Poprzednia kwietniowa emisja obligacji firmy PCC Rokita, którą opisywałem tutaj, cieszyła się bardzo dużą popularnością. Na tyle wielką, że w przypadku inwestorów indywidualnych emitent był zmuszony do redukcji zapisów aż o blisko 78%.
Wyniki nie dziwią. W końcu firma jest nie tylko jedynym w Polsce ale także największym w Europie Środkowo-Wschodniej producentem polioli polieterowych. A firmom, które praktycznie nie mają konkurencji na rynku znacznie łatwiej jest funkcjonować i realizować założone zyski.
Skoro spółka staje się coraz bardziej popularna rozwija skrzydła i planuje obecnie emisję kolejnych obligacji. Niestety każda kolejna emisja posiada coraz mniejsze oprocentowanie. Pierwsza edycja oferowała przyzwoite 9%, grudniowa zniżyła oprocentowanie do 8,30% a kwietniowa już tylko 7,50%.
Najnowsza emisja znów zniża loty. Spółka może sobie na to pozwolić skoro zainteresowanie jest ogromne. Tym razem inwestor może liczyć na 6,80% a więc mniej niż obecne lokaty w SKOK Wołomin. Jest jednak zasadnicza różnica - Kasa z Wołomina gwarantuje to tylko przez krótki okres czasu i z pewnością oprocentowanie będzie sukcesywnie maleć a firma chemiczna będzie płacić tyle przez najbliższe 4 lata.
Źródło: pccinwestor |
Oprocentowanie jest kolejny raz stałe co ucieszy wszystkich zwolenników pewnego zysku a takich przecież nie brakuje. Każda informacja o zmiennym oprocentowaniu zbiera cięgi i nic dziwnego. Stopy procentowe będą spadały nadal a kontrakt FRA pod koniec tego roku ma wynosić zaledwie 2,5% co przełoży się na kolejne obniżki obligacji o oprocentowaniu zmiennym.
Warto tutaj także zaznaczyć, że PCC Rokita będzie płacić odsetki kwartalnie. Im częściej tym lepiej o czym chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Przez długi czas mieliśmy oferty obligacji gdzie kupon odsetkowy był półroczny. Pół roku oczekiwania potrafi się dłuzyć niemiłosiernie, kwartał zleci jakoś szybko a odsetki można zawsze reinwestować.
Zresztą jeśli emitent płaci częściej zawsze mamy teoretycznie większą kontrolę nad samą firmą. Mam tu na myśli fakt, że dowiemy się szybciej czy firma ma jakieś kłopoty i odpowiednio wcześniej można wówczas zareagować. Ale kontrolę mamy już praktycznie na starcie gdyż w dalszym ciągu minimalna kwota zapisu to zaledwie 100 zł.
Oprocentowanie nie jest już tak atrakcyjne jak poprzednie emisje ale emitent śledzi na bieżąco co dzieje się na rynku i do tego dostosowuje swoją ofertę. Perspektywy dla lokat są mówiąc łagodnie kiepskie więc obligacje mogą w jakiś sposób zrekompensować pogarszające się zyski z naszych depozytów.
Osoby zainteresowane szczegółami mogą zajrzeć tutaj.
Tylko znów pewnie będzie 80% redukcji. Trzeba by wpłacić naprawdę sporo, żeby mówić o dobrych zyskach. Przy wpłacie rzędu 5-10 tys. (i otrzymaniu obligacji za powiedzmy 1-2 tys.) to bardziej zabawa jak interes.
OdpowiedzUsuńZawsze jest tak, że na papierze wszystko wygląda lepiej niż w rzeczywistości...
OdpowiedzUsuńA jeśli ktoś jest zainteresowany, to w sumie czy nie lepiej próbować kupić na Catalyst obligi z wcześniejszych (dużo wcześniejszych) emisji, tym bardziej biorąc pod uwagę prawdopodobną znaczną redukcję?
OdpowiedzUsuńSłusznie, tylko pytanie kto sprzedaje takie obligacje na Catalyst? ;)
OdpowiedzUsuń