wtorek, 6 września 2016

Czy warto płacić kartą za granicą czyli bałagan w księgowaniu operacji T-Mobile


Chociaż często opisuję oferty kart kredytowych, do tej pory skupiałem się wyłącznie na sposobie zgarnięcia premii oraz darmowych płatności za rachunki. Pora na rozszerzenie tej tematyki.

Nie wyobrażam już sobie płatności gotówką w Polsce, chociaż są u nas jeszcze miejsca, gdzie wciąż jest to niemożliwe. Przykładowo kancelarie notarialne dalej wzbraniają się od terminali płatniczych i bez gotówki nie da się tu nic załatwić.

Czy za granicą płatności kartą też są wygodne i opłacalne jak u nas? Cashbacku raczej nie dostaniemy, więc sprawa wymaga zbadania w praktyce. Zbadałem to podczas ostatniego urlopu i wynik jest nieco zaskakujący.


W dalszym ciągu mam opory co do płatności bezgotówkowych poza granicami. Kupuję walutę, chociaż niekoniecznie kraju docelowego. Zwykle jest to euro lub dolary w zależności od tego jaka waluta jest najbardziej popularna.

Do płatności w Polsce jest ok, za granicą nie polecam

Trudno jednak oszacować zapotrzebowanie na gotówkę. Nie zawsze jej wystarcza, więc w sytuacji awaryjnej warto mieć przy sobie kartę płatniczą. Dzięki niej mamy dwie opcje: albo wypłacamy gotówkę z bankomatu godząc się z prowizją albo płacimy kartą.

Ponieważ zakup był wyłącznie testowy na potrzeby artykułu, zdecydowałem się na wariant drugi, a więc płatność kartą kredytową. W takim przypadku wszystko zostaje zaksięgowane, a my mamy okazję prześledzić jak bank rozlicza to u siebie.

Operacje dotyczą karty kredytowej T-mobile, którą niedawno opisywałem na blogu. Przyznać muszę, że TMUB posiada wielki bałagan w księgowaniu i trudno się rozeznać co i jak. Najpierw zaksięgowano zakup na kwotę 22,01 dolara w sposób następujący:

Według tego zapisu bank pobrał 121,87 zł za 22,01$


Śledząc historię rachunku karty widzimy, że kwoty wydawane (widoczne na screenie na czerwono) są na bieżąco dodawane do salda (prawa kolumna). I tak przykładowo:
  • 12,43 + 5 = 17,43 zł
  • 17,43 + 348 = 365,43 zł
Tutaj się wszystko zgadza w całej historii, każdy kolejny zakup odpowiednio powiększa saldo zadłużenia

W tym momencie dochodzimy do kluczowego zapisu, zaznaczonego na żółto - zakupu na kwotę 22,01$. Bank księguje ją jako przyrost w walucie polskiej do... 487,30 zł. A więc przyrost o:
487,30 - 365,43   121,87 zł

Innymi słowy za 22,01$ bank pobiera sobie równowartość aż... 121,87 zł. A to oznacza, że jeden dolar miałby kurs... 5,537 zł. Spójrzmy na kurs dolara w ostatnich dniach sierpnia, kiedy to dokonałem zakupu.

 
Notowania dolara w ciągu ostatniego miesiąca


Dolar wahał się w przedziale 3,8 - 3,9 zł. Rozbieżność ogromna z 5,5, ale jak się okazuje myląca, gdyż to co pokazuje wykres w historii księgowania jest mylące. Zajrzałem oto do historii jaka można wygenerować w pdf za miesiąc sierpień. Musimy tam zajrzeć, by sprawdzić termin spłaty zadłużenia. Znalazłem tam taki zapis:
 
Według tego zapisu bank pobrał 92,73 zł za 22,01$


Tutaj bank wprost wypisuje, że kurs wymiany wyniósł 4,2129 zł więc ostatecznie bank pobrał sobie 92,73 zł a nie 121,87 zł jak by wynikało z historii widocznej w bankowości internetowej TMUB.

Pomijając fakt bałaganu w TMUB, gdzie inne kwoty widzimy w bankowości, a inne na wyciągu z rachunku kart kredytowych, widać wyraźnie, że płatność kartą nie jest opłacalna. Kurs wymiany na karcie kredytowej jest znacznie wyższy od zakupu waluty w kantorze. 

To był czysto testowy zakup. Gdyby ktoś chciał za wszystko płacić kartą kredytową za granicą, strata byłaby o wiele większa, więc na pewno nie warto płacić nią za granicą, jeśli nie ma takiej potrzeby.  

Karty płatnicze są wygodne, ale powinniśmy z nich korzystać po to by dawały zyski, a nie straty. Zyski może przynieść najnowsza karta w Citi, na której cashback wynosi aż 5% o czym dziś na FpG.

14 komentarzy:

  1. Do płatności zagranicą najlepsza jest karta debetowa Pekao SA. Poczytajcie sobie na blogu u Marcina Iwucia (artykuł był w zeszłym roku)

    OdpowiedzUsuń
  2. Linki na górze strony nie przekierowują do innych blogów tylko do strony głównej bloga na którym się obecnie jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś wie co z tym zrobić? Linki są poprawnie wstawione, ale nie działają.
      Póki co można używać blogrolla w lewej kolumnie do przechodzenia na inne blogi.

      Usuń
  3. polcanie drogi bez urazy... ale poziom wiedzy o operacjach bankowych zaprezentowany w tym artykule nie przedstawia Ciebie jako z dobrej strony. Zalecam telefon na infolinię banku, a tam się dowiesz w jaki sposób banki rozliczają transakcje i krajowe i zagraniczne. Najpierw jest blokada środków, potem (kilka dni później) po otrzymaniu danych od strony transakcji rozliczenie. W kraju kwoty blokady i rozliczenia (jeśli doszło do transakcji) są identyczne... Podczas wyjazdu zagranicznego dla płatności w innych walutach tak nie jest. Najpierw blokada z rezerwą na spread, skoki kursów itp., a potem faktyczne rozliczenie (wraz prowizją tudzież spreadami) w sposób wynikający z regulaminu produktu (karty) jaki masz w banku. Nieśmiało sugeruję usunąć ten artykuł bo zamiast sprawiać wrażenie bałaganu w bankach (taki był Twój cel wprost artykułowany w teście) świadczy o, delikatnie mówiąc, małej wiedzy tak rzekomo doświadczonego blogera..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To źle odbierasz intencje artykułu. Myślą główną jest pokazanie, że płatność kartą nie jest opłacalna i lepiej jest kupić więcej gotówki, aniżeli płacić kartą. Przypuszczałem zresztą, że tak będzie, stąd płatność była testowa.

      Natomiast co do bałaganu to on jest chociaż mało istotny z punktu widzenia użytkownika. Klienta docelowego nie interesują sposoby transakcji, czy blokady środków. Liczy się efekt końcowy czyli kwota do zapłaty, która i tak dzięki karcie kredytowej jest odroczona, co jest jej zaletą. Uważam tylko, że kwota zwiększająca saldo powinna być taka sama w bankowości oraz w pdf, bo to robi wrażenie bałaganu.

      Ten bałagan to raczej tylo ciekawostka. Nie jest to w żadnym przypadku zarzut, bo nie jest w tym nic niebezpiecznego, ot dziwny zapis nieprawdziwej kwoty, który nie ma znaczenia. Koniec końców płacimy tyle ile jest w pdf, a nie ile widnieje w bankowości.

      Usuń
    2. Wczytaj sie w regulaminy rozliczenia transakcji przez Aliora. Po pierwsze Alior stosuje specjalne kursy uwidocznione w tabelach, niekorzystne dla klienta na rozliczenia kart.
      Jak chcemy placic z Aliora za granica to wybieramy karty debetowe walutowe odpowiednio USD, EUR, GBP- kazda karta do danego kraju lub strefy Euro. Dla innych krajow uzywamy karty tylko karty w USD, co daje nam przeliczniki z walut egzotycznych na USD wg Mastercarda i obciazenie rachunku kwota USD. Waluty kupujemy sami w kantorze i zasilamy konta w Aliorze czy T-mobile UB.

      Usuń
    3. Przetestuję karty walutowe debetowe przy wyjazdach w przyszłym roku.
      W dalszym ciągu jednak w wielu przypadkach jesteśmy skazani na gotówkę. Na Cabo Verde praktycznie wszędzie przyjmują tylko gotówkę. Zaś przy ostatnim wyjeździe w hotelu w którym przebywałem zobaczyłem napis: we accept only credit card from MasterCard.

      Bez wątpienia najwięcej tracą osoby, które dobrowolnie wykupują sejf dla posiadanej gotówki w obawie przed jej utratą. Za jeden dzień płacą 3$, więc 14 dniowy pobyt kosztuje ich 42 dolary. Tylko za to, że wzięli gotówkę.

      Usuń
    4. Karty debetowe walutowe Aliora TUB pozwalaja na bezplatne wyplaty z bankomatow za granica, wiec mamy gotowke pod reka. Jako druga karte np. do strefy Euro Smart B. V-Pay, ktora zaplacisz w np. niemieckim Lidlu oraz bezplatnie wyplacisz z bankomatow. Uzywanie kart do rach PLN za granica to jest totalny brak wiedzy. Dzisiaj oferta kart walutowych jest dosyc bogata i unikamy wielu prowizji a walute kupujemy wczesniej, kiedy kursy sa dobre w kantorze.
      Czesc osob ma przychody np. w EUR i dzieli zycie miedzy Polska i zagranica a dla nich bez takiej oferty walutowej jak "bez reki".

      Usuń
    5. Polcanie, Tytuł wprost sugeruje bałagan w banku i odnosi się do rzekomych, nieistniejących niezgodności w księgowaniach. A że nikt rozsądny nie płaci kartami rozliczanymi w PLN z uwagi na złodziejskie spready i prowizje to wiadomo od dawna. Inni komentujący wskazali wiele metod płatności, jak np. bezpłatne karty walutowe tak nielubianego przez Ciebie Aliora, które wraz z konteami w banku i kantorze oraz z dostępem do sieci i aplikacji mobilnej pozwalają na wymianę środków online po kursach z 2-3 groszowym sreadem i zasilanie kart w miarę potrzeb. Dotyczy to także zakupów w zagranicznych sklepach internetowych. Nie odkryłeś Ameryki ale pisząc o bałaganie mijasz się z prawdą i na miejscu banku bym się zastanowił nad pouczeniem Ciebie o niestosowności takich komentarzy.

      Usuń
    6. Nie użyłem terminu "syf" ani innego obraźliwego słowa, a jedynie adekwatnego do sytuacji bałagan czyli rzeczy będącej nie na swoim miejscu, czy też nie tak jak być powinny.

      Blog służy do wyrażania opinii, a moim zdaniem tutaj jest coś takiego. Wolałbym, aby bank np. zablokował środki na kilka dni w taki sposób, by kwota w bankowości i w pdf były zgodne, a nie różne. Ale jak już wspomniałem wyżej nie jest to nic groźnego, ani szkodliwego - ot nieszkodliwy bałagan.

      Usuń
  4. Do płatności za granicami - osobiście używam przepinanej karty Citi. Można mieć kilka kont w tym walutowe i przepinać kartę do odpowiedniego konta, z którego ma czerpać - euro, usd, gbp lub nawet chf. Jest to w dalszym ciągu debetówka.

    Szukałem kiedyś karty kredytowej walutowej, opcja w Polsce nie istnieje - nie opłaca się bankom ani trochę.

    Innym ciekawym rozwiązaniem, od niedawna jest tzw. wirtualna karta prepaid Revolut. Ściąga się aplikację na komórkę, wpłaca się walutę i karta wypłaca z tego salda. Karta obsługuje euro, usd i gbp.

    Najciekawsze jest to, że z założenia - nie ma spreadów !!
    Pojedziemy np. do Indii kupić coś w rupiach - karta przeliczy sama najkorzystniejszą walutę i pobierze od jednej z 3 walut po kursie forexowym (w przybliżeniu :). Brak opłat 'what so ever' na razie. Obsługiwana jest praktycznie na całym świecie.

    Można oczywiście zamówić sobie plastik - na mój czekam :) za free oczywiście.

    Polecam tą apkę - zupełni inne podejście myślę... Nawet jakiś program poleceń jest, ale nie mam najmniejszego pojęcia co daje polecenie. Zainteresowanym mogę podesłać link, zobaczymy wspólnie, może dadzą jakiś 'gratis' :))

    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. nie dopisałem,
    ta karta Revolut - normalny prepaid mastercard'a, a nie żaden noname. daje to 'jakieś' poczucie bezpieczeństwa
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jeżeli nie zarabiasz w danej walucie to karty do r-ków wal. są szkodliwym anachronizmem; niewygodna jest także karta Citi, którą musisz co i rusz przepinać :/ od początku wakacji zeszłego roku jest w PL super produkt - debetówka FX Pekao; wszystkie transakcje przelicza Mastercard po rewelacyjnym kursie (zwykle niższym od ŚREDNIEGO NBP) więc nawet netowe kantory wysiadają (nie mówiąc o stacjonarnych...); ale po co iść do przodu... :/ lepiej tkwić w "starym", niech żyją stereotypy :/ nie moje pieniądze - prezesi mają dzięki staromodnym swoje miliony :] :]

    OdpowiedzUsuń
  7. Eh... Pierwsze co to zdanie bezsens: "Nie wyobrażam już sobie płatności gotówką w Polsce, chociaż są u nas jeszcze miejsca, gdzie wciąż jest to niemożliwe."
    A druga sprawa to Citi a nie City.
    Inne sprawy już wytkniete w innych komentarzach. Dołączam się do sugestii by ten artykuł w ogóle usunąć, gdyż tylko zaśmieca internet i ośmiesza autora...

    OdpowiedzUsuń