje Velto). Co do zabezpieczeń hipotecznych: niby zabezpieczenie hipoteczne na nieruchomości a w szczególnie na pierwszym miejscu jest OK w razie wsypy ale tylko wtedy ta nieruchomość należy do emitenta. Gdy nieruchomość nie należy do emitenta ale do kogoś innego (nawet spółki powiązanej kapitałowo z emitentem ) to i tak obligatariusze lądują w 4ej grupie wierzycieli. Święta racja, że pośrednicy w razie wtopy nie pomogą, oczywiście zmieniają firmę i dalej wciskają kity (sorry! nadzwyczajne okazje inwestycyjne) wydzwaniając nawet do tych których na niezłe miny wsadzili. . Warto jeszcze dodać, że to, że emitent jest spółka publiczną (notowaną na GPW) nie zwiększa prawdopodobieństwa powodzenia inwestycji - największe wtopy ostatnich lat to spółki publiczne: E-Kancelaria, Gant, PCZ, a w kolejce chyba już się ustawiło Velto Cars. W mojej praktyce trafiłam na 1 porządnego pośrednika, który sprzedał mi E-Kancelarię ale też ostrzegł, że trzeba z tych papierów wyskakiwać co też zrobiłam prawie bez straty.
OdpowiedzUsuńMnie nikt nie ostrzegł i utopiłem kasę na obligacjach E-Kancelarii, której prezes jeszcze kilka miesięcy przed upadłością w wywiadach uspokajał, że wszystko jest w porządku, sytuacja finansowa spółki stabilna i nie ma się czego obawiać. Mam nadzieję na akt oskarżenia na koniec toczącego się obecnie śledztwa i wyrok skazujący dla prezesa tej firmy a potem pozostaje pozew cywilny przeciwko niemu.
UsuńMiałam szczęście albo trafiłam na uczciwego lub liczącego na długoletnią współpracę. Z przyczyn oczywistych danych tego kto mnie ostrzegł nie zdradzę (zresztą sama obserwowałam sytuację i nosiłam się z zamiarem wywalenia tego papieru, dzięki ostrzeżeniu zrobiłam to w odpowiednim momencie. NB nie był to nikt z firmy organizującej tą emisję (Salvixu).
UsuńW przypadku Bro Invest jrst już wszczęte postępowanie w MKP w Zielonej Górze. Jest kilka zawiadomień i kilku obligatoriuszy ma status pokrzywdzonego.
OdpowiedzUsuńJest prowadzone dochodzenie w UOKIK. Problem z Bro invest jest taki że brak z nimi kontaktu i pisma wszystkich instytucji wracają nieodebrane a telefon mają wyłączony. To tylko świadczy na ich niekorzyść
Hmm a co ma tutaj do rzeczy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów? To nie kompetencje tego organu? A jak nie odbierają pism to walić do prokuratury wniosek o aresztowanie np. żeby zapobiec mataczeniu, ukrywaniu dowodów, fałszowaniu ksiąg itp. Pesele podejrzanych znane? No to jeżeli są w jeszcze w Polsce Policja nie będzie miała problemu żeby ich znaleźć.Anielka
UsuńTo pytanie do UOKIK. To instytucja chroniąca konsumenta. Wszelkie oszustwa na szkodę obywatela ma obowiązek wyjaśniać. Nie można prowadzić działalności finansowej bez zezwolenia a nikt tu nie wie na co przeznaczono środki z obligacji. To należy wyjaśnić skoro spółka milczy. Obligacje korporacyjne są produktem który podlega pod kontrolę państwa. Nie można czegoś sobie wydrukować i nazwać np. Obligacje. Jest dział zajmujący się produktami finansowymii Anielka może sprawdzić. I chyba lepiej jak prowadzi niż olewa?
UsuńW związku z tym mam nadzieję, że się pochwalisz tutaj tym co załatwiłeś w UOKiKu w sprawie obligacji Bro - Invest. UOKIK zajmuje się ochroną zbiorowych praw konsumentów (akurat znam tą instytucję bo z nimi zawodowo współpracowałam) a to była nie oferta publiczna (jak np. teraz Banku Pocztowego)_ tylko prywatna skierowana do konkretnych 149 osób max. Obligacja to nie instrument finansowy to papier wartościowy (raczej ostatnio coraz częściej bezwartościowy). Emitowanie obligacji przez spółkę z o.o. to nie działalność finansowa tylko w sensie technicznym zaciągnięcie nietypowej pożyczki (kupując obligacje pożyczasz komuś pieniądze na procent). Obligacje korporacyjne emitowane w ofertach prywatnych nie podlegaja zatwierdzeniu przez KNF itp.(nie ma kontroli państwa sensu stricte) - oferty prywatne muszą spełniać to co zapisane w ustawie o obligacjach. Na prywatną emisję obligacji spółka nie musi mieć zezwolenia. Tak to niestety wygląda. Anielka
UsuńPochwalę się. To prawda że zajmują się zbiorowym interesem konsumentów. I wszczeli postępowanie 17 05 2016r. Interesuje mnie na co zostały wydane moje pieniądze, z tego powodu że są moje. Spółka nie informuje o niczym więc trzeba się dowiedzieć. Zbiorowo pożyczyliśmy pieniądze i nie mamy zwrotu pomimo wysyłanych pism z żądaniem. Obligacje są produktem i ich emisja podlega kontroli. KNF nie ma nic do nich bo są prywatne i nie musi. Jednak gdy przy emisji łamane jest prawo to już inna sprawa. Brak ewidencji i zabezpieczenia to przestępstwo. Jeśli po zbadaniu stwierdzą, że brak ewidencji i zabezpieczeń, wybiórcze spłacanie wierzycieli, nie wywiązywanie się z umowy emitenta to nie ich broszka to będzie dziwne i uzasadnienie takiej decyzji będzie interesujące również dla mnie.
UsuńPo upadku banku w Austrii obligatariusze zostali puszczeni z torbami, mimo gwarancji rządowych. (http://independenttrader.pl/kolejny-bank-oglasza-bankructwo.html) Mam pytanie: czy nasz BFG jest tak samo „wiarygodny”, że jak tylko się pojawią problemy to zostanie zlikwidowany, a właściciele depozytów pozostawieni sami sobie?
OdpowiedzUsuńDajesz namiar do artykułu gdzie stoi jak przysłowiowy byk, że depozytariusze na tej upadłości austriackiego banku nie stracili. Stracili przede wszystkim właściciele obligacji podporządkowanych. I to jest właśnie ryzyko kupowania obligacji podporządkowanych nawet jak są emitowane przez 'bezpieczny' bank. A co ma to obligacji nasz BFG ? Ano nic! BFG ma z założenia gwarantować depozyty do 100 tys euro. A na ile starczy mu pieniędzy? Myślę że jakieś do 5 kolejnych padłych Skoków plus 1 średni padły bank.
UsuńJa to tak rozumiem. Zakładasz spółkę, robisz emisję obligacji zbierasz z rynku 1mln zł. Oczywiście nikomu nie płacisz bo to jest wałek. Ale żeby nie było problemów to wszystkim co się zgłoszą do prokuratury wypłacasz aby nie było poszkodowanych. Nie ma poszkodowanych nie ma sprawy karnej. Kto się nie zgłosi do "okienka kasowego" w prokuraturze ten nie dostanie nic. Jego kasa będzie traktowana jako "darowizna" dla prezesa. To jest chory system!!
OdpowiedzUsuńJak może tak być? Albo firma ma kasę i płaci wszystkim albo jej niema i nie płaci nikomu.
Jeśli niema tyle aby wszystkim zapłacić to się ją likwiduje i wypłaca wszystkim procentowo równo.
Teraz tak zainwestowałem i niestety choroba nmie dopadła i niestety ale do prokuratury nie miałem możliwości podejść po moje pieniądze i co wtedy?
Wychodzę ze szpitala i co? Mam oczekiwać odpowiedzi "Panie gdzieś Pan był przecież płacili kilka miesięcy temu! Teraz juz pozamiatane prezes otworzył nowy biznes!" Naprawdę jestem wściekły takimi doniesienami i to bezprawie w PL jest szokujące! Sławek
Sławuś! Nie szalej! Roszczenia z tytułu obligacji przedawniają się po 10 latach (tak jak roszczenia z normalnej prywatnej pozyczki zaciagniętej przez Malinowskiego u Kowalskiego).
OdpowiedzUsuńTrzeba pamiętać że długi związane ze spłatą pożyczki przedawniają się po trzech latach,Przedawnienie nie uchroni jednak dłużnika od wpisu do Rejestru Dłużników Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor, który pokaże jego brak wiarygodności i przeszkodzi w zaciąganiu kolejnych zobowiązań.Zgłoszone do sądu przedawnienie długu nie oznacza jednak, że zostanie on całkowicie zapomniany. Zasada jest prosta - mimo, że dłużnik w świetle prawa nie ma już obowiązku zwrotu pieniędzy i wierzyciel nie ma szans dochodzić długu przed sądem, to przedawnione zobowiązanie nie znika i wierzyciel ma prawo dochodzić jego zapłaty w innym sposób. W ramach starań o odzyskanie pieniędzy może np. zgłosić dłużnika do rejestru dłużników prowadzonego przez Biuro Informacji Gospodarczej.
UsuńNiezależnie od tego, jaki okres przedawnienia ma dane zobowiązanie, w każdym momencie można wpisać je do rejestru dłużników. Dzięki temu jest ono widoczne dla banków, firm pożyczkowych, telekomunikacyjnych, gmin oraz innych instytucji, które m.in. w BIG weryfikują wiarygodność swoich potencjalnych klientów. Z powodu takiego wpisu, korzystanie z usług tych firm i instytucji może być utrudnione, a nawet wykluczone, do momentu uregulowania zaległości
To co piszesz powyżej dotyczy pożyczek od instytucji pożyczkowych a tu chodzi o roszczenia z tytułu obligacji. W prawie jest taka zasada : Lex specialis derogat lex generalis czyli prawo szczegółowe wypiera prawo ogólne. Prawem szczegółowym dla obligacji jest ustawa o obligacajch która w art. 14 stawnowi : Roszczenia wynikające z obligacji, w tym roszczenia o świadczenia okresowe przedawniają się z upływem 10 lat. I tyle w temacie. Anielka
UsuńO ile wiadomo spółka PESSO która nie wykupuje obligacji jest firmą pożyczkową -?
UsuńJest firma pożyczkową i dlatego jak Kowalski pożyczy od Pesso i nie odda to Pesso może go ścigac przez 3 lata (potem się przedawni). Jak Pesso wyemituje obligacje, kupie je Kowalski a Pesso nie spłaci to Kowalski może ścigać Pesso przez 10 lat. Niezleżnie od tego czym się zajmuje podmiot który wyemitował obligacje, okres przedawnienia roszczeń z tych obligacji wynosi 10 lat. Oczywiście nie dotyczy to Skarbu Państwa (nie mylić ze spółkami z udziałem SP)i NBP, ponieważ Skarb Państwa i NBP są spod ustawy o obligacjach wyłączone podmiotowo. Anielka
Usuńczyli szybciej gość odzyskał kasę sam aniżeli kancelaria prawna (swoją drogą mogli podpowiedzieć żeby skorzystać z tej drogi)
OdpowiedzUsuńpozdr.
Chyba żartujesz. Z czego by żyli gdyby w ten sposób uświadamiali potencjalnych klientów, że lepszy prokurator niż kancelaria?
UsuńZnowu artykuł typu lanie wody. Prokurator nic przecież nie zrobił w tej sprawie. Zawiadomień do prokuratury jeśli chodzi o TK Invest złożono co najmniej kilkanaście. Jak ktoś chce to może sobie zadzwonić do prokuratury w Lubinie - żadnej decyzji o wszczęciu śledztwa do tej pory nie ma. Z niejasnej treści tego artykułu wynika tylko tyle, że jedna osoba odzyskała środki. Albo strasząc prokuraturą albo jest to "proporcjonalne" spłacanie obligatariuszy o którym słyszeliśmy już wielokrotnie. Tyle, że inni tej "proporcjonalnej" spłaty nie dostali więc jest to kolejne przestępstwo popełnione przez TK Invest bo według prawa przestępstwem jest spłacanie jednych a pomijanie innych wierzycieli.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Spłacają na chybił trafił. Bałaganiarstwo i brak jakiegokolwiek sensu ich działania. Wszystkie manewry mamy jak na tacy. O wszystkim się informujemy mailowo i w grupach na FB. Jakby doszukiwać się sensu takich działań wybiórczych to można dojść do wniosku, że tam nie ma planu. Tylko się pogrążają. Każdy odzyskany pienądz to sukces.
UsuńDla mnie to też jakieś niejasne jest. Poszedł człowiek do prokuratora/na policję i co? I pan prokurator udał się do szanownego Pana S. z TK Invest żeby ten oddał kasę, a że Pan S. bardzo boi się prokuratury to natychmiast zlecił przelew? Proponuję poszukać innego wyjaśnienia dlaczego niektórzy odzyskali wpłacone środki...
OdpowiedzUsuńto jakaś ściema - prezesi to nie są bojące dudki
OdpowiedzUsuńVelto Cars zapłaciło odsetki za pierwszy kwartał. Z miesięcznym opóźnieniem. Pytanie czy to zapowiedzieć dobrych zmian, czy mało kosztowna ściema przed niewypłaceniem całości do 15.06
OdpowiedzUsuń