Omówiona wczoraj nowa oferta publiczna obligacji Getin była dość zaskakująca. Zaledwie 4.00% stałego oprocentowania na obligacjach wydaje się być sporą przesadą w momencie, gdy niektóre lokaty dostępne jeszcze na rynku oferują jeszcze 4,50%.
Nie tylko oprocentowanie jest rekordowo niskie. Wypłata odsetek też bije rekordy, nie pamiętam bowiem oferty, w której obligatariusz otrzymywałby odsetki dopiero po całym roku czekania. Na domiar złego trwać będą 5 lat, co przy wzrostach stóp będzie irytować posiadaczy nowej serii.
W ofercie publicznej ciekawsza wydaje się oferta firmy Admiral Boats, gdzie wszystkie parametry są zdecydowanie ciekawsze. Jest to spółka będąca jedynym reprezentantem polskiego przemysłu stoczniowego i jachtowego na polskim rynku kapitałowym znany dobrze w Niemczech, Holandii, Szwecji i Norwegii.
Producent łodzi oferuje obecnie serię J. Parametry są następujące:
Oprocentowanie: 8,50%
Wypłata odsetek: co kwartał
Czas trwania: 2,5 roku
Minimalny zapis: 1.000 zł
Catalyst: Tak
Zabezpieczenie: nieruchomości do wysokości ponad 150%
Termin zapisów: 17 marca
A więc jak widzimy w porównaniu do Getin mamy ponad dwukrotnie wyższy zysk, do jakiego zdążyliśmy przywyknąć. Wiąże się to oczywiście z większym ryzykiem, ale stosunek zysku do ryzyka jest tu z pewnością lepszy.
Czas trwania jest niestety długi. 30 miesięcy to długo jak na obligacje. Ten parametr wydaje mi się jednym z najbardziej kluczowych, gdyż ryzyko zawsze rośnie z długością trwania. Nigdy nie wiadomo, kiedy zdarzy się coś nieprzewidzianego na rynku co może mieć negatywny skutek na działalność spółki dlatego od pewnego czasu zwracam uwagę na jak najkrótszy czas trwania inwestycji.
Z drugiej strony po raz pierwszy o ofercie obligacji tej spółki pisałem prawie 3 lata temu. Spółka jak widać istnieje nadal, chociaż po udanym 2013 roku, 2014 okazał się mniej ciekawym. Niezrealizowane zamówienie dla Rosji i duże zatowarowanie zagranicznych kontrahentów rok wcześniej, odbiły się na wynikach w roku następnym.
Zatowarowanie zmniejszyło przychody spółki |
Od tego roku spółka ma zamiar zmienić model działania, by uniknąć takich skoków. Teraz będzie produkować na zamówienie, a nie na zapas. Zmniejszy to co prawda skalę działalności, ale za to będzie to z pewnością bezpieczniejsze dla samej spółki.
Minimalny zapis jest typowy dla ofert publicznych. 1000 zł to oferta praktycznie dla każdego. Nie trzeba już posiadać 210.000 zł by wejść w posiadanie obligacji tej spółki, co było wymogiem pierwszych serii. Więc początkujący obligatariusze mogą sobie poeksperymentować na małych kwotach jak działa rynek obligacji.
A sam wchodzisz w te obligacje czy nie?
OdpowiedzUsuńNie wchodzę. Zbyt długo trwają.
UsuńPo obniżkach stóp procentowych oferta tylko palce lizać , przy kupnie warto sprawdzic dokładnie jaką wartość ma to zabezpieczenie
OdpowiedzUsuńCiekawe komu to sprzedać później
OdpowiedzUsuńhttp://mojeinwestycje.interia.pl/gie/prof/spolki/notowania?wlid=18234&okresy=20