czwartek, 7 sierpnia 2014

Optymalizacja obligacji czyli co warto podkręcać


Jak wygląda na chwilę obecną średnie oprocentowanie obligacji korporacyjnych? Z lektury FpG wiemy, że lokaty oscylują sobie dziś wokół 3,50% i przez dłuższy czas nie ulegnie to zmianie. A jak to jest w przypadku obligacji?

Statystyki pokazują, że mamy tutaj cały czas tendencję spadkową. W pierwszym półroczu mieliśmy jeszcze 7,76% natomiast w drugim już tylko 7,60%. Warto jednak zaznaczyć, że te dane zawierają także obligacje bankowe, które nas tutaj raczej nie interesują, a o trwającej obecnie emisja Idea banku nie ma co dużo mówić.

Gdyby wykluczyć banki i pozostać tylko przy spółkach notowanych na Catalyst, średnie oprocentowanie skoczy nam do 8,20% w pierwszym półroczu 2014 i 8,03% w drugim.  Jak podwyższyć tę średnią, nie podwyższając zarazem ryzyka?


Bezpieczny średni pułap przesuwa nam się nieustannie w dół. Jeszcze na początku omawiania obligacji na PP1 w 2012 średni pułap oscylował w granicach 10-12%, w ubiegłym roku mieliśmy już 8,5-10,5%, wszystko wskazuje na to, że ten rok przesunie go jeszcze bardziej w dół na 7-9%.

Mowa jednak o obligacjach notowanych na Catalyst, a przecież nie wszystkie papiery tam trafiają. Jeśli obligacje nie będą notowane, wówczas emitent musi za to podnieść oprocentowanie. Dlaczego tak się dzieje? Omawialiśmy to w artykule Od czego zależy wysokość oprocentowania obligacji. Chodzi oczywiście o czynnik LP czyli premię płynności.

Drugim czynnikiem mającym wpływ na oprocentowanie, który można brać pod uwagę przy optymalizacji to zabezpieczenie. Za brak zabezpieczenia emitent też płaci wyższe kupony odsetkowe. W tym przypadku chodzi o czynnik DRP.

Trzecim czynnikiem decydującym o podwyższaniu oprocentowania jest czas trwania. Oczywiście im dłużej trwać będzie zobowiązanie emitenta obligacji, tym wyższe oprocentowanie. W tym przypadku chodzi o czynnik MRP czyli premia za ryzyko terminu zapadalności.

Czwartego czynnika IP nie bierzemy tutaj pod uwagę, gdyż na inflację nie mamy żadnego wpływu. Które zatem z omówionych wyżej trzech czynników można modyfikować dla swoich potrzeb? 


1 Notowanie na Catalyst
Osoby które nie zamierzają sprzedawać obligacji w trakcie ich trwania, mogą sobie podarować fakt oferowania przez emitenta wchodzenia na giełdę Catalyst i kupować papiery które nie będą notowane. Jedyna korzyść, to możliwość zobaczenia ich na swoim koncie maklerskim.

Sam stosuję zasadę kup i trzymaj, zaś rachunek maklerski służy mi tylko do robienia przelewów. Jeśli obligacje nie są notowane nie trzeba się nawet kłopotać tymi przelewami, gdyż emitent bezpośrednio przelewa nam środki na konto osobiste.

Nie oznacza to oczywiście, że w celu podwyższenia oprocentowania mamy unikać obligacje które będą na rynku wtórnym. Zdarzają się doskonałe okazje które warto brać, nie jest to jednak z pewnością wymóg konieczny, jeśli spółka jest solidna i nic nie wskazuje na jej kłopoty.



2 Zabezpieczenie  
Zabezpieczenie jest najbardziej dyskusyjnym elementem obligacji. Ma ono znaczenie tylko w przypadku problemów z wypłatą odsetek, lub ogłoszenia upadłości emitenta czyli scenariuszy których chcemy uniknąć. 

Spółki z modnych branż raczej nie dają zabezpieczenia, są pewne swojej pozycji i uznają, że nie jest ono potrzebne. Kto zresztą patrzy na zabezpieczenie z góry zakłada czarny scenariusz. Oczywiście dobrze jest dmuchać na zimne, skoro ryzyka nie da się uniknąć.

Jednak całkowicie inna sprawa to funkcjonowanie takiego zabezpieczenia. Niestety odzyskiwanie utraconych środków nie jest taką prostą sprawą i poświęcimy temu problemowi w przyszłości osobny artykuł.


3 Termin zapadalności
Dwa lata to maksymalny okres na który warto postawić. Rynek jest zbyt nieprzewidywalny w dłuższej perspektywie. Co prawda giganci jak Orlen stawiają na długie terminy, ale oprocentowanie jest zbliżone do lokat i takich obligacji nie bierzemy tutaj nawet pod uwagę.

Podsumowując możemy sobie optymalizować średnią przez świadomą modyfikację parametrów. Catalyst i zabezpieczenie na pewno nie są koniecznymi parametrami, zaś czas trwania lepiej wybierać jak najkrótszy. 

Ale oczywiście nie należy przesadzać z optymalizacją, gdyż łatwo w ten sposób wpakować się w kłopoty. Obligacje to nie konta bankowe, gdzie mamy duże pola manewru. Tutaj ważniejsze jest otoczenie spółki, branża, cel emisji i inne czynniki o których będzie mowa już niebawem.

1 komentarz:

  1. nie słyszałem jeszcze o wyegzekwowaniu zabezpieczenia z obligów z którymi były problemy. Więc historycznie, póki co, zabezpieczenie o kant.. A zdarzają się zabezpieczenia które od razu można skreślić - w jednej z opisywanych tutaj ofert zabezpieczeniem były akcje emitenta lub spółki zależnej wg aktualnej wyceny (a nawet lekko zawyżone) i nikt nie brał pod uwagę, iż jak emitent będzie miał problemy, to jego akcje wejdą na pułap groszówek i zabezpieczenie będzie warte kilka procent wyceny :)

    OdpowiedzUsuń